fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Zieliński: Potrzebujemy jeszcze środkowego obrońcy

Mikołaj Ciura, źródło: Kanał Sportowy - Wiadomość archiwalna

Jacek Zieliński był gościem Krzysztofa Stanowskiego w programie "Hejt Park" na Kanale Sportowym. Dyrektor sportowy Legii opowiedział o swoich czasach gry w Legii i reprezentacji Polski, potencjale sprzedażowym Ekstraklasy, poziomie młodzieży, transferach i ogólnym stanie Legii.



Transfery, ogólny stan Legii i praca dyrektora sportowego

- Szczerze mówiąc stan finansowy jest bardzo ciężki. To wielkie wyzwanie dla nas. Będziemy potrzebować dobrych wyników by z tego wyjść. Będziemy szli w takim kierunku, że pewne kwoty będziemy mogli płacić. Transfery do miliona euro będą w naszym zasięgu, ale transfer za gotówkę musi być z dobrą perspektywą. Część budżetu płacowego może uda się przenieść na budżet transferowy i będzie taka możliwość.

- Część zarobków Tomasa Pekharta pokryło odejście Kacpra Skibickiego. Czech też zgodził się na układ, że wiosną będzie zarabiał dużo mniej. Bardzo potrzebowaliśmy napastnika i przekonałem zarząd do tego ruchu, pokazując z jakimi kosztami się to wiąże. Mamy też opcje transferów dwóch zawodników z Legii w najbliższym miesiącu. Pracujemy nad tym. Dzięki temu znajdą się środki na pokrycie całej pensji Pekharta. Być może również na pokrycie jeszcze jednego zawodnika na pozycję środkowego obrońcy, bo mam możliwość zrobienia tego natychmiast. Mamy Yuriego Ribeiro, Maika Nawrockiego i Artura Jędrzejczyka, ale potrzebujemy zabezpieczenia na tej pozycji. Ja niestety nie jestem już w takiej formie by pomóc (śmiech).

- Uważam, że Yuri Ribeiro będzie jednym z najlepszych środkowych obrońców ligi. Ma dobre cechy by grać w ustawieniu trójką obrońców. Jest szybki, zadziorny, dobry technicznie. Ma dużo zalet na tą pozycję. Dobrze się czuje w grze kombinacyjnej na małej przestrzeni i trzeba to wykorzystać.

- Jeżeli dostaję zawodników, którzy są w naszym zasięgu finansowym i porównuję ich do zawodników, którzy u nas już grali, to ci drudzy wypadają lepiej. Biorę tych piłkarzy do których mam przekonanie i wiem, że nam pomogą. Potrzebuję trzonu zespołu, z odpowiednim charakterem, który pomoże też w wychowaniu młodzieży. Nasze decyzje są przemyślane oraz rozważane ze sztabem szkoleniowym.

- Nie odniosę się do plotek prasowych odnośnie Marca Guala. Jest to na pewno bardzo dobry piłkarz. Jeśli ma ktoś dobre mieszkanie do wynajęcia, to myślę, że trzy pokoje wystarczą (śmiech).

- Nie oceniajmy transferów i poczekajmy na wyniki całego zespołu. Mamy znakomity sztab. To wszystko ma wpływ na wyniki i rozwój zawodników. Uważam, że w naszych warunkach musimy wziąć się za szkolenie. To jest jedyna droga do rozwoju, niekoniecznie tylko transferami. Poczekajmy z oceną, wielu było takich którzy przychodzili do Legii i mieli słabe pierwsze momenty. Mam bardzo mocno obsadzone pozycje. Wszyscy w naszym składzie dają nam dobrą jakość. Jestem zadowolony z ostatniego okienka, bo stworzyliśmy trzon.

- Jakieś zamiary w sprowadzeniu niektórych zawodników na pewno były. Było inne spojrzenie na kadrę niż moje. Kilka zmian na pewno latem będzie. To nie są słabi piłkarze, ale pewne rzeczy zarówno mi, jak i trenerowi nie pasują. Myślę, że z tym budżetem płacowym jaki mamy do dyspozycji moglibyśmy być mocniejsi o co najmniej 50%. To jest nasz duży atut. Musimy dobrze wykorzystać ten budżet płacowy, ale na to potrzeba czasu. Czasem sukcesem jest rozwiązanie kontraktu na dobrych warunkach.

- Jak można różnie ocenić znaczenie takiego zawodnika jak Josue? Ja zrobię wszystko by on został, ale w granicach naszych możliwości. Nasze możliwości i oczekiwania zawodnika się rozmijają na ten moment. Jeśli nikt mu nie zaoferuje takich horrendalnych pieniędzy, to jest skłonny by zostać z nami. On czuje, że jest tu potrzebny i ceniony.

- Chcę żeby Maik Nawrocki i Kacper Tobiasz zostali do lata i to na pewno się spełni. Uważam, że nie warto ich sprzedawać zbyt wcześnie, bo mogą osiągnąć jeszcze większą wartość. Kacper Tobiasz ma niesamowite predyspozycje, jest świetnie wyszkolony. Do tego jest bardzo silny mentalnie. Spełnia wiele kryteriów.

- Nie mam myśli czy zdobędziemy mistrzostwo czy nie. Strata jest duża, wszystko jest możliwe. Nie skupiam się na wynikach, choć wiem, że będę z nich rozliczany. Chcę stworzyć dobre środowisko, by osiągać wyniki i rozwinąć się.

- Boisko było przygotowane do zimy poprzez zabiegi. Jeżeliby zostało w takim stanie to byłoby ono teraz lepsze. Natomiast przyszła prośba ze strony PZPN-u by rozegrać mecz z Chile u nas. Ciężko było odmówić. Zaryzykowaliśmy i liczyliśmy, że wszystko będzie dobrze. Pomimo starań nie udało się doprowadzić tej murawy do dobrego stanu. Ściągnęliśmy więc europejskiego eksperta, który stwierdził, że problem jest z tą zewnętrzną warstwą. Nie chcemy więc czekać kilka tygodni, bo to nie pomoże drużynie. Zarząd stanął na wysokości zadania i ta murawa do meczu z Cracovią będzie wymieniona.

- W dziale sportowym wszystko zależy ode mnie. Dostałem tą funkcję w przekonaniu, że się dobrze tym zajmę. Przejąłem cała odpowiedzialność za to, co się w nim dzieje. Mam decyzyjność w całym obszarze sportowym, nie tylko w pierwszej drużynie. Od początku myślałem, żeby zarządzać jakimś działem sportowym. Chciałem jednak zdobyć doświadczenie i spróbować wcześniej czegoś innego. Zebrałem dużo takich doświadczeń. Miałem do czynienia z selekcją, sztabami, przygotowaniem fizycznym. To wszystko procentuje. Cieszę się, że dopiero teraz dostałem taką funkcję, jaką mam w Legii. Jeśli chcesz ogarnąć całą strategię, to trzeba takiego doświadczenia.

- Na ten moment mamy trzech skautów. Przebudowujemy dział skautingu. Chcemy zatrudnić skautów, którzy będą pracować w innych krajach jak na przykład Hiszpania, Niemcy. Chcemy takich jakby rezydentów, z już osiągnięciami skautingowymi, którzy nam pomogą.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Poziom szkolenia i młodzieżowcy, którzy za szybko odeszli

- Naszym młodzieżowcom nie brakuje "ptasiego mleczka". Mamy świetne warunki w akademii. Musimy jednak tych chłopaków uświadamiać i dodawać im charakteru. Chcemy chłopaków z charakterem. Mamy ambicje, by nasza akademia działała na najwyższym poziomie i myślę, że z dyrektorem Markiem Śledziem nam się to uda. Mam do niego duże zaufanie i daję mu autonomię. Dajmy mu czas na pracę, by zobaczyć efekty.

- Mamy kilku utalentowanych zawodników. Wyniki drugiej drużyny i U-19 są ważne dla tych zawodników. Dla mnie najważniejsze jest, żeby z każdego rocznika mieć 2-3 zawodników, z których możemy skorzystać. I takich właśnie wyciągamy. Trener pierwszego zespołu będzie zmuszony do korzystania z młodzieży i już się to dzieje. Mówi się o tym, że Legii ciężko jest się przebić z młodzieżowcami, a my wychodzimy trójką młodych chłopaków w pierwszym składzie. Oni już prezentują wysoki poziom, a ich sufit jest jeszcze wyżej. Transfery są tylko uzupełnieniem.

- Coraz większe notowania ma Igor Strzałek. Ostatnio wszedł z ławki i mam nadzieję, że będzie dostawał coraz więcej szans. Do kadry dodaliśmy także młodych Jakuba Jędrasika, Filipa Rejczyka i Jana Ziółkowskiego. Oni też dostaną swoje szanse, być może w bliskiej przyszłości.

- Jako dyrektor nie zaakceptowałbym takiego transferu jak Kacpra Skibickiego. Nie chcemy ściągać młodych zawodników, ponieważ chcemy, by wychodzili oni z naszej akademii. Taka jest nasza strategia. Młodzieżowcy, którzy przychodzą do akademii muszą pokazywać coś więcej i mieć specjalną jakość.

- Na poziomie Ekstraklasy gra kilkunastu albo ponad dwudziestu wychowanków Legii. Nie chwalimy się tym, bo powinni grać u nas. Zmodyfikowaliśmy program szkolenia, by to zmienić. Szkoliliśmy zawodników dobrych technicznie, ale ze słabą decyzyjnością. Kwestia w tym też doboru i rekrutacji trenerów. Myślę, że teraz wszystko będzie szło w dobrym kierunku.

- Bardzo zależało mi na Szymonie Włodarczyku. Kontrakt mógł być przedłużony, ale nie spełniliśmy jego zapisów. Nie chcę nikogo podszczypywać, ale ja takiego kontraktu bym nie podpisał, postawił on nas pod ścianą. Chorą sytuacją był ten zapis minutowy w jego umowie. Wiosną wystarczyło, żeby dostał impuls, pokazać mu, że liczymy na niego. Byliśmy jednak zagrożeni spadkiem i nie mogliśmy tego zrobić. To była już też taka sytuacja, że z "Vuko" praktycznie nie rozmawialiśmy, bo powiedziałem mu, że nie będziemy kontynuować z nim współpracy. Podobnie szkoda mi Ariela Mosóra. To są też kwestie cierpliwości, kontraktów i odwagi na postawienie na nich. Dużo do powiedzenia mają też agenci i rodzice. Chłopaki podjęli takie wybory a nie inne i życzę im powodzenia.

- Byłem przeciwnikiem przepisu o młodzieżowcu. To musi wynikać ze strategii klubu, a nie przepisu. Jeśli chcemy być mocniejsi nie możemy wpychać na siłę młodzieżowców, zaniżając poziom rywalizacji.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Czasy gry w Legii i reprezentacji Polski

- Na pewno przygody w zagranicznych klubach są ciekawe. Ja jednak bardzo dobrze się czułem i spełniałem się w Legii. Nie myślałem więc zbytnio o wyjeździe. Raz ja nie chciałem odejść, a raz nie chciał stracić mnie klub. Blisko mojego odejścia było tuż przed grą w Lidze Mistrzów. Graliśmy wtedy towarzyski mecz z Besiktasem i po zwycięskim spotkaniu zaproszono mnie na rozmowy. Były tam już nawet konkrety, mógłbym dostawać dwudziestokrotność ceny jaką zarabiałem w Legii, ale wszystko upadło. Nie żałuje tego jednak, bo przeżyliśmy fajną przygodę w europejskich pucharach.

- Największy sentyment mam do Legii, która zdobywała potrójną koronę i grała w Lidze Mistrzów. Każdy trening i mecz sprawiał wtedy radość. Mieliśmy super grupę, bardzo zdeterminowaną i żądną sukcesów. Paru zawodników z tamtej drużyny byłoby teraz bardzo wartościowych jak na przykład Leszek Pisz, Cezary Kucharski czy Wojciech Kowalczyk.

- Zdarzało się w Legii, że były przestoje w płaceniu pensji. Sam kiedyś jako zawodnik grałem pięć miesięcy bez pieniędzy. Ale dla Legii mógłbym pracować za darmo. Nie lubię jak nazywają mnie legendą Legii. Legendami są Kazimierz Deyna i trener Lucjan Brychczy. Ja jestem daleko za nimi.

- Zawsze marzyłem o grze w reprezentacji. W Legii mieliśmy bardzo dobrą drużynę i większość miała do czynienia z reprezentacjami. Ja jako kapitan nie miałem i często się z tego śmiali. Kiedy przyszło pierwsze powołanie, to potem poszło już z górki. Trudno mi powiedzieć, czemu tak późno mnie doceniono. Byłem kapitanem i głównym zawodnikiem drużyny, która zdobywała tytuły, grała w Lidze Mistrzów. Powołanie jednak w końcu przyszło i to pokazuje, że warto być cierpliwym. Najbardziej pamiętam pożegnalny mecz z Włochami, towarzyszyło mi wtedy wielkie wzruszenie.

Potencjał sprzedażowy Ekstraklasy

- Jest szansa żeby wrócić do lepszych czasów. Żebyśmy nie byli dawcami, tylko handlowcami w futbolu. Wcześniej było o to łatwiej przez różne ograniczenia. Jak zawodnicy wyjeżdżali z polskiej ligi to grali w podstawowych składach. Teraz jesteśmy na początku tej drogi. Musi być pięć mocnych zespołów w naszej lidze. Widzę potencjał w zespołach takich jak Raków Częstochowa. Jestem nastawiony optymistycznie i myślę, że w kolejnych latach zaczniemy zdobywać punkty w europejskich rankingach i będzie dużo lepiej.

- Klubów nie stać na zatrzymanie młodych zawodników. Gdy przychodzą oferty za najzdolniejszych zawodników to musimy je przyjąć. Zostają zawodnicy z trzeciego szeregu i musimy nimi grać. Z zagranicy też nie przyjdą do naszej ligi gwiazdy. Jeżeli ktoś mógłby grać w lepszej lidze, to wybierze ją. Musimy szkolić tylu zawodników, żebyśmy nawet jeśli najlepsi odeszli, reszta została z nami.


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.