REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Cracovią

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W niedzielę Legia Warszawa, po emocjonującej końcówce, zremisowała 2-2 domowe spotkanie z Cracovią. Legioniści dwukrotnie odrabiali straty i doprowadzali do wyrównania. Zapraszamy do ocen, jakie wystawiliśmy "Wojskowym" za ten mecz.

Bartosz Slisz - Widać było w nim niesamowitą pewność siebie, zarówno w odbiorze, jak i rozegraniu. Pokazał ogromną waleczność oraz zaangażowanie. Cały czas był pod grą i wygrywał większość pojedynków. W 80. minucie zagrał fenomenalne podanie między obrońców, które dało mu asystę. Warto również podkreślić jego dobre zachowanie przy drugiej straconej bramce, gdy przy pierwszym uderzeniu wybił piłkę z linii bramkowej. To był jeden z najpewniejszym meczów pomocnika w barwach Legii.



Maik Nawrocki - Niesamowicie ofensywny występ młodego defensora. Wiele razy pokazywał się w polu karnym, brał udział przy obu golach dla "Wojskowych". W 80. minucie świetnie wykończył podanie Slisza płaskim strzałem, a w 87. minucie oddał bardzo dobre uderzenie głową, z którym Karol Niemczycki miał duże problemy i wybił prosto pod nogi Tomasa Pekharta. Równie dobrze wychodziło mu wyprowadzanie piłki do przodu. Kamyczkiem do ogródka obrońcy może być jego zachowanie przy obu straconych bramkach, gdy przy pierwszej odpuścił krycie Michała Rakoczego, a przy drugiej stał mocno zagubiony w polu karnym. Mimo tych błędów jego gra w defensywie również była dość pewna.

Paweł Wszołek - Drugie spotkanie z rzędu, w którym wahadłowy był bardzo aktywny. Tak naprawdę większość groźnych akcji Legii przechodziło przez niego. Obrońcy mieli ogromny problem z jego grą ciałem, świetnie wchodził w pole karne i wygrywał większość pojedynków. Owocem tych rajdów był wywalczony rzut karny w 52. minucie, gdy z łatwością ograł Michala Siplaka i został sfaulowany. Jego centry, choć często niecelne, były pomysłowe i mogły stworzyć zagrożenie. Opuścił murawę w 86. minucie.

Yuri Ribeiro - Podobnie jak Nawrocki, często angażował się w akcje ofensywne. W 8. minucie po jednej z centr Josue był blisko zapewnienia Legii prowadzenia, ale przeniósł futbolówkę minimalnie nad poprzeczkę. Pokazał dużą przebojowość w swoich rajdach. W defensywie także nie można mu nic zarzucić, był pewnym punktem. Po raz kolejny pokazał, iż decyzja o wystawianiu go jako jednego ze środkowych obrońców nie była błędem.

Josue - Przed spotkaniem trener Cracovii Jacek Zieliński mówił, iż ma plan na zneutralizowanie atutów Portugalczyka i został on dość dobrze wykonany. Bardzo ciężko mu się grało. Był non stop kryty i pressowany, a także bardzo często faulowany oraz wyprowadzany z równowagi. Przez to miał też problem z utrzymaniem się przy piłce. W 54. minucie zdecydował się na fatalne wykonanie "jedenastki", które wyczuł Niemczycki. Mimo wszystko widać było chęć walki i zaangażowanie kapitana Legii. Brał na siebie rozgrywanie i kreowanie akcji. Często próbował strzałów z daleka, które minimalnie mijały cel. Ciężko wyobrazić sobie odrobienie strat bez Josue na boisku, a jego zachowanie po końcowym gwizdku idealnie ukazuje, jak bardzo mu na tym zależało.

Kacper Tobiasz - Ciężko nazwać jego występ dobrym, ale na pewno nie był zły. Wspomagał obrońców w rozegraniu, często wychodząc poza pole karne. Równie pomyślnie interpretował dalekie podania "Pasów", które neutralizował. Nie miał za dużo do powiedzenia przy straconych golach. W pierwszej sytuacji próbował skrócić kąt strzelającemu, a przy drugiej bramce dobrze wybronił strzał Pawła Jaroszyńskiego i nie miał szans przy dobitce. Poza tym nie miał za dużo okazji to pokazania swoich umiejętności.

Artur Jędrzejczyk - Był dość dobrze zorganizowany w obronie, choć zdarzyło mu się popełniać błędy. W 22. minucie faulował bardzo blisko linii "szesnastki", zdobywając przy tym swoją dziewiątą żółtą kartkę w sezonie. Kilka razy skutecznie kasował groźne kontrataki rywali i wygrywał dużą liczbę pojedynków fizycznych. Słabo zachował się przy drugiej straconej bramce, gdy zbyt łatwo dał wejść w pole karne Jaroszyńskiemu i pozwolił mu na oddanie strzału.

Filip Mladenović - Kolejny mecz pokazujący, iż Serb myślami jest chyba gdzieś indziej. Udokumentował to w 9. minucie, kiedy fatalnie, na pamięć zagrał do tyłu prosto pod nogi Rakoczego, który otworzył wynik spotkania. Podobny błąd przydarzył mu się również w 43. minucie, na szczęście bez konsekwencji. Miał też problemy z opanowaniem oraz przyjmowaniem piłki, często mu odskakiwała. Był bardziej szkodzący niż pomocny w defensywie, a w ofensywie bezproduktywny. Jego podania i dośrodkowania były bardzo niecelne. Miał kilka okazji na oddanie strzału, ale albo się na niego nie decydował, albo robił to w zły sposób. Przykro patrzy się na pomundialową formę "Mladena".

Bartosz Kapustka - Ciężki był to powrót po pauzie dla pomocnika "Wojskowych". Początkowo wykazywał zaangażowanie, dobrze odbierał piłki po stratach. Z biegiem spotkania wyglądało to jednak coraz gorzej. Strat pojawiało się coraz więcej, brakowało też zgrania z kolegami i pomysłowości w rozegraniu. Miał też duże problemy z decyzyjnością. Rzadko uderzał na bramkę, a jak już, to dość niecelnie. Potencjał i umiejętności "Kapiego" są na pewno dużo większe, niż pokazał to w spotkaniu przeciwko swojemu byłemu klubowi. Zszedł z boiska w doliczonym czasie drugiej połowy.

Ernest Muci - Był tym lepszym z dwójki napastników podstawowej jedenastki, co jednak nie było żadnym wyczynem. Wykazywał trochę aktywności, wychodził poza pole karne. Kilka razy próbował uderzyć z dystansu, ale poza strzałem z 15. minuty, żaden inny nie zagroził bramce. Przegrywał wiele pojedynków jeden na jeden i miał bardzo mało udanych dryblingów. Pod nieobecność Carlitosa Albańczyk dostał szansę, którą jak na razie średnio wykorzystuje. Opuścił plac gry w 86. minucie.

Maciej Rosołek - Anonimowy występ napastnika. Był rzadko widziany z futbolówką przy nodze i nieczęsto pokazywał się do podań. Miał duże problemy z opanowaniem piłki, przegrywał większość fizycznych pojedynków. Nie wychodziła mu również gra tyłem do bramki. Podczas swojego godzinnego pobytu na boisku oddał zaledwie jeden strzał, który w żaden sposób nie zaskoczył golkipera. Zszedł z murawy w 60. minucie.

Zmiennicy

Tomas Pekhart - Pojawił się na boisku pół godziny przed końcem spotkania. Początkowo nie mógł się na nim odnaleźć. Grał bardzo dobrze tyłem do bramki i szukał dogodnej pozycji. W 87. minucie znalazł się w świetnym miejscu do dobitki i zdobył swoją pierwszą bramkę po powrocie do klubu, ratując remis. Przy słabej dyspozycji reszty napastników, dobra zmiana Czecha niezmiernie cieszy.

Robert Pich - Wszedł na boisko w 86. minucie. Grał za krótko, aby go ocenić.

Makana Baku - Pojawił się na murawie w 86. minucie. Kilka razy pokazał się, ale wyglądał na zagubionego.

Patryk Sokołowski - Pojawił się na boisku na ostatnie dwie minuty spotkania. Grał zbyt krótko, by go ocenić.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.