Maciej Rosołek - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Analiza

Punkty po meczu z Śląskiem Wrocław

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Na koniec remis, sytuacja goni sytuację, przejście przez obronę, zasłużył, zła ocena Rosołka, wrócić do formy - to najważniejsze punkty po niedzielnym meczu Legii, w którym legioniści zremisowali bezbramkowo ze Śląskiem Wrocław.

1. Na koniec remis
W minionych latach Legia tuż przed przerwą zimową przegrywała ze swoimi rywalami. Rok temu uległa wysoko Radomiakowi Radom, wcześniej Stali Mielec i Zagłębiu Lubin. Wygrać udało się w sezonie 2018/2019, kiedy to legioniści pokonali 3-2 Zagłębie Sosnowiec. Po niezłych meczach przeciwko Lechii Gdańsk, były pewne obawy, jak zespół trenera Kosty Runjaicia podejdzie do spotkania przeciwko Śląskowi Wrocław. Mecz obfitował w sytuacje podbramkowe, jednak żadna z nich nie została wykorzystana i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, po którym niedosyt może bardziej odczuwać Legia.

2. Sytuacja goni sytuację
Dawno nie widziałem meczu, w którym zespół Legii stworzył sobie tak wiele bardzo dobrych okazji podbramkowych i żadnej z nich nie wykorzystał. Festiwal niefrasobliwości w ofensywie rozpoczął Bartosz Slisz w pierwszej minucie gry, chociaż do niego miałbym najmniej pretensji. Poprawił w 23. minucie Josué, który nie wykorzystał rzutu karnego, a tuż przed przerwą Yuri Ribeiro trafił w słupek, natomiast Maciej Rosołek dobił tak piłkę, że od bramki zaczynał Leszczyński. Tuż przed końcem meczu świetne okazje do zdobycia gola mieli Rosołek i wprowadzony w przerwie Makana Baku, ale obaj fatalnie przestrzelili. Legia cisnęła, parła do przodu, ale tego dnia, nawet jakby mecz toczył się jeszcze kolejne 90 minut, to wątpię by którakolwiek drużyna zdobyła upragnionego gola.

3. Przejście przez obronę
Legia w spotkaniu ze Śląskiem duży problem w defensywie. Ofensywni zawodnicy trenera Ivana Djurdjevicia bardzo mocno starali się pressować, przez co obrońcy stołecznego zespołu mieli problem z rozegraniem piłki spod własnego pola karnego. Inna rzecz, która rzucała się w oczy, to dłuższe podania za linię obrony, szczególnie po stronie Ribeiro. Kilka razy Śląsk takim sposobem przedostał się pod bramkę Legii. W 9. minucie po szybko rozegranym ataku po stronie Ribeiro na uderzenie z pola karnego zdecydował się Erik Expósito, ale bardzo dobrze w bramce spisał się Kacper Tobiasz. W 38. minucie kolejna piłka za plecy Ribeiro i tym razem w sytuacji sam na sam z Johnem Yeboahem Tobiasz zbił piłkę na słupek. Jeszcze w doliczonym czasie 2. połowy, gdy piłka przeszła przez całą obronę Legii, dobrą okazję do zdobycia gola miał Caye Quintana, ale na szczęście uderzył obok bramki.

4. Zasłużył
W ostatnich dniach wiele pisano i mówionoo Tobiaszu, który jedzie do Kataru na Mistrzostwa Świata jako bramkarz treningowy. Jakby to źle nie zabrzmiało, to dla Kacpra duże wyróżnienie. Oczywiście, nie będzie zgłoszony do rozgrywek, nie będzie nawet w oficjalnej kadrze, ale dla tak młodego bramkarza to duża nobilitacja. Pojawiły się głosy, że nie zasłużył, jest za słabym bramkarzem, nic nie daje Legii. Oczywiście, świetną rundę ma w swoim wykonaniu Bartosz Mrozek, jednak pisanie, że Tobiasz nic nie daje Legii, to niesamowita bzdura. Wystarczy obejrzeć mecz ze Śląskiem Wrocław. Jak podopieczni trenera Runjaicia w ofensywie denerwowali indolencją strzelecką, tak piłkarze Śląska nie zdobyli gola głównie za sprawą Tobiasza. W 9. minucie świetnie obronił uderzenie Expósito, gdzie tym razem nie udało się przeciwnikowi wpakować piłki do siatki, zakładając dziurę naszemu bramkarzowi. Jeszcze w pierwszej połowie niesamowitą interwencją popisał się przy uderzeniu Yeboaha i sparował uderzenie na słupek. W drugiej połowie po zamieszaniu bramkowym dwukrotnie obronił w wydawało się beznadziejnej sytuacji i uchronił zespół przed stratą bramki. Tobiasz udowadnia, że ma naprawdę niezły mental i nie przygniotły go ostatnie wydarzenia.

5. Zła ocena Rosołka
Rozumiem, że po niedzielnym spotkaniu spadła krytyka głównie na Macieja Rosołka. W końcu młody napastnik miał dwie bardzo dobre okazje do zdobycia bramki. Jednak uważam, że jego ocena za ten mecz nie może przesłonić oceny za całą rundę. Oczywiście, Rosołek w 20 meczach zdobył tylko jednego gola i nie zaliczył żadnej asysty. Źle zaczął rundę jesienną, początkowo nie zachwycał formą, jednak rosła ona w każdym meczu. W niektórych spotkaniach, zwłaszcza w ostatnich tygodniach, był jednym z najlepszych zawodników Legii. Dawał dużo zespołowi, walczył na boisku, nie chował się za plecami przeciwników. Starał się wchodzić w dryblingi z przeciwnikami i najczęściej kończyły się one wygranymi. Patrząc na suche statystyki, nie można pochwalić Rosołka, biorąc jednak pod uwagę szerszą perspektywę, jego grę w wielu meczach i to jak wyglądał w poprzednich sezonach, widać, że zaczyna trochę mężnieć na boisku. Oby z lepszym skutkiem pod względem zdobyczy bramek i asyst było w kolejnej rundzie.

6. Wrócić do formy
Przede mną według mnie najgorszy okres dla kibica, czyli okres transferowy. Znów będzie milion plotek, kto przyjdzie, a kto odejdzie z zespołu, znów będzie wybierany gracz zgrupowania, emocjonowanie się sparingami, itp. Jednak dla mnie podczas zimowych przygotowań najważniejsza jest jedna rzecz, oprócz zniwelowania mankamentów w postaci SFG czy błędów w defensywie. Otóż najważniejszy nie będzie transferowy szał, a powrót do formy kilku zawodników. Większość się zgodzi, że totalnie bez formy w tej rundzie byli Paweł Wszołek, Makana Baku, Carlitos czy Bartosz Kapustka. To powrót do tego, co prezentowali wcześniej będzie kluczowy na wiosnę, bo ci zawodnicy spokojnie mogą stanowić o sile zespołu i być jego motorem napędowym. Wierzę, że skoro udało się z Bartoszem Sliszem, Maciejem Rosołkiem, Filipem Mladenoviciem czy po słabym początku sezonu Josué, to uda się z wyżej wymienionymi zawodnikami.

Kamil Dumała

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.