Yuri Ribeiro - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Yuri Ribeiro

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Pod nieobecność pauzującego za żółte kartki Artura Jędrzejczyka szansę gry w pierwszym składzie otrzymał Yuri Ribeiro. Portugalczyk w trzyosobowym bloku defensywy zajął miejsce na lewej stronie boiska. Postanowiliśmy przyjrzeć się występowi tego zawodnika w spotkaniu z Koroną Kielce.



Pewniak w obronie
Przed niedzielnym spotkaniem Legii Warszawa z Koroną Kielce można było mieć obawy, czy Yuri Ribeiro poradzi sobie na nowej pozycji. Po meczu należy uczciwie napisać, że z trzyosobowego bloku obrony to właśnie Portugalczyk był najpewniejszym zawodnikiem. Już na samym początku meczu dobrze się zachował i wybił piłkę na aut. W 20. minucie z kontratakiem ruszyli goście, a blisko wyjścia sam na sam był Bartosz Śpiączka, ale świetnie wyprzedził go obserwowany przez nas gracz, który dodatkowo został sfaulowany przez napastnika Korony. Kilkanaście minut później dobrze nabił pod własnym polem karnym zawodnika Korony i od autu rozpoczynała Legia. Jeszcze w ostatnich minutach gry, kiedy to rywale z Kielc dążyli do wyrównania, odnalazł się we własnym polu karnym i wybił groźne dośrodkowanie.



Długie piłki
Podczas niedzielnego meczu inaczej grał Maik Nawrocki i inaczej Yuri Ribeiro. Portugalczyk częściej był pod własnym polem karnym, natomiast Nawrocki bardzo często, zwłaszcza w pierwszej odsłonie gry, podłączał się pod pole karne rywali. Dlatego też Ribeiro próbował zagrywać dłuższe piłki w pole karne rywali, ale też często sam dochodził do takich piłek, posyłanych przez przeciwników. W 3. minucie zagrał daleko do Carlitosa, ale ten nie przejął podania. Dwadzieścia minut później idealnie dorzucił futbolówkę do Macieja Rosołka, ten podbił piłkę nad obrońcą i został sfaulowany przez rywala, a rzut karny pewnie wykorzystał Josué. 37. minucie po długim zagraniu od przeciwników dobrze zachował się w środkowej strefie i główkował wprost pod nogi Kapustki. Po przerwie źle zagrał do swojego kolegi z zespołu i piłkę przechwycili rywale, jednak po długim zagraniu ponownie dobrze wyszedł w powietrze i wybił piłkę poza pole karne.

W ofensywie
Ribeiro od czasu do czasu podłączał się również do akcji ofensywnych. Już na samym początku spotkania, bo w 4. minucie idealnie zagrał do wbiegającego w pole karne Filipa Mladenovicia, którego mocne wstrzelenie piłki na piąty metr zostało przecięte przez defensorów Korony i wybite na rzut rożny. W 10. minucie zagrał do wbiegającego w obręb pola karnego Josué, piłkę jednak przejęli gospodarze, ale zrobili to na tyle niefortunnie, że futbolówka spadła pod nogi Pawła Wszołka, jednak z całej akcji legionistów niewiele wyszło. Ostatni raz Portugalczyka pod bramką przeciwników mogliśmy zauważyć w 26. minucie, kiedy to ponownie zagrał do swojego rodaka Josué, ale uderzenie tego drugiego zostało zablokowane przez defensorów.

Yuri Ribeiro
Minuty: 90
Gole: -
Asysty: -
Strzały/celne: -
Liczba podań / celne: 63 / 53
Podania kluczowe: 1
Dośrodkowania / celne: 1 / 1
Dryblingi / udane: -
Dystans: 10.83 km
Sprinty: 9
Odbiory: -
Żółte kartki: -
Czerwone kartki: -

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.