Filip Mladenović - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Zapowiedź meczu

Zakończenie jesieni

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W niedzielę Legia rozegra ostatni mecz w tym roku. We Wrocławiu piłkarze Kosty Runjaicia zmierzą się ze Śląskiem. Drużyna ze stolicy chce godnie zakończyć rundę jesienną w Ekstraklasie i potwierdzić, że ostatnie dobre rezultaty nie były dziełem przypadku.

KURSY NA ŚLĄSK - LEGIA
FORUNA:

W ciągu kilku ostatnich dni Legia dwukrotnie grała z Lechią Gdańsk i wyszła z tych meczów zwycięsko. W lidze wygrała na własnym stadionie 2-1, natomiast w Pucharze Polski do ostatecznego rozstrzygnięcia potrzebne były rzuty karne. We wtorek w Gdańsku dwa razy Legia musiała gonić wynik, przegrywając najpierw w regulaminowym czasie gry po trafieniu Ilkaya Durmusa, a potem w dogrywce Łukasza Zwolińskiego. W regulaminowym czasie gry do remisu doprowadził niezawodny Josue, a do rzutów karnych wprowadził Legię Lindsay Rose, który podanie od Portugalczyka wykończył niczym rasowy snajper. Ciężko nawet powiedzieć czy w tamtej sytuacji środkowy obrońca faktycznie chciał w tak chytry sposób przelobować wysuniętego Dusana Kuciaka, niemniej jednak jego trafienie nie dość, że było bardzo istotne, to wyjątkowo rzadkiej urody. Ogółem gra "Wojskowych" mogła się podobać, a co najważniejsze kolejny raz potrafili oni odwrócić losy spotkania, a także dobrze zaprezentować się również pod kątem fizycznym.



Awans okupiony kontuzjami

Przed meczem ze Śląskiem trener Runjaić ma nieco znaków zapytania. Spotkanie z Lechią mocno dało się we znaki kilku zawodnikom. Jeszcze w trakcie gry z powodu kontuzji z boiska musiał zejść Paweł Wszołek, natomiast po ostatnim gwizdku urazy zgłosili jeszcze Filip Mladenović i Blaz Kramer. Do pełni sił wracają już z kolei Artur Jędrzejczyk oraz Carlitos. Ten pierwszy w tygodniu ćwiczył z pełnym obciążeniem, a drugi indywidualnie, ale raczej będzie do dyspozycji trenera. W porównaniu do wtorkowego składu, w niedzielę dojdzie również do zmiany w bramce, w której stanie Kacper Tobiasz.

Progres

Trzeba przyznać, że przed rozpoczęciem sezonu, w momencie kiedy forma Legii daleka była od przyzwoitej, mało kto wierzył, że na zakończenie roku drużyna będzie na pozycji wicelidera. Ten fakt jest więc miłym zaskoczeniem tym bardziej, że widać, iż nic nie jest tutaj dziełem przypadku. Legia konsekwentnie realizuje złożenia taktyczne i chociaż przez pierwsze kilka tygodni szło jej to raczej z dużym trudem, to jednak po zmianie ustawienia poprawił się styl i . Dalej piętą achillesową może być skuteczność, ale trudno pisać takie słowa w momencie, gdy w ostatnich pięciu meczach klub z Warszawy strzelił trzynaście goli.

Najbliższy mecz ze Śląskiem będzie jednocześnie spotkaniem numer sto pomiędzy obydwoma drużynami. Do tej pory ponad połowę meczów wygrała Legia (55), 25 razy był remis i 19 razy górą był klub z Wrocławia. Ostatni raz Śląsk pokonał legionistów na swoim stadionie miał miejsce we wrześniu ubiegłego roku. Wtedy to gospodarze wygrali, strzelając gola na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Kilka miesięcy temu, bo w marcu Legii udało się zrewanżować i pokonać Śląsk u siebie również zdobywając tylko jednego gola. Wtedy to padł on po strzale Wszołka.

Na ustach wszystkich

O drużynie Śląska głośno było w kończącym się tygodniu. Kilka dni temu piłkarze tego klubu grali na wyjeździe w ramach Pucharu Polski z Sandecją Nowy Sącz, którą ostatecznie wyeliminowali po rzutach karnych. Te jednak nie zostały formalnie dokończone. W trakcie ich trwania piłkarze Sandecji zdecydowali się zejść z boiska i nie kontynuować gry po tym, jak czarnoskóry piłkarz ich drużyny obrażany był przez kibiców gości. Sytuacja ta odbiła się szerokim echem w środowisku piłkarskim, lecz Śląsk spełnił swoje pierwotne założenia i awansował dalej, choć w niekoniecznie pochlebnych okolicznościach. W regulaminowym czasie przeciwko Sandecji gola dla wrocławian strzelił John Yeboah, natomiast w dogrywce na listę strzelców wpisał się Caye Quintana.

Ligowi przeciętniacy

Śląsk w ligowej tabeli przed tą kolejką zajmuje 12. miejsce. Drużyna zdobyła w 16 meczach 20 punktów. Od początku sezonu trenerem klubu z Wrocławia jest Ivan Djudjević, który doskonale zna smak rywalizacji z Legią. Wielokrotnie występował przeciwko stołecznej drużynie jeszcze za czasów swojej gry w Ekstraklasie jako piłkarz Lecha Poznań. Jak na razie Śląsk pod jego wodzą gra w kratkę. Łącznie w 19 meczach wygrał osiem razy, pięć razy był remis i sześć razy przegrał. Jak na razie największym osiągnięciem Djudjevicia w nowym klubie jest awans do kolejnych rund Pucharu Polski, a w tym wyeliminowanie w 1/16 finału faworyzowanego Lecha Poznań.

W swoim ostatnim ekstraklasowym meczu najbliższy rywal Legii przegrał na wyjeździe 0-1 z Miedzią Legnica, co tylko potwierdziło, że Śląsk w lidze gra w kratkę, przeplatając lepsze występy z tymi gorszymi. Wcześniej pokonał on wyżej notowaną Wisłę Płock oraz zremisował u siebie z Jagiellonią Białystok. Śląskowi wydaje się brakować stabilizacji, jednak na pewno będą chcieli zrobić kibicom miłą niespodziankę i w niedzielnym spotkaniu tego roku pokonać gości z Warszawy.

Przewidywany skład: Tobiasz - Rose, Jędrzejczyk, Nawrocki - Baku, Slisz, Kapustka, Josue, Mladenović - Rosołek, Carlitos

Gdzie oglądać?

Spotkanie Legii ze Śląskiem Wrocław rozpocznie się w niedzielę o godzinie 17:30. Transmisję tego meczu będzie można zobaczyć na Canal+ 4K Ultra, Canal+ Premium i Canal+ Sport 3. Zapraszamy do śledzenia naszej tekstowej RELACJI LIVE!, a także do czytania wszystkich materiałów pomeczowych.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.