Jacek Zieliński i testowany Koreańczyk - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Zieliński: Musimy postawić na szkolenie

źródło: Prawda Futbolu - Wiadomość archiwalna

- W polskiej ekstraklasie kluby muszą mieć bardzo dobre sztaby szkoleniowe. Nie możemy kupować zawodników gotowych, którzy będą grać na niesamowitym poziomie, musimy tych zawodników wypracować, musimy postawić na szkolenie - mówi Jacek Zieliński w magazynie Prawda Futbolu w rozmowie z Pawłem Gołaszewskim.



- Uniwersalni zawodnicy są przydatni jak chcemy mieć węższą kadrę, a do tego dążyłem w tym sezonie. Zbyt szeroka kadra miała negatywne konsekwencje, bo nie było możliwości dać szans młodym zawodnikom. Teraz mamy 16-17 bardzo dobrych zawodników. Nie mamy może dwóch równorzędnych na każdą pozycję, ale nie wiem, czy o to chodzi. Muszą też być młodsi, którzy mają pozycję numer 2, którym może brakować do numeru 1. To dobry układ, bo młody zawodnik w takim dobrym zespole, przy dobrym konkurencie, bardzo fajnie się odbije i za pół roku może go dogonić, a za rok prześcignąć – mówi dyrektor sportowy Legii.

- Uważam, że młodzi zawodnicy z podstawowego składu jak Nawrocki, Rosołek, Tobiasz czy Muci zanotowali mniejszy lub większy progres. Ważne, by doświadczeni zawodnicy grali na swoim optymalnym poziomie i kręcili się z formą w okolicach swoich możliwości - dodaje Zielński.

- Czy będą transfery? Rozmawiamy dużo o transferach, a za mało o tym, co dzieje się na boisku, kto robi progres, a kto nie. Chcemy pracować w normalnej atmosferze, a nie w atmosferze hejtu, więc liczę się z opinią kibiców. Staram się jednak, by nie miało to wpływu na decyzje, które podejmuję. Muszę sam być do tych decyzji przekonany, muszą być pragmatyczne i nie ulegać presji. A to nie jest łatwe.

Jakich zawodników szuka Legia?
- Szukamy graczy na takim poziomie, że nie są jeszcze gotowi na topowe ligi i ekstraklasa może być dla nich odpowiednim miejscem, ale takimi piłkarzami również jest zainteresowanie. Są utalentowani młodsi gracze z lig słabszych albo z drugich lig krajów lepszych piłkarsko. Ostatnio była sytuacja, że w oczy rzucił się 20-letni napastnik z drugoligowego zespołu ze słabszej ligi, a nie było go łatwo znaleźć poprzez statystyki na platformach. Okazało się jednak, że inni też dużo oglądają, bo jak zaczęliśmy rozmawiać z jego agentem, to na karku siedziało mu już 9 klubów. Wyrywkowo sprawdzaliśmy i faktycznie takie zainteresowanie było. Tym samym jego oczekiwania znacznie wzrosły, a to dopiero kandydat na piłkarza. Uważam, że w ciągu roku mógłby być naszym czołowym napastnikiem, ale my na taki ruch możemy przeznaczyć odpowiednią kwotę, nie możemy dać tyle, co na zawodnika pierwszego składu.

- Testy Koreańczyka to wyjątkowa sytuacja. Teraz ciężko kogoś namówić na testy. Na razie trudno o oceny. Dowiedzieliśmy się tego, co już wiedzieliśmy - dobry technicznie, kreatywny, z dobrą lewą nogą. Chcemy zobaczyć jak poradzi sobie w rywalizacji sportowej na tle naszych piłkarzy i przeciwników, to jest najistotniejszą sprawą. Był 24 godziny w podróży, do tego dochodzi zmiana strefy czasowej, więc dajmy mu trochę czasu. Najistotniejsze będą sparingi, w których powinien zagrać.

Budżet transferowy, czyli ryzyka nie będzie
- Budżet transferowy? Nic się nie zmieniło. Powtarzam to jak mantrę, ale taka jest prawda. Przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy agentów do tego, żeby rzucali wysokie kwoty jeśli chodzi o oczekiwania zawodników dla Legii. Oferty dla Legii wynosiły np. 35 tys. euro miesięcznie, a dla dla Rapidu Wiedeń 15 tys. euro. Agenci znają stawki na rynku i przez lata taką opinię sobie wyrobiliśmy. Teraz powoli to się zmienia.

- Jest nas stać, by kogoś ściągnąć z wolnego rynku, ale na ten moment lista płac jest pełna. Zeszliśmy kilka milionów z budżetu drużyny. Teraz jest na poziomie, który ustaliliśmy sobie przed sezonem. Nie ma możliwości, by zatrudnić kogoś, bo byłoby to ponad budżet, a takiego ryzyka nie chcemy i nie możemy podejmować. Jeżeli kogoś uda się sprzedać, to stworzy się miejsce, by kogoś dobrego sprowadzić. Czy uda się sprzedać? Pracujemy nad jednym tematem, ale jest trudno. To taki temat, który mógłby zluzować budżet płacowy, a nie osłabiłby zespołu.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Przedłużenia kontraktów, kto może odejść?
- Negocjacje z Bartoszem Kapustką toczą się od kilku tygodni. Jesteśmy naprawdę bardzo blisko, dziś czekam na odpowiedź. Z Arturem Jędrzejczykiem porozmawiam w najbliższych dniach. Ja jestem dobrej myśli, ale bez podpisu nie można być niczego pewnym.

- Chciałbym, żeby Josue i Mladenović zostali co najmniej do końca sezonu. Rozmawiałem z nimi i ich agentami i mówiłem, że nie jestem absolutnie zainteresowany tym, by któryś z nich nas opuścił przed końcem sezonu. Mamy cele sportowe do zrealizowania, a to są dla nas kluczowi zawodnicy.

- Z agentem Josue już dawno wyjaśniliśmy sobie sytuację. Rozmowa była tego typu, że on ma postawione przez zawodnika wymagania. Wie, że żaden polski klub - w tym Legia - nie jest w stanie tych oczekiwań spełnić. Mowa o kwotach wyższych niż nowa umowa Iviego Lopeza w Rakowie - takie wyzwanie zawodnik postawił agentowi. Jeśli będzie taka sytuacja, że taką ofertę trudno będzie mu znaleźć, to będzie mógł rozmawiać z Legią na takim poziomie, na jakim Legię jest stać. Jak będą nieduże różnice z innych klubów, to on preferuje Legię, bo dobrze się czuje w tej drużynie. Biorąc pod uwagę jego wiek, nie dziwię się mu i Mladenoviciowi, że szukają takiej oferty, która ustawi ich finansowo.

- Nie było tematu transferu Lindsaya Rose, nie było też rozmów o odejściu Mattiasa Johanssona.

- Największe zainteresowanie jest Tobiaszem i Nawrockim, konkretna oferta na piśmie się nie pojawiła, jest sondowanie i pojawiają się kwoty.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.