fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Zieliński: Jeżeli nikogo nie sprzedamy, to nie będziemy mieli budżetu na transfery

Mikołaj Ciura, źródło: Kanał Sportowy - Wiadomość archiwalna

Jacek Zieliński był gościem programu „Tylko Legia” na Kanale Sportowym. Dyrektor sportowy Legii opowiedział o wynikach w obecnym sezonie, celach drużyny, nowych kontraktach, transferach z i do klubu, ocenie letnich transferów, wprowadzaniu młodzieży oraz wysokiej porażce rezerw.



Obecny sezon, wyniki i cele

- Nie chcę opowiadać różnych historii i mówić, że wyniki, jakie osiągamy, brałbym wcześniej w ciemno. Pamiętam, co mówiłem przed sezonem i to była realna ocena sytuacji. Po trudnym sezonie dla nas, nie było łatwym wrócić na ścieżkę wygrywania. Ze strony klubu były takie sygnały, że nie należy się spodziewać od razu znakomitej gry i solidnego zdobywania punktów. Było ciężko, rozkręcaliśmy się w trakcie sezonu. Końcówka, po zmianie systemu, napawa nas optymizmem. To wyglądało już dużo, dużo lepiej. Kreowaliśmy więcej sytuacji, więcej strzelaliśmy. Mamy trochę do poprawy jeżeli chodzi o grę obronną, ale to jest plan poprawy na wiosnę.

- Jeżeli chodzi o cele sportowe, to stawialiśmy sobie za niego znalezienie się w europejskich pucharach na następny sezon. Tego nam w tym zabrakło. Chcemy wrócić do Europy i to czy zrobimy to przez ligę, czy przez Puchar Polski jest sprawą drugorzędną. Powalczymy o puchary, mimo że predykcje co do naszej drużyny nie były sprzyjające. Cieszę się, że rozwialiśmy te wątpliwości.

- W rozwijaniu się pod względem organizacji gry jesteśmy coraz lepsi. Widzimy jednak duże możliwości poprawy. Na pewno zrobiliśmy niezły progres jeśli chodzi o kreowanie sytuacji i oddawanie strzałów. Musimy dalej pracować nad kontrolą. To jest ten element, w którym ustępujemy np. Rakowowi. Chciałbym, żeby zespół zaczął się czuć bardzo swobodnie i dobrze w niskiej obronie. Tu jest duży potencjał i możliwości. Jest nieźle, ale żeby grać w europejskich pucharach, musimy się poprawić i dołożyć jakości transferowej.

- Były wczoraj ciężary w meczu z Lechią, ale w pucharach nie ma łatwych meczów. Spotkanie było trudne, pomimo że mieliśmy inicjatywę i przeważaliśmy przez całe 120 minut. Oddaliśmy 29 strzałów na 4 lub 5 przeciwnika. Wynik mimo to do końca się ważył. Szczęśliwy happy end i bardzo się z tego cieszyliśmy.

Nowe kontrakty

- Rozmowy o nowych kontraktach były, ale jedynie bardzo ogólne. Na zasadzie sondowania chęci pozostania. Zabrakło konkretów, dlatego że czekałem na koniec tej rundy. Będziemy podsumowywać ją razem ze sztabem. Mamy pięciu zawodników do przedłużenia. Gdybym zaczął konkretnie rozmawiać z jednym czy drugim zawodnikiem, to nie byłby dobry układ. Byłoby dużo pytań, niepewności. Ja chcę sprawy postawić jasno i trafić do konkretnych zawodników, co do których jesteśmy zainteresowani jeśli chodzi o przedłużenie.

- Zdaję sobie sprawę, że kibice nie wyobrażają sobie nieprzedłużenia kontraktu z Josue. On jest zainteresowany, ja też jestem zainteresowany. Będziemy na pewno rozmawiać o tym. Jak widzę stronę fizyczną Josue, ile biega, jak biega itd., to można tu myśleć o dłuższym kontrakcie. Portugalczyk daje dużo zespołowi od strony techniczno-taktycznej, ale też fizycznej. Jego dane kinematyczne są coraz lepsze. Natomiast nie możemy ulegać publicznej presji, bo wtedy jest łatwo o błędy.

- Jeśli Filip Mladenović utrzyma swoją formę i pojedzie na mistrzostwa świata, to myślę, że kwoty rzędu 400-450 tys. euro będą tymi minimalnymi. Ktoś mu będzie w stanie wtedy zaoferować więcej. My - będąc szczerym - nie będziemy w stanie konkurować.

- To zawodnicy najpierw ode mnie uzyskają informacje w sprawie przedłużenia kontraktów, a później podamy je do mediów. Jeśli chodzi o Artura Jędrzejczyka i Bartosza Kapustkę, chęci są z obu stron.

Transfery

- Jeżeli nikogo nie sprzedamy, to nie będziemy mieli budżetu na transfery. Będziemy się obracać jedynie wokół pieniędzy, które uzyskamy z jakiegoś transferu wychodzącego. Środkowy obrońca jest priorytetem transferowym. Szukamy zawodników na różnych pozycjach, ale tutaj jest paląca potrzeba. Napastników obecnie mamy dostatecznie dużo. Gdybyśmy grali w europejskich pucharach, to może byśmy pomyśleli nad jeszcze jednym. Jeżeli będziemy robić roszady w środku pola, to chciałbym, żeby na to miejsce przyszedł naprawdę dobry zawodnik. Wahadła również mamy dość dobrze obsadzone, ale nie wiadomo co będzie. Na te pozycje nie jest łatwo znaleźć piłkarza.

- Po sprzedaży Luquinhasa wszyscy mówili, że nie mamy żadnego potencjału sprzedażowego. Można było tak sądzić. Od tej rundy jednak gra kilku młodych zawodników, którzy fajnie pracują pod opieką obecnego sztabu. Pytań o tych młodszych piłkarzy pojawia się coraz więcej. Na razie jednak nie kalkuluje się nam podchodzić do rozmów o ich sprzedaży. Oni za pół roku, za rok będą jeszcze więcej warci, jeśli będą rozwijać się w takim tempie. Musimy być dosyć elastyczni. Jeżeli dochodziłoby do jakiegoś transferu, to takiego, który nie zaważyłby mocno na jakości zespołu.

- Będziemy rozważać opcje sprzedaży Ihora Charatina. To jednak jest wróżenie z fusów i hipotetyczne historie. Jeżeli chodzi o Jurgena Celhakę, to mamy na niego plan i rozmawialiśmy już z jego agentem. Jeżeli będzie blisko realizacji, to wszystko zdradzimy.

- Z oceną transferów zawsze trzeba poczekać. Można oceniać na ten moment, kiedy przychodzi zawodnik. Czy to w danej sytuacji był dobry ruch, czy nie. Potem rzeczywistość to weryfikuje. Jeżeli mówimy o tej sytuacji i transferach na koniec okienka, to ja byłem zadowolony. Opinie kibiców i mediów też były pozytywne. Na weryfikację poczekajmy do końca sezonu i będziemy mogli to lepiej ocenić.

- Jeśli chodzi o Makanę Baku, to trzeba zauważyć, kto gra na jego pozycji. Rywalizację ma bardzo mocną. Będzie dostawał swoje szanse. Mecz pucharowy był bardzo poprawny w jego wykonaniu, biorąc pod uwagę brak regularnej gry.

Młodzież i porażka 0-7 z rezerwami ŁKS-u Łódź

- Wyjazdy młodych zawodników na obozy to jest standard. To nagroda za starania, pokazywanie się z dobrej strony. Po takich wydarzeniach ci chłopcy nabierają dużego apetytu. Oczekiwaliby więcej szans. Oczekuje się, że chłopak, który dużo grał w młodzieżówce czy rezerwach od razu wskoczy do pierwszej drużyny. Jest naturalna kolej rzeczy. Musisz się zdecydowanie wyróżnić, by dostać szansę. Mamy pięciu zawodników w okolicy dwudziestu lat, którzy grają regularnie. Nie dołożymy do tego kolejnych młodzieżowców. Oni muszą czekać na swoją szansę i pokazać coś więcej.

- 0-7 z rezerwami ŁKS-u Łódź to była katastrofa. Było bardzo gorąco po tym meczu, dyrektor akademii zareagował mocno. Był to fatalny występ i trudno znaleźć jakieś usprawiedliwienie. Była to lekcja zarówno dla tych młodych piłkarzy, ale i trenerów. Konsekwencje i wnioski na przyszłość na pewno zostaną wyciągnięte. Porażki są jednak przyjaciółmi sukcesu i rozwoju.

- Piętnowanie to najgorsza metoda, która hamuje rozwój. Trzeba dać wyciągać wnioski i dzięki temu się rozwijać. Były rozmowy na temat tego meczu i niech to zostanie pomiędzy zawodnikami a sztabem.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.