fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Podsumowanie 20. kolejki Ekstraklasy

Bartosz Kuciński, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Trwa 20. kolejka Ekstraklasy. Kolejne punkty stracił Raków, który tylko zremisował ze Stalą Mielec, choć był wyraźnie lepszy. Także w piątek Lechia zremisowała bezbramkowo Widzewem. W sobotę Korona pojedzie do Wrocławia, Lech do Płocka, a Pogoń do Białegostoku. Ciekawie zapowiada się niedzielne spotkanie pomiędzy Legią i aktualnie 8. w tabeli Cracovią. Jesienią krakowski zespół wygrał u siebie 3-0. Kolejkę zakończył mecz Warty z ostatnią w tabeli Miedzią.



20. kolejka:

Raków Częstochowa 0-0 Stal Mielec

Raków po raz kolejny stracił punkty po nijakiej grze. Zespół Marka Papszuna słabo zaczął wiosnę, łato można wysnuć wniosek, że "Medaliki" zaczęły męczyć się grą w piłkę. Adam Majewski widząc to, agresywnie ustawił swoją drużynę. Raków jak to Raków oddał piłkę i zaczął grę niskim pressingiem, co poskutkowało świetną akcją mielczan, Mak znalazł nie krytego Hinokio, który niskim strzałem przy słupku wykończył akcję. Bramka nie została jednak uznana, ponieważ Mak odbierając piłkę nieprzepisowo pchał Svarnasa. W 67. minucie Raków również strzelił nieuznaną bramkę. Ivi Lopez strzelił z rzutu wolnego prosto w światło bramki, zdezorientowany golkiper nie ruszył się do piłki, sęk w tym, że stojący na spalony Svarnas absorbował uwagę Mrozka, przez co Daniel Stefański po konsultacji z VARem anulował gola. "Medaliki" do końca pozostały w ataku, ale szczelna defensywa Stali na czele z Piotrem Wlazło uniemożliwiła zdobycie trzech punktów dla RKSu. Na plus z tego spotkania wyszli:
- Koki Hinokio – Japończyk bardzo dobrze pokazywał się do piłki i często kreował akcję FKSu. Udany debiut w Stali.
- Piotr Wlazło - 33. Latek pokazywał się ze świetnej strony w defensywie jak i w rozegraniu piłki od tyłu. Po raz kolejny pomógł swojej drużynie.

Lechia Gdańsk 0-0 Widzew Łódź

Drugim piątkowym meczem, było starcie Lechii z Widzewem. Wiemy o tym, że Lechia lubi kopać się po czole, a zespół z Łodzi nie słynie ze skuteczności. Od początku to Widzew prowadził grę, Lechia została na swojej połowie. Już w 11. minucie Widzew mógł otworzyć wynik, ale Milos źle trafił w piłkę co poskutkowało interwencją Tobbersa. W drugim kwadransie lepiej zaczęli lechiści, ale na próżno szukać składnych akcji. W drugiej połowie posiadanie piłki było równe, ale RTS stworzył prawie dwa razy więcej akcji. Nic to nie dało, bo Widzewowi nie dane było zdobyć breamkę i do Łodzi zawożą jeden punkt. Z dobrej stronie pokazał się:
- Dusan Kuciak – golkiper często ratował gdański zespół, świadczy o tym sytuacja z końcówki, kiedy to obronił sytuacje sam na sam.

Śląsk Wrocław 1-1 Korona Kielce
Mecz Korony ze Śląskiem był spotkaniem klubów walczących o utrzymanie. Co mogło wyjść z tej "wybuchowej" mieszanki? W pierwszej połowie mieliśmy totalne nudy. Na szczęście w drugiej części było trochę lepiej, a nawet zobaczyliśmy bramki, co nie było tak oczywiste, po piątkowych meczach. W 68. minucie Śląsk zbudowali dobrą akcję i po centrze Verdascy, John Yeboah strzałem z półobrotu otworzył wynik. W końcówce Jakub Łukowski miał okazję na wyrównanie z rzutu karnego co uczynił z wielkim spokojem i była to jego trzecia bramka z jedenastki. Po bardzo wyrównanym meczu “Scyzoryki” zremisowały ze Śląskiem. Warto odnotować fakt, że Jakub Łukowski może się bić o koronę króla strzelców, będzie to tym bardziej ciekawe, że o ten tytuł powalczy gracz potencjalnego spadkowicza.

Wisła Płock 0-1 Lech Poznań
Spotkanie Wisła z Lechem było z kategorii: “mecz kolejki”. Lech zaczął od początku dobrze, a “Nafciarze” mieli plan grać z kontry. Lechici szybko otworzyli wynik, bo w 20. minucie Radosław Murawski przejął piłkę na przedpolu i oddał kapitalny strzał, który zamienił się na bramkę. Wisła Płock odpowiedziała na to pięcioma kontrami, którcyh nie wykorzystała. W drugiej połowie Lech zaczął rozdawać prezenty w formie potencjalnych akcji bramkowych Wolski przechwycił podanie Salamona i niemalże wyszedł sam na sam, a to Czerwiński wycofał piłkę tak, że Kolar mógł wyrównać. "Kolejorz" stwarzał sobie problemy na własne życzenie, napędzając rywali i wprowadzając nerwowość we własne szeregi. Wracały koszmary z poprzednich spotkań. Wisła Płock nie była dłużna swojemu rywalowi i również dał prezent rywalowi i w 70. minucie Jakub Rzeźniczak brutalnie sfaulował Czerwińskiego, w konsekwencji czego dostał czerwoną kartkę. Kibice Lecha mogą dobrze myśleć o meczu z Bodo/Glimt, który odbędzie się 16. lutego. Zespół z Poznania jest jedyną drużyną w lidze, która nie przegrała na wyjeździe.

Jagiellonia Białystok 2-0 Pogoń Szczecin
Jagiellonia sprawiła niespodziankę, bo tak trzeba nazwać wygraną z Pogonią. Od początku to “Portowcy” dominowali, a Jaga co jakiś czas wyprowadzała kontrataki. Zespół ze Szczecina miał trzy fantastyczne okazje w pierwszej połowie, jedną z nich było uderzenie w poprzeczkę Kamila Grosickiego. Na początku drugiej połowy Tomasz Kupisz strącił piłkę po świetnej wrzutce Wdowika, co poskutkowało pierwszą bramką. Pogoń nie pogodziła się ze stratą bramki i dalej atakowała, ale nic z tego, 20. minut później "Jaga" strzeliła na 2-0, Jesus Imaz oddał ekwilibrystyczny strzał z kolana, który bardziej można zaliczyć do przypadkowych niż zaplanowanych. Mimo tego, że Pogoń stworzyła prawie trzy razy więcej sytuacji bramkowych to Jagiellonia zgarnęła trzy oczka.

Zagłębie Lubin 0-2 Piast Gliwice
Niedzielną serię spotkań zaczęliśmy w Lubinie, gdzie miejscowe Zagłębie zmierzyło się z Piastem. Spotkanie zostało obwieszczone tytułem "derbów Fornalika", bo jak wiemy Waldemar Fornalik trenował obie drużyny w tym sezonie. Mecz lepiej zaczęła drużyna z Górnego Śląska. Damian Kądzior dostał piłkę i biegł, biegł, znalazł sobie trochę miejsca, oddał strzał i otworzył wynik. Zagłębie leżało na deskach, kiedy to Piast tworzył swoje akcje. W 38. minucie Wilczek dostał piłkę, która przeturlała się przez całe pole karne i na pustaka strzelił napastnik Piasta. W drugiej połowie Zagłębie wyszło zdecydowanie lepiej niż w pierwszej połowie. Nic to nie dało, bo po raz kolejny dostało w łeb. Waldemar Fornalik musi zmienić plan na swoją drużynę, bo to się dobrze nie skończy.

Górnik Zabrze 0-0 Radomiak Radom
Piękna, słoneczna niedziela, temperatura powyżej zera, słońce delikatnie przypieka nasze policzki... więc - nie mogło być inaczej - piękne popołudnie zepsuł mecz Radomiaka z Górnikiem Zabrze. Co prawda obie drużyny strzelały ponad 30 razy, ale żadna z tych prób nie stanowiła zagrożenia. Co warto odnotować? Fakt, że chwalony tydzień temu Szymon Włodarczyk nie będzie towarem luksusowym za granicą. Świadczy o tym dzisiejsze spotkanie, gdzie "Włodar" dostał może max dwie dobre piłki, żadnejh z tych okazji nie wykorzystał. Łatwo wywnioskować, że gdy wychowanek Legii nie dostanie dobrej piłki, to ciężko będzie zdobyć bramkę. Za ten mecz "Włodar" otrzymuję od nas szkolną dwóję. Co po drugiej stronie barykady? Nie najlepiej, bo Raphael Rossi również się nie popisał. Portugalczyk zmarnował jedyną setkę Radomiaka i to stworzoną przez Semedo, który dobrą okazję tworzy raz na pięć akcji. Rocha dostaję piłkę na tacy, bramkarz źle ustawiony, a napastnik bezpardonowo załadował w obrońcę Górnika. Jak można zmarnować taką setkę w końcówce spotkania. Dla Rossiego szkolna dwója minus i zostanie po lekcjach.

Legia Warszawa 2-2 Cracovia
Legia walcząca do końca! Tak należy nazwać starcie Wojskowych z Cracovią. Na rozstrzygnięcie musieliśmy czekać do samej końcówki, jednak legioniści muszą się zadowolić jednym punktem. Od początku Legia zaczęła dobrze, ciągle naciskała na przeciwnika, ale to co zrobił Filip Mladenović w 9. minucie woła o pomstę do nieba. Jak tak można?! Serb podał do świetnie ustawionego Rakoczego, w tym problem, że nie gra on w drużynie z Łazienkowskiej... Napastnik “Pasów” wykorzystał sytuacje sam na sam. Przez całą pierwszą minutę Legia naciskała, ale na próżno. Początek drugiej połowie zaczął się wyśmienicie dla drużyny ze stolicy, bo sędzia podyktował jedenastkę. Josue podszedł do piłki i uderzył w sam środek pod poprzeczkę. Piłkę zbił Niemczycki - wystarczyło, że tylko podskoczył. W 80. minucie Nawrocki złapał kontakt, ale radość Legii natychmiast zgasił Jakub Jugas, który po zamieszaniu strzelił na 2-1. Dosłownie pięć minut później Pekhart po dobitce strzelił na remis. Tomas wrócił do domu! Legia nie zmniejszyła swojej straty, ale też nie zwiększyła, więc dalej walczy o tytuł mistrza Polski.

Warta Poznań 1-1 Miedź Legnica
20. kolejkę kończyło spotkanie Warty Poznań z Miedzią. O pierwszej połowie ciężko coś powiedzieć, dlatego od razu możemy przejść od drugiej. Na samym jej początku Kamil Drygas oddał groźny strzał, który komentator obwieścił najlepszą akcją meczu (na czas tamtejszy). Chwilę później Miedź objęła prowadzenie. Po rzucie z autu Niewulis skupił na sobie uwagę aż czterech rywali. To otworzyło drogę do bramki Kamilowi Drygasowi, który tym samym trafił po raz drugi w sezonie, ale debiutancko w nowej drużynie. Radość nie trwała zbyt długo, bo po chwili Szczepański zauważył źle ustawionego bramkarza Miedzi i huknął z dystansu. Mateusz Abramowicz przez złe ustawienie nie zachował dzisiaj czystego konta. Mimo skromnej walki obie drużyny dowiozły remis do samej końcówki. Nie pociesza to klubu z Legnicy, któremu brakuję pięć punktów do wyjścia ze strefy spadkowej. Jeśli klub z Dolnego Śląska będzie wciąż tak słabo punktował, to od następnego sezonu znów będzie grał na zapleczu.

Aktualna tabela Ekstraklasy
Wyniki Ekstraklasy
Klasyfikacja strzelców

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.