fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Wyniki 19. kolejki Ekstraklasy

Bartosz Kuciński, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Zima zaskoczyła ligowców, czyli podsumowanie 19. Kolejki Ekstraklasy. W piątek o godzinie 18.00 miała zostać zainaugurowana 19. kolejka piłkarskiej Ekstraklasy. Warunki pogodowe zaskoczyły ligowców, przez co na polskich stadionach mieliśmy nie małe niespodzianki.





Aktualna tabela Ekstraklasy

19. kolejka:

Wisła Płock – Warta Poznań [przełożony]
Mecz Wisły z Wartą od piątkowego południa był już zagrożony. W całej Polsce zaczęły się masowe opady śniegu. Jak na złość, gdy kawałek boiska został odśnieżony, po chwili nie widać było efektów wcześniej wykonanej pracy. Pracownicy klubu z Płocka robili wszystko co w ich mocy, ale sędzia spotkania podjął decyzję o zagraniu odwołaniu spotkania.

Widzew Łódź 1-1 Jagiellonia Białystok
Po kapitalnej jesieni beniaminka z Łodzi, kibice liczyli na równie udaną wiosnę. Po mecz z Pogoną nadszedł czas na zespół Jagiellonii. Z jednej strony mieliśmy przyjemny dla oka futbol zespołu prowadzonego przez Janusza Niedźwiedzia, drugiej zaś zardzewiałą maszynę z trenerem Stolarczykiem na kierownicy.
Drużyna z Białegostoku nie miała łatwo, bo na boisku zabrakło Jesusa Imaza, a od 31. minuty nie było także Marca Guala, czyli duetu, który łącznie strzelił 16 bramek i 22 razy asystował. Pierwszy z nich doznał kontuzji w trakcie gry, a drugi miał rolę straszaka na ławce rezerwowych. Mecz układał się po myśli Widzewa, już w 38. minucie Letniowski mógł otworzyć wynik z rzutu karnego, ale strzelił mocno w poprzeczkę. Widzew mocno dominował zespół gości, ale na boisku oglądaliśmy festiwal niewykorzystanych szans. Na pierwszą bramkę musieliśmy czekać do 78. minuty, kiedy to Dominik Kun świetnie wykończył kontrę RTS-u. Gospodarze mieli sporą przewagę, ale nie spodziewali się tego co wydarzyło się w 90. minucie. Bida dostał piłkę na drugim metrze i nabił Kreuzlingera w taki sposób, że piłka wpadła do siatki, napastnik miał iny zamiar, bo chciał podać do kolegi, ale Austriak był spóźniony. Widzew po raz kolejny zaprezentował festiwal niewykorzystanych szans, zespół Janusza Niedźwiedzia mógł wygrać nawet 3-1. Warto zaznaczyć, że przez 30-minutowe przesunięcie spowodowane warunkami atmosferycznymi, mecz został rozegrany pierwszy raz w historii Ekstraklasy o godzinie 21.00.

Raków Częstochowa 1-0 Piast Gliwice
Lider Ekstraklasy zmierzył się z Piastem Gliwice walczącym o utrzymanie. Zespół z Gliwic przed przerwą zimową zwolnił Waldemara Fornalika, a zatrudnił Aleksandara Vukovicia. Piast wyszedł wysokim pressingiem i przez pierwsze minuty dominował zespół Rakowa. Kądzior miał świetną okazję, ale strzelił nad bramką. W końcówce pierwszej połowy Gutkovskis strzelił bramkę po niemałym zamieszaniu w polu karnym. W drugiej połowie zapędy Piasta zmniejszyły się, a zespół Marka Papszuna starał się dowieźć wynik do końca. Nie pomagał w tym Vladan Kovacević, który często ryzykownie wybijał piłkę. Ostatecznie Raków wygrał i nie zmniejszył swojej przewagi nad Legią.

Górnik Zabgrze 1-1 Lechia Gdańsk
Trafił swój na swego! Tak można było skomentować ten mecz, oba zespoły walczą o utrzymanie i jednocześnie nie pokazują piękna piłki nożnej.
Z dobrej strony pokazali się Szymon Włodarczyk i Łukasz Zwoliński. Ten pierwszy zdobył bramkę z rzutu karnego i pokazywał się często do gry. Drugi również zapisał się na liście strzelców, ale towarzyszyło mu przy tym sporo szczęścia, ponieważ po strzale Freuzenbichlera golkiper Górnika odbił piłkę pod nogi napastnika zespołu z Gdańska, więc nie miał wyboru - musiał strzelić. Napastnika Lechii nie powinno być na boisku po 42. minucie, kiedy to wyprostowaną nogą zaatakował Damiana Wojtuszka, ale sędzia Sylwestrzak po konsultacji z VARem postanowił pokazać jedynie żółtą kartkę. To był kapitalny przykład, jak nie dawać ewidentnej czerwonej kartki. Warto wspomnieć o przerwie spowodowanej śnieżycą, która trwała ponad 30 minut. Po tym spotkaniu mogliśmy zaobserwować, że odejście latem Łukasza Zwolińskiego będzie dla Lechii.

Zagłębie Lubin 1-2 Legia Warszawa
Czy Zagłębie znowu podejdzie do meczu z Legią z respektem i bojaźliwością? To pytanie zadawało sobie wiele kibiców i dziennikarzy.
Przez pierwsze 10. minut lubinianie walczyli jak równy z równym, ale po chwili coś się zmieniło, inicjatywę przejęła Legia, a Paweł Wszołek po dryblingu z obrońcą trafił do siatki na 1-0. Warto pochwalić Josue, który co do centymetra podał długą piłkę do byłego reprezentanta Polski. W drugiej połowie po rzucie wolnym wykonanym przez Josue piłka naszła na czubek buta Ernesta Muciego, który lekkim strzałem pokonał bramkarza Miedziowych. Podobnie jak w meczu z Koroną Legia znowu straciła bramkę po godzinie gry. Łukasz Łakomy uderzył z dystansu i przez fakt, że Tobiasz był zasłonięty przez Jędrzejczyka utrudniło to interwencję, na skutek tego piłka zatrzepotała w siatce. Legioniści znowu drżeli o wynik, ale ostatecznie wyszli z twarzą i zabrali do stolicy ze sobą trzy punkty.

Radomiak Radom 1-0 Stal Mielec
Stal Mielec podczas przerwy zimowej straciła swojego najlepszego strzelca Saida Hamulicia. Na zastępstwo przyszedł Rauno Sappinen. W Radomiaku nowych Portugalczyków i Hiszpanów ciężko jest zliczyć. Stal była uznawana za faworyta po zaskakującym remisie z Lechem.
Początek był wyrównany, obie drużyny stwarzały sobie okazje, jednak to Radomiak pierwszy zadał cios. Po rzucie rożnym Raphael Rossi trafił na 1-0. Chwilę później była okazja na podwyższenie wyniku, Machado dostał piłkę na czwartym metrze, ale kapitalną interwencją popisał się Bartosz Mrozek. Następnie Radomiak oddał inicjatywę Stali. Drużyna z Mielca próbowała grać w ataku pozycyjnym, ale zespół Mariusza Lewandowskiego skutecznie bronił i to gospodarze ostatecznie dowieźli to zwycięstwo. Na pochwałę zasługuję Berto Cayorgo, który nie jednokrotnie zaskakiwał swoją finezją i pomysłem, warto mu się przyglądać.

Lech Poznań 1-0 Miedź Legnica
W dwóch meczach ze Stalą i Miedzią, Lech zgarnął dwa punkty, czyli tyle samo, ile zespół Grzegorza Mokrego.
Mateusz Abramowicz miał niemałe szczęście w tym meczu, bo napastnicy obijali bardzo często poprzeczkę. Kapitan Lecha, Mikael Ishak, niby spełnił swoje zadanie, bo strzelił bramkę, ale jego skuteczność nie była porażająca. Szwed poza poprzeczką nie trafił do pustej bramki z kilku metrów. Goście jednak nie byli obojętni, bo bardzo często wyprowadzali kontry. Głównym dyrygentem był Masouras, który regularnie mijał zawodników Kolejorza w imponujący sposób. Wspomniany Grek wykreował dwie sytuacje, które zmarnował Angelo Henriquez. W składzie Lecha możemy zauważyć rozwój Filipa Szymczaka i warto zatrzymać na nim oko, ale o regresie musimy powiedzieć w przypadku Filipa Marchwińskiego. Po tym meczu Lech awansował na trzecie miejsce w tabeli.

Pogoń Szczecin 0-2 Śląsk Wrocław
Pogoń po wpadce z Widzewem, kiedy to trzykrotnie obejmowała prowadzenia a ostatecznie zremisowała, miała upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: odkuć u siebie ze Śląskiem i wygrać w rocznicę 1500. meczu. No i co? „Portowcy” dominowali w pierwszej połowie, ale nie zobaczyliśmy żadnej bramki, zobaczyliśmy za to jak się nie gwiżdże karnych, które powinny zostać odgwizdane. Chodzi o sytuację z 25. minuty, w której Kamil Grosicki nawinął obrońcę, a następnie dostał stempla i nie mógł kontynuować akcji. Po przerwie Pogoń miała wrócić silniejsza, a tu niespodziewanie na 1-0 z główki trafił Exposito. Portowcy się nie pogodzili z tym stanem rzeczy i ruszyli do ataku ze zdwojonymi siłami, a Śląsk jeszcze bardziej się cofnął i liczył na kontry. Ostatecznie bramkę zdobył zespół Ivana Djurdjevicia. Yaw Yeaboah został popchnięty w polu karnym, przez co sędzia podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił poszkodowany. Śląsk z taką grą ma nadzieje na utrzymanie, a Pogoni puchary zaczynają uciekać.

Korona Kielce 2-1 Cracovia
Cracovia w poprzedniej kolejce pokazała się ze świetnej strony, w przeciwieństwie do Korony, która zostawiła promyczek nadziei, że kielczanie utrzymają się w Ekstraklasie.
W pierwszych minutach mecz był wyrównany, gdy tylko Korona przeprowadzała akcję, to po chwili piłeczkę odbijała Cracovia. Kiedy nadszedł czas panowania Korony na boisku, zaczęły się strzały, a w 30. minucie Piotr Malarczyk otworzył wynik. Po zmianie stron wydawało się, że „Pasy” doprowadzą do remisu, ale bezmyślnego faulu dokonał Jewgen Konoplanka. W polu karnym szarpnął za koszulkę przeciwnika co oczywiście poskutkowało rzutem karnym, który wykorzystał Jakub Łukowski. Dziesięć minut później mieliśmy kolejną jedenastkę, tym razem dla Cracovii. Miłosz Trojak dotknął piłki ręką i został ukarany żółtą kartką. Karol Knap pewnie wykorzystał tę szansę. Do końca meczu nic się już nie zmieniło, choć gospodarze mieli jeszcze kilka okazji choćby po strzale Bartosza Śpiączki. Ostatecznie Korona wygrała 2-1 i było to pierwsze zwycięstwo kielczan od 27 sierpnia, kiedy to pokonali Radomiaka Radom (2-0). To także pierwsza wygrana pod wodzą Kamila Kuzery.

Aktualna tabela Ekstraklasy
Wyniki Ekstraklasy
Klasyfikacja strzelców

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.