Bartosz Slisz i Arkadiusz Woźniak - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Analiza

Punkty po meczu z Zagłębiem Lubin

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Dwie twarze, prostota, last dance Wieteski, maszyna do liczb, Slisz, Tobiasz, Łakomy - to najważniejsze punkty sobotniego meczu z Zagłębiem Lubin. Podopieczni trenera Kosty Runjaicia wygrali 2-0 po golach Pawła Wszołka.

1. Dwie twarze
Obserwując sobotnie spotkanie przeciwko drużynie trenera Piotra Stokowca, dało się zaobserwować dwie różne twarze Legii. W pierwszej połowie to legioniści dominowali na boisku. Dobrą okazję do zdobycia bramki miał Maciej Rosołek czy chociażby Josué, którego uderzenie sprzed pola karnego przeszło obok bramki Kacpra Bieszczada. Podopieczni niemieckiego trenera tworzyli składne akcje, nie dopuszczając przy tym rywali pod bramkę Tobiasza. Wszystko diametralnie zmieniło się w drugiej odsłonie gry. Wojskowi cofnęli się mocno do defensywy, a do głosu doszli piłkarze Zagłębia, którzy co i rusz podchodzili wysokim pressingiem do legionistów, odbierając im piłkę. Brakowało asekuracji, a przede wszystkim dokładności w zespole z Warszawy. Zmieniło się to trochę w ostatnich 10 czy 15 minutach, gdzie Legia trochę mocniej poszła do przodu w poszukiwaniu drugiego gola. Próbowali Rosołek, Jędrzejczyk, ale udało się to dopiero z rzutu karnego Pawłowi Wszołkowi.



2. Prostota
To co mocno może denerwować w grze Legii, to brak prostych zagrań. Oczywiście efektownie wyglądają akcje, w których podania są z pierwszej piłki, bez przyjęcia i najlepiej piętką bądź podeszwą. Niestety, nie zawsze idzie to w parze z efektywnością i biorą się z tego straty, narażające na kontry. W 2. kolejce Ekstraklasy, podobnie jak w meczu z Koroną Kielce, legioniści popełniali takie błędy. Niekiedy zamiast dłużej przytrzymać piłkę, pozbywali się jej od razu i oczywiście na rzecz przeciwnika, a w momentach kiedy trzeba było przyspieszyć, wdawali się w dryblingi i tracili piłki. Często brak w Legii najprostszych rozwiązań, które dają najwięcej. Podaj piłkę, wyjdź na pozycję i daj koledze kilka rozwiązań danej akcji. Oczywiście, to wydaje się proste, jednak na boisku zawsze wygląda to zgoła inaczej.

3. Last dance Wieteski
To był najprawdopodobniej ostatni mecz Wieteski w barwach Legii, chociaż nie wykluczam, że pewnego dnia „Wietes” ponownie przywdzieje naszą koszulkę. Jaki był jego ostatni występ? Według mnie naprawdę bardzo dobry. Był pewny w odbiorze i zaliczył trzy kluczowe interwencje. W pierwszej połowie wślizgiem wybił piłkę szarżującemu Rafałowi Adamskiemu. Później po błędzie pomocników świetnie przeciął dośrodkowanie, kiedy to Zagłębie szło 3 na 2 w kontrze. W drugiej połowie w zamieszaniu podbramkowym zachował się najprzytomniej, najpierw wybijając piłkę, a następnie blokując uderzenie zawodnika gości. Oczywiście popełnił jeden błąd, gdzie świetnie obronił uderzenie Martina Doležala nasz bramkarz, jednak całościowo należy pozytywnie ocenić występ kapitana. Czy będę tęsknił za tym środkowym defensorem? Oczywiście, że tak. Wychowanek Pogoni Grodzisk Mazowiecki zaliczył duży postęp w Legii. Od „kuzyna” do jednego z najpewniejszych zawodników w defensywie. Odchodzi kolejny kapitan zespołu, ale także dobry człowiek, który zdecydowanie ma Legię w sercu. Powodzenia „Wietes” we Francji!

4. Maszyna do liczb
Po poprzednim zwariowanym, złym, okropnym, koszmarnym (mógłbym wymienić tu wiele przymiotników) sezonie postanowiłem nie oceniać żadnych transferów przed upłynięciem minimum pół roku/bądź całego rozegranego sezonu. Jednak w przypadku Pawła Wszołka trochę wyłamię się ze swojego postawienia i stwierdzę, że ponowne przybycie tego skrzydłowego to największa wartość dodana w tym oknie. W spotkaniu z Koroną Kielce świetnie został przeczytany przez Sašę Balicia, który nie dał mu rozwinąć skrzydeł, ale pod nieobecność gracza Korony dał jedno dośrodkowanie, które na bramkę zamienił Ernest Muçi. W spotkaniu z Zagłębiem Lubin to właśnie Wszołek dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, zapewniając Legii ważne zwycięstwo. Najpierw wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie Filipa Mladenovicia, a następnie z „11” metra celnie trafił do bramki Bieszczada. „Wszołi” może często irytować podejmowanymi wyborami na boisku bądź pewnego rodzaju nonszalancją na boisku, jednak jest to gracz dający Legii wiele poprzez liczby. W samym 2022 roku Wszołek w Legii zagrał w 17 spotkaniach, w których zdobył 8 bramek i zaliczył 4 asysty. Statystyki świetne, które zdecydowanie będą się jedynie zwiększać na korzyść Legii i samego piłkarza.

5. Bartosz Slisz
Oj, gromy spadły za wczorajszy i nie tylko wczorajszy mecz w wykonaniu Slisza. Czy słusznie? Będzie kontrowersyjnie, ale według mnie nie. Oczywiście Slisz jest surowy technicznie i to nie podlega żadnej dyskusji. Często musi poprawić piłkę 2-3 razy, by dobrze zagrać do kolegi, czy podaje niecelnie. Jednak wykonuje tytaniczną, bardzo niewidoczną pracę dla całego zespołu. Bardzo dobrze zamyka strefy dla przeciwników, zalicza wiele odbiorów piłek w newralgicznych strefach. Oczywiście popełnia wiele błędów, jak np. w pierwszych minutach meczu, gdzie na przysłowiowego „konia” wsadził Rose w polu karnym czy jak zagrał na kontrę, gdzie świetnie interweniował Wieteska. Ze wstępnych statystyk jasno wynika, że miał najwięcej odbiorów w obu zespołach (4) i ogółem do kolegów zagrywał 57 razem, przy czym zaliczył 45 celnych podań. Slisz to bardzo dobry zawodnik, jeśli chodzi o zadaniowca w środkowej strefie. Odbierze piłkę, wejdzie mocniej w przeciwnika, przerwie kontratak. To nie jest piłkarz, który ma być odpowiedzialny w głównej mierze za tworzenie sytuacji.

6. Kacper Tobiasz
Zastanawiałem się przed sezonem, jak duże „pompowanie” Kacpra Tobiasza wpłynie na jego dyspozycję na murawie. W meczu z Koroną nie miał wielu szans na wykazanie się, jednak z Zagłębiem ta sytuacja już się odwróciła diametralnie. W 19. minucie świetnie sprzed pola karnego huknął Łukasz Łakomy, ale jeszcze lepiej w powietrze wzbił się Tobiasz i sparował piłkę na rzut rożny. Po przerwie do głosu doszła ekipa trenera Stokowca, która co rusz zagrażała bramce naszego młodego zawodnika. Najpierw obronił uderzenie Tornike Gaprindaszwiliego, a następnie „pajacykiem”, czyli w stylu Artura Boruca, świetnie sam na sam powstrzymał Martina Doležala. Bez zbędnej pompki dla młodego gracza, ale dobrze spisał się w naszej bramce i dał dużo tlenu zespołowi. Oczywiście pojawiła się także rysa na jego występie, kiedy to wznawiając od bramki podał do Rose, a potem źle przyjął piłkę zwrotną i wybił ją na rzut rożny.

7. Łukasz Łakomy
Rzadko piszę o piłkarzach przeciwnej drużyny, jednak Łakomy to trochę jak nasz piłkarz, a w szczególności nasz były piłkarz. Oddany lekką ręką do Zagłębia Lubin, jeszcze na koniec był w „klubie kokosa” przy Łazienkowskiej. Obserwując dokładniej występ tego środkowego pomocnika, przecierałem trochę oczy ze zdziwienia. Silnie stojący na nogach, z niezłym przeglądem pola, dobrze operujący piłką i nie bojący się starć z silniejszymi rywalami. To był naprawdę bardzo dobry występ byłego piłkarza Legii. Oddał bardzo groźny strzał w pierwszej połowie, a w drugiej świetnie obsłużył Doležala. Kogoś takiego brak trochę w obecnej Legii i będzie pewnie długo na sumieniu władz z Łazienkowskiej. Miejmy nadzieję, że w przyszłości nie będzie dochodzić do wielu takich odejść, gdzie zawodnik oddany za bezcen świetnie spisuje się w ekstraklasowym zespole.

Kamil Dumała

WYNIKI SONDYKtóre miejsce zajmie Legia w Ekstraklasie w seoznie 2022/23?
SUMA GŁOSÓW: 7160
START: 14.07.2022 / KONIEC: 25.07.2022

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.