fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Podsumowanie roku

Alfabet Legii 2022

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Zgodnie z tradycją prezentujemy Wam legijny alfabet, czyli najważniejsze osoby, wydarzenia i wiele więcej ciekawych rzeczy, które w roku 2022 działy się w klubie z Łazienkowskiej. Zapraszamy.

WYBIERZ WYDARZENIA I OSOBY 2022 ROKU - PRZYZNAJ ELKI



Amp futbol. Sporym niedosytem zakończył się sezon 2022 dla amp futbolistów Legii Warszawa. Legioniści niespodziewanie dobrze spisywali się przez większość roku, a jeszcze przed ostatnim, finałowym turniejem zajmowali pozycję lidera tabeli. Niestety, końcówka była bardzo nieudana i ostatecznie zawodnicy Legii zajęli dopiero 3. miejsce i musieli uznać wyższość nie tylko Wisły Kraków, która ponownie zdobyła mistrzostwo, ale także i Kuloodpornych Bielsko-Biała. Po sezonie z zespołem pożegnał się trener Mateusz Szczepaniak, oraz najlepszy strzelec, Mohammed Aharchi.

Bołba Wiktor. Rok 2022 nie był łaskawy dla legijnego środowiska. W styczniu gruchnęła wiadomość, że odszedł od nas wieloletni kibic, Karol "Pjus" Nowakowski, a kilka dni później wstrząsnęła nami informacja o śmierci Wiktora Bołby. To postać, której chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Był związany z Legią przez 50 lat na wielu płaszczyznach. To on stworzył, a następnie jako kustosz przez lata prowadził muzeum klubowe przy Łazienkowskiej 3. Współtworzył "Księgę Stulecia Legii Warszawa", a także był autorem książek o Kazimierzu Deynie oraz Lucjanie Brychczym.



Cele. W 2022 roku cele Legii, do których przywykliśmy w ostatnich latach, zostały całkowicie zdegradowane. Po fatalnej rundzie jesiennej w 2021 roku, wiosną drużyna musiała bronić się przed spadkiem z Ekstraklasy. Zespół prowadzony przez Aleksandara Vukovicia ten cel zrealizował. Po cichu wszyscy liczyli na to, że Legia powalczy o Puchar Polski, ale w ćwierćfinale lepszy okazał się Raków Częstochowa. Przed nowym sezonem ze strony władz klubu nie zostały wyznaczone konkretne cele. Piłkarze wspominali o walce o mistrzostwo Polski, ale mimo niezłej jesieni w ich wykonaniu, strata do częstochowian jest duża, prawdopodobnie za duża. Legia pozostaje jednak w grze o krajowy puchar i to jest najważniejszym celem na pierwsze półrocze.

Defensywa. W rundzie jesiennej aktualnego sezonu Kacper Tobiasz i Cezary Miszta wyciągali piłkę z siatki średnio 1,15 raza na mecz. W pierwszej połowie roku ta statystyka wyglądała nieco lepiej, bo Legia traciła średnio 1,06 bramki na spotkanie. Podsumowując, można powiedzieć, że warszawiacy w roku 2022 rzadko grali na zero z tyłu. Warto jednak poświęcić chwilę na poszczególnych zawodników, którzy tworzą obronę stołecznego zespołu. Maik Nawrocki i Artur Jędrzejczyk niczym uczeń i nauczyciel znaleźli się w szerokiej kadrze na mistrzostwa świata, po czym jeden z nich poleciał do Kataru. Tobiasz rośnie na lidera klubu z Łazienkowskiej, a Filip Mladenović zanotował fantastyczną rundę jesienną, w której strzelił pięć goli. Trzeba mieć w pamięci również świetną rundę wiosenną ubiegłego sezonu w wykonaniu Mateusza Wieteski, który latem odszedł do francuskiego Clermont Foot 63. Większy problem "Wojskowi" mieli z prawą stroną defensywy, gdyż tam lepsze i gorsze momenty miewał Mattias Johansson.

Europejskie puchary. Niestety, tych zabrakło, a przynajmniej w sekcji piłkarskiej, gdyż po tragicznym sezonie legioniści w lidze zajęli dopiero 10. lokatę. Ta nie pozwoliła im stawić czoła rywalom z Europy. Z nimi mierzyli się Raków Częstochowa, Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk, jednak cała trójka odpadła już w eliminacjach. Na placu boju pozostał Lech Poznań, który w Lidze Konferencji Europy będzie rywalizował z FK Bodø/Glimt. W Lidze Mistrzów grała za to legijna koszykówka. "Zieloni Kanonierzy" po fenomenalnym zeszłym sezonie mierzyli się z izraelskim Hapoelem Holon, tureckim Galatasaray Stambuł i belgijskim FK Oostende. Ostatecznie podopieczni Wojciecha Kamińskiego zajęli ostatnie miejsce w grupie.

Frekwencja. Przepaść pomiędzy rudną wiosenną zeszłego sezonu a jesienną aktualnych rozgrywek była ogromna. Podczas aktualnych rozgrywek na domowe mecze legionistów przychodziło średnio 20 174 kibiców, co jest świetnym wynikiem. W rundzie wiosennej ubiegłego sezonu średnia frekwencja nie przekroczyła nawet 14 tysięcy. Tak liczna grupa fanów uczęszczających na stadion w tym sezonie cieszy. Z pewnością ma ona związek z wieloma akcjami promocyjnymi, jakie organizował klub oraz sami kibice, ale także ze znacznie mniejszą liczbą meczów, czego przyczyną jest brak gry w europejskich pucharach.

Golkiperzy. Trzech zawodników strzegło bramki Legii w ostatnich dwunastu miesiącach. Rok w bramce rozpoczął Artur Boruc, ale po czerwonej kartce w meczu z Wartą został odsunięty od składu i między słupki wskoczył Cezary Miszta. Wydawało się, że po odejściu Boruca „Czaro” będzie naturalnym następcą, ale latem do Legii z wypożyczenia do Stomilu wrócił Kacper Tobiasz oraz dołączył Dominik Hładun. Rywalizację wygrał „Tobi” i od tego momentu nie opuścił żadnego ligowego starcia. Tobiasz wieloma genialnymi meczami potwierdził słuszność wyboru szkoleniowców i szybko zyskał sympatię kibiców. Po rundzie jesiennej mógł zbierać doświadczenie reprezentacyjne - wraz z kadrą Czesława Michniewicza pojechał do Kataru. Już w tej chwili pojawiają się zapytania transferowe, ale liczymy na to, że pozostanie w Legii nieco dłużej.

Herra Marcin. W przeszłości między innymi prezes zarządu spółki PL.2012+, a od lutego tego roku wiceprezes "Wojskowych". Nie miał łatwego zadania, gdyż do klubu z Łazienkowskiej trafił w piłkarsko i finansowo słabym okresie. Z początku za cel objął zadowolenie kibiców oraz podwyższenie frekwencji na trybunach, co trzeba przyznać, wyszło dobrze. Wraz z początkiem nowego sezonu widać także spore zmiany, jeżeli chodzi o marketing. Oczywiście, celów było więcej, jak pomoc dla sekcji, renowacja SportsBaru i stadionu, wyniki czy sytuacja finansowa. Czy się udało? Oceńcie sami.

Idol. Artur Boruc. To postać dla fanów Legii wyjątkowa, która zakończyła karierę w tym roku. 20 lipca Boruc rozegrał swój ostatni mecz z "eLką" na piersi. Klub zorganizował pożegnalne starcie dla byłego reprezentanta Polski, podczas którego zmierzyły się ze sobą dwa kluby, które sercu bramkarza są najbliższe — Legia i Celtic FC. Spotkanie zakończyło się remisem 2-2, choć to nie końcowy rezultat był tego dnia najważniejszy. Boruc wygłosił wzruszającą mowę i pożegnał się z kibicami. Golkiper w swojej historii 140 razy wystąpił z "eLką" na piersi i w tym czasie strzelił jednego gola. Z Legią nie rozstał się na dobre, bo przez cały rok pełnił rolę ambasadora. Szkoda, że ikona naszego klubu nie żegnała się z nim w idealnej atmosferze, z powodu dużego zamieszania z cenami biletów na „King’s Party” i późniejszych wypowiedzi w social mediach.

Josue. Przyznanie mu kapitańskiej opaski dla jednych było niespodzianką, dla innych przyzwoleniem na dyskusje z sędzią, a dla kolejnych dobrą decyzją. Nie ma co ukrywać, że Portugalczyk swoim poziomem przerasta resztę ligi. Zadawanie sobie pytania jak on się tu znalazł, jest zasadne. Miał swoje wzloty i upadki, ale zdecydowanie więcej było tych pierwszych. 11 goli i 17 asyst w rok to bardzo dobry wynik dla Portugalczyka, przy czym okazji na zdobywanie bramek kreował dla kolegów znacznie więcej. Trudno nie doceniać jego ogromnych umiejętności czy oddania Legii, choć oczywiście jego boiskowe zachowanie nie zawsze będzie przypadać do gustu kibicom. Trzeba jednak powiedzieć otwarcie, że był najlepszym piłkarzem Legii w kończącym się już roku.

Katar. Legia miała swoich przedstawicieli na mundialu w Katarze. Biało-czerwone barwy reprezentował Artur Jędrzejczyk, który pojawił się na murawie w meczu z Argentyną. W serbskiej kadrze oglądaliśmy Filipa Mladenovicia. "Mladen" na murawie spędził nieco ponad godzinę w starciu z Brazylią, a reprezentacja Dragana Stojkovicia nie wyszła z grupy. Dodatkowo jako bramkarz treningowy do Kataru poleciał Kacper Tobiasz, a w koszulce Chorwatów występował dobrze znany kibicom Legii Josip Juranović. Oprócz tego w kadrze selekcjonera Czesława Michniewicza znalazł się do niedawna piłkarz Legii Mateusz Wieteska. Każdy z tych zawodników co nieco zarobił dla klubu, a do budżetu Legii wpłynęło ponad 3 miliony złotych.

Ladies. Piłkarki Legii w sezonie 2021/22 nie zdołały wywalczyć bezpośredniego awansu do III ligi. Tuż przed rozpoczęciem kolejnego sezonu IV-ligowych zmagań zorganizowany został niespodziewany baraż o III ligę, w którym legionistki okazały się lepsze od Kolejarza Łódź. Pod koniec sierpnia zadebiutowały więc na centralnym poziomie rozgrywek i radzą sobie bardzo dobrze, bo po rundzie jesiennej zajmują 3. miejsce w tabeli i tracą tylko jedno oczko do lidera z Płocka.

MioduskiWon. Czarne chmury zbierały się nad prezesem Dariuszem Mioduskim od dłuższego czasu, jednak koniec końców czara goryczy się przelała. Pod koniec lutego przy okazji meczu Legii z Wisłą Kraków kibice protestowali i bojkotowali. Przed spotkaniem odbył się przemarsz, któremu towarzyszył baner "Dariusz precz!", a fani mieli możliwość zakupu koszulki z napisem "#MioduskiWon". Dodatkowo Nieznani Sprawcy zaapelowali, aby tego dnia ubrać się na czarno, co ochoczo zrobiła spora część kibiców. Podczas samego spotkania nie brakowało wielu przyśpiewek skierowanych do piłkarzy, ale przede wszystkim prezesa. Na Żylecie zaprezentowane zostały dwie oprawy, jedna z przesłaniem "Skończ nam ku**a niszczyć klub!", a druga o "Oszuście z silvera".


Napastnicy. Temat rzeka. Już pod koniec zeszłego roku można było pisać, że "Wojskowym" brakuje artylerii. Niestety, sytuacja nie uległa zmianie. Wraz z końcem 2021 roku z Legią rozstał się Mahir Emreli, po którym warszawscy fani spodziewali się znacznie więcej. Pół roku później z Warszawy wyjechali Rafael Lopes i Tomas Pekhart, którzy w ostatnich miesiącach swojej przygody z Legią nie byli zbytnio skuteczni. Dodatkowo Szymon Włodarczyk zamienił Legię na Górnika, dla którego następnie strzelił siedem goli w 15 ligowych meczach. Następcami mieli być Blaz Kramer i Carltios. Pierwszy z nich wiele stracił przez kontuzję, a drugi jest bez formy. W gruncie rzeczy Legii brakuje napastnika, jest to dziura do jak najszybszego załatania.

Opaska kapitańska. Ta krążyła w tym roku jak szalona. Jeszcze przed startem rundy wiosennej zeszłego sezonu została przyznana Luquinhasowi, co miało być pewnego rodzaju podziękowaniem, że po sytuacji w autokarze nie odszedł z Legii. Ostatecznie Brazylijczyk opuścił "Wojskowych", więc opaskę nosił Artur Boruc, jednak niedługo, gdyż nie grał zbyt wiele. Ostatecznie do końca wiosny z opaską występował więc Artur Jędrzejczyk, a pod jego nieobecność Mateusz Wieteska. "Wietes" został wybrany na pierwszego kapitana przez nowego trenera Kostę Runjaicia, jednak odszedł do francuskiego Clermont Foot 63. Powstała nawet teoria, że opaskę kapitańską otrzymuje zawodnik, który następnie opuszcza szeregi warszawskiego klubu. Taki los nie spotkał Josue, który pod koniec lipca na stałe został "liderem" zespołu. Jak długo ją utrzyma? W tym momencie wiele wskazuje na to, że nie dłużej niż do końca tego sezonu.

Powrót. Letnie okienko transferowe stało pod znakiem powrotu zawodnika, który w przeszłości reprezentował barwy Legii. Carlitos na tyle mocno nalegał na powrót, że... pojawiła się wersja iż sam dopłacił do transferu, choć w rzeczywistości po prostu zrezygnował z części pieniędzy od byłego pracodawcy, na czym skorzystał stołeczny klub. Na razie Hiszpan nie pokazał tego, za co pokochali go kibice w sezonie 2018/19. Napastnik ma spory problem ze skutecznością, a 3 gole w 13 meczach wyglądają słabo.

Runjaić Kosta. O jego przyjściu do Legii zrobiło się głośno już podczas rundy wiosennej ubiegłego sezonu. Wydawał się to dobry ruch, szczególnie mając na uwadze stabilność, a zarazem obeznanie w polskiej lidze. "Kosta" od listopada 2017 roku prowadził Pogoń Szczecin, u której z każdym sezonem widoczny był znaczący progres. Niemiecki szkoleniowiec dwukrotnie z "Portowcami" kończył rozgrywki w pierwszej trójce. Jak ocenić jego pracę w Legii? Nieźle, ale zawsze mogłoby być lepiej. Szkoleniowiec potrzebuje jakościowych wzmocnień, by móc rywalizować o najwyższe cele. Wygląda jednak na to, że bardziej będzie musiał walczyć o to, by nie tracić najważniejszych ogniw w drużynie.

Sukces. Nie dotyczył piłkarzy Legii. Osiągnęli go natomiast koszykarze, którzy uzyskali historyczny rezultat. Legioniści sięgnęli pierwszy raz po medal mistrzostw Polski od 53 lat! Przed fazą play-off zajmowali szóstą lokatę w tabeli, dzięki czemu mieli okazję rywalizować ze Stalą Ostrów Wielkopolski, a następnie Anwilem Włocławek. Ku zdumieniu wszystkich, "Zieloni Kanonierzy" w sześciu meczach nie przegrali ani razu. „Schody” rozpoczęły się podczas walki o mistrzostwo ze Śląskiem Wrocław. Wrocławianie zwyciężyli czterokrotnie, a warszawiacy zaledwie raz. Wicemistrzostwo to jednak spełnienie marzeń wielu pokoleń kibiców.

Transfery. Robert Pich, Makana Baku, Carlitos, Rafał Augustyniak, Blaz Kramer, Dominik Hładun, dodatkowo Maik Nawrocki i Paweł Wszołek, którzy wcześniej grali w Legii na zasadzie wypożyczenia - ta ósemka związała się z Legią latem 2022 roku. Jak ocenić te ruchy transferowe? Na papierze wyglądały one obiecująco, choć rzeczywistość okazała się bolesna. Przede wszystkim po trójce Baku, Kramer i Carlitos spodziewano się więcej. Pierwszy z nich na razie w żadnym meczu nie dorównał swoją grą do tego, co swego czasu prezentował w Warcie Poznań. Słoweńca męczyły urazy, a Hiszpan zanotował falstart. Transferu Picha wielu kibiców nie rozumiało, a ten swoją grą na boisku się nie obronił, choć na treningach wielokrotnie popisywał się świetnymi strzałami. Hładun miał być trzecim bramkarzem, a Augustyniak graczem podstawowej jedenastki. Nawrocki swoich lotów nie obniżył i wciąż na murawie prezentuje się ze świetnej strony, czego niestety nie można powiedzieć o Wszołku.

Ukraina. Sytuacja za wschodnią granicą mocno wstrząsnęła światem. Między innymi podczas meczu z Wisłą Kraków na Żylecie wywieszony został transparent o treści "Putin ch*j", a piłkarzom towarzyszyła przyśpiewka "je*ć ruskich i Putnia". Wsparcie dla bestialsko zaatakowanych Ukraińców wielokrotnie objawiało się przy Łazienkowskiej, a prezydent Rosji był między innymi pierwszoplanową postacią oprawy legionistów w Poznaniu. W międzyczasie warszawiacy rozegrali spotkania towarzyskie z Dynamem Kijów i Zorią Ługańsk, a dodatkowo do dziś wspierają Szachtara Donieck. "Górnicy" rozgrywali mecze Ligi Mistrzów w Warszawie, gdzie również zmierzą się w ramach spotkania Ligi Europy z francuskim Stade Rennes. Legia udostępnia im także swoją bazę, jaką jest Legia Training Center.

Vuković Aleksandar. Wszedł do pożaru, bo palił się jego dom. Trzeba przyznać, że trenerowi Vukoviciowi udało się go ugasić. Celem, jaki miał przed sobą serbski szkoleniowiec, było utrzymanie w lidze, choć dziś brzmi to niedorzecznie. "Vuko" przejął Legię pod koniec zeszłego roku, kiedy legioniści nad strefą spadkową miał zaledwie trzy punkty przewagi. Ostatecznie "Wojskowi" zajęli dziesiąte miejsce w tabeli, co można uznać za pewnego rodzaju sukces, pamiętając, gdzie był zespół, kiedy obejmował go Vuković. Aktualnie Serb jest szkoleniowcem Piasta Gliwice, jednak jego początek w nowym zespole do najłatwiejszych nie należy.

Wszołek Paweł. Skrzydłowy zanotował bardzo udaną rundę wiosenną zeszłego sezonu i znacznie przyczynił się do utrzymania Legii. Następnie opuścił klub, bo był jedynie wypożyczony z Unionu Berlin. Klub czynił starania, by pozyskać go na stałe, ale wydawało się że będzie to trudne w realizacji – ostatecznie jednak się udało. W aktualnych rozgrywkach nie jest aż tak efektowny, ale ma na swoim koncie 3 bramki i 4 asysty.

Zieliński Jacek. Zmiana dyrektora sportowego była długo wyczekiwana przez kibiców. Jacek Zieliński zastąpił Radosława Kucharskiego, który według wielu sobie nie radził. Padały nawet informacje, że były już dyrektor Legii nie odbierał telefonów, a z jego pracy niezadowolony był prezes Dariusz Mioduski. Zieliński przejął pełną odpowiedzialność za dział sportowy. Część kibiców już zarzuca mu, że dobrze wyglądające na papierze letnie transfery okazały się niezbyt udanymi. „Zielu” mówi jednak, by uzbroić się w cierpliwość i jednocześnie podkreśla, że budżet, którym dysponuje nie jest – delikatnie mówiąc – duży. Najbliższe tygodnie będą istotne, bo musi zająć się tematami przedłużenia umów z Josue, Kapustką, Mladenoviciem czy Jędrzejczykiem, a także szukać stopera i napastnika.

WYNIKI SONDYCzy wierzysz w mistrzostwo Polski Legii Warszawa w sezonie 2022/23?
SUMA GŁOSÓW: 10696
START: 24.11.2022 / KONIEC: 28.01.2023

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.