fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Z obozu rywala

Piast przed meczem z Legią. Niepokonani

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W lany poniedziałek legioniści przy Łazienkowskiej 3 zmierzą się z Piastem Gliwice, czyli rywalem, który nie leży warszawiakom w ostatnich latach. Zapraszamy do analizy naszego najbliższego rywala.



Końcówka zeszłego roku była dla gliwiczan bardzo nieudana. Piast na siedem spotkań wygrał zaledwie jedno, z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza (2-1), trzy przegrał i tyle samo zremisował. Gliwiczanie zimowy okres przygotowawczy spędzili na 12. miejscu w tabeli. Runda wiosenna w wykonaniu Piasta wygląda już zupełnie inaczej, choć zespół Waldemara Fornalika rozpoczął od porażki 0-2 z Pogonią Szczecin oraz odpadnięcia z Pucharu Polski po rzutach karnych z Górnikiem Zabrze. Później było tylko lepiej, a obecnie gliwiczanie są niepokonani od ośmiu meczów. Dobra forma pozwoliła im poprawić swoją pozycję w tabeli aż o pięć lokat względem końcówki roku 2021. Aktualnie najbliższy rywal legionistów zajmuje siódme miejsce, a do czwartej pozycji, która najpewniej zagwarantuje grę w eliminacjach do europejskich pucharów, traci pięć oczek. Co wpłynęło na poprawę dyspozycji? Z pewnością w jakimś stopniu dobrze przepracowane okienko transferowe.



Do Gliwic po niespełna siedmiu latach wrócił 34-latni snajper Kamil Wilczek, który w 2015 roku wyjechał do Włoch. Na Półwyspie Apenińskim nie szło mu najlepiej, dlatego też zaledwie po pół roku przeniósł się do duńskiego Bröndby IF. W zespole "Chłopców z Zachodnich Peryferii" spędził bardzo obfite cztery lata. Wilczek w 163 meczach strzelił 92 gole i zanotował 25 asyst. Jako gwiazda aktualnie 11-krotnego mistrza Danii odszedł do tureckiego Göztepe, gdzie spędził nieudane pół roku. Po tym okresie dokonał kontrowersyjnego wyboru, jakim były przenosiny do drugiego zespołu ze stolicy Danii, FC Kopenhaga. Napastnik mierzył się z ogromną nienawiścią. Fani Bröndby IF palili czy pluli na koszulkę polskiego snajpera. Wilczek w zespole "biało-niebieskich" spędził półtora roku, rozegrał 46 meczów, strzelił 14 goli i zanotował dwie asysty. Polak nie jest jedynym ofensywnym wzmocnieniem Piasta. Do Gliwic trafił Estończyk Rauno Sappinen (na zdjęciu niżej). Piłkarz większość swojej kariery spędził we Florze Tallin. 26-latek jest bardzo utytułowanym zawodnikiem: dwukrotnie był nagradzany statuetką piłkarza roku w swoim kraju (2020, 2021), a w sezonach 2016/17 i 2019/20 zostawał królem strzelców tamtejszej ekstraklasy. Sappinen z Florą trzykrotnie zdobywał mistrzostwo kraju, tyle samo razy puchar oraz czterokrotnie superpuchar. Gdyby tego było mało, rozegrał 45 meczów w narodowych barwach, w których strzelił osiem goli.



Środek pola Piasta wzmocniło dwóch piłkarzy. Jednym z nich jest Macedończyk Tihomir Kostadinov, który w narodowych barwach rozegrał 19 meczów. 26-latek ostatnie cztery i pół roku spędził w słowackim Ruzomberoku, gdzie był ważną postacią. Drugim jest urodzony w Wyszkowie Michał Kaput. 24-latek ostatnimi czasy reprezentował barwy Radomiaka Radom, którego był kluczowym piłkarzem podczas rundy jesiennej. Dodatkowo środek obrony Piasta wzmocnił Austriak Constantin Reiner. Wysoki stoper dotychczas grał jedynie w klubach ze swojego kraju. Szkolił się w młodzieżowych zespołach Red Bulla Salzburg, a ostatnie cztery lata związany był z SV Ried, w barwach którego rozegrał 88 meczów.

Czy Piast się osłabił? Przede wszystkim odejście Patryka Sokołowskiego do Legii i Patryka Lipskiego (na zdjęciu niżej) do Widzewa Łódź mogło nieco zaboleć gliwiczan. Pierwszy z nich w rundzie jesiennej rozegrał 19 meczów, w których strzelił pięć goli, za to drugi na murawę wybiegł 13-krotnie. Kontrakt za porozumieniem stron został rozwiązany z Tomaszem Jodłowcem, który w tym sezonie grał bardzo mało.



Postacie drużyny

Jednym z kluczowych piłkarzy zespołu z pewnością jest 29-letni Damian Kądzior, który w tym sezonie strzelił cztery gole oraz zanotował osiem asyst. Świetnie na polskich boiskach ponownie zaprezentował się Wilczek, który w tym sezonie rozegrał dziewięć spotkań, w których zdobył pięć bramek. W defensywie ważnym ogniwem jest Jakub Czerwiński, a dodatkowo bardzo dobrze spisuje się słowacki golkiper Frantisek Plach (na zdjęciu niżej), który zanotował dziewięć czystych kont.



Poniedziałkowe spotkanie będzie 30. pomiędzy obiema ekipami. Dotychczas legioniści zwyciężali 15 razy (ok. 52%), a siedmiokrotnie ponosili porażkę. Remis padał siedem razy. Bilans bramkowy to 50-31 na korzyść warszawiaków. Na ostatnie osiem meczów legioniści wygrali tylko raz, w kwietniu zeszłego roku. Za to ostatnie spotkanie pomiędzy obiema drużynami zakończyło się wysokim zwycięstwem gliwiczan 4-1. Warto dodać, że ostatni raz przy Łazienkowskiej "Wojskowi" wygrali z tym zespołem w grudniu 2018 roku (2-0).


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.