fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Relacja z trybun: Legia walcząca do końca!

Adrian, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Szeroko pojęty udany początek legijnego 2023 roku sprawił, że z optymizmem mogliśmy udać się na drugi tegoroczny mecz domowy. Wypełniona przed dwoma tygodniami Żyleta i ogień w zapełnionym do ostatniego miejsca sektorze gości w Lubinie pokazał, że nasz fanatyzm ma się dobrze i z przyjemnością mogliśmy wyczekiwać kolejnego ligowego spotkania.



Dodatkowo piłkarze spełnili swój obowiązek, wygrali dwa mecze i biorąc pod uwagę wpadki liderującego Rakowa, zwycięstwo nad Cracovią mogło sprawić, że w najbliższym czasie, cytując klasyka "liga będzie ciekawsza" i zbliżymy się do pierwszego miejsca na 5 punktów. Taki "dodatkowy smaczek" jednak nie wpłynął pozytywnie na frekwencję. Była ona jedynie przyzwoita - na stadionie pojawiły się 15 182 osoby, czyli znacznie mniej niż na meczu z Koroną. Żadna z trybun nie była wypełniona, najbliżej do tego było na Żylecie, gdzie pojawiło się blisko 6 tysięcy osób. Przy wejściu grupa Nieznani Sprawcy przeprowadziła zbiórkę na oprawy.

Trudno powiedzieć coś dobrego o kibicach Cracovii, biorąc pod uwagę ich liczbę wyjazdową. Kibice Pasów planowali przyjazd specjalem, jednak kilka dni wcześniej poinformowali, iż z przyczyn niezależnych muszą zmienić formę wyjazdu i przyjechali autokarami. Pierwszy raz usłyszeliśmy ich kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem, gdy doszło do pierwszej wymiany uprzejmości. Krakowianie zostali przez nas powitani okrzykiem "pier... cię, krakowski psie". W czasie meczu kibice Cracovii nie byli słyszalni nawet przez moment.

fot. Kamil Marciniak / Legionisci.comfot. Kamil Marciniak / Legionisci.com

Jeszcze przed rozpoczęciem meczu prowadzący doping poinformował o zapisach na najbliższy mecz wyjazdowy w Gliwicach. W środę w godzinach 19:00-20:00 w Źródełku każdy kibic - niezależnie od przynależności do grup/dzielnic/fanklubów - będzie mógł zakupić bilet i wspierać Legię na niedzielnym wyjeździe. Gorąco do tego zachęcamy!

Na trybunie wschodniej został wywieszony okolicznościowy transparent - "Choć wolimy macać cyce, to jedziemy na Gliwice! 19.02". Po odśpiewaniu "Mistrzem Polski jest Legia" rozpoczęliśmy głośny doping. Sytuacja tak się ułożyła, że już w 9. minucie Cracovia zdobyła bramkę, a nas czekał "test fanatyzmu". Gniazdowy kilkukrotnie przerywał doping i przypominał, że osoby, które nadmiernie przeżywają niekorzystny wynik kosztem rezygnacji z nadmiernego wysiłku wokalnego nie są mile widziane na Żylecie. Mając w pamięci kilka ostatnich spotkań na Ł3 mogliśmy czuć, iż zaangażowanie w doping może zostać wynagrodzone, a w myśl hasła "Legia walcząca do końca", każdy ma obowiązek zapierdalać i zdzierać gardło. Doping w pierwszej odsłonie nie był powalający, na odpowiednim poziomie zaśpiewaliśmy nasz hit "Gdybym jeszcze raz" oraz w samej końcówce "Hej Legia gol". W pierwszej połowie niestety wynik nie uległ zmianie.

fot. Mishka / Legionisci.comfot. Mishka / Legionisci.com

W przerwie prowadzący doping przypomniał, to co działo się w zeszłym sezonie i jak potrafiliśmy bawić się pomimo cienizny na boisku. Gniazdowy podkreślił wszystkim zebranym, że jeżeli im, w odróżnieniu od osób, które postanowiły pod pretekstem ferii odpuścić, chciało się przyjść na mecz, to nie może to tak wyglądać i druga połowa ma być inna. Tak też się stało i druga cześć była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Głośno wykonane "Nasza Legio będziemy zawsze z Tobą" napędzało nas z każdym powtórzeniem aż do momentu odgwizdania przez sędziego rzutu karnego dla nas. Niestety Josue nie wykorzystał jedenastki i okazji do wyrównania, co nie wytrąciło nas z rytmu i dalej, coraz głośniej dopingowaliśmy Legię. W czasie meczu pozdrawiamy nasze zgody, w tym kilkukrotnie FC Den Haag, którzy w 40 osób przybyli z Holandii na mecz. Nasi piłkarze przystąpili do ataku, czasu pozostawało coraz mniej, w naszym repertuarze przygotowaliśmy niezawodny"hit z Wiednia", który przyniósł nam już wiele, wiele bramek i wspaniałych chwil. Tak było i tym razem, bowiem przy wykonaniu tej pięknej pieśni, w 80. minucie nasi piłkarze doprowadzili do wyrównania i Łazienkowska eksplodowała.

Wszyscy mieliśmy nadzieję, iż zawodnicy pójdą za ciosem, jednak chwilę później, ku naszemu zdziwieniu, to Cracovia wyszła na prowadzenie i znowu przegrywaliśmy. Z naszej strony przekazywaliśmy dalej wsparcie zawodnikom, wierząc, że to jeszcze nie koniec, gromko skandując "Legia walcząca do końca" i "jazda z k...". Emocji ciąg dalszy, 87. minuta przyniosła kolejną bramkę dla Legii i ponownie był remis. Znany i lubiany okrzyk "Jeszcze jeden" miał przynieść nam kolejną bramkę, po czym wjechaliśmy z "Gdybym jeszcze raz". Przyłączył się do tego cały stadion i brzmiało to cudownie.

fot. Mishka / Legionisci.comfot. Mishka / Legionisci.com

Niestety, tym razem nie udało się wygrać, sędzia zakończył spotkanie i nie udało się zbliżyć do Rakowa na 5 punktów. Podziękowaliśmy piłkarzom za walkę, pozdrowiliśmy Josue, który przeżywał niewykorzystany rzut karny i zadeklarowaliśmy wsparcie w dalszej części sezonu. Jeszcze raz zachęcamy do zapisania się na wyjazd do Gliwic. Zapisy w środę od godziny 19 do 20 w Źródełku. Koszt 55 zł za bilet.

Na Łazienkowskiej 3 widzimy się 24 lutego, gdzie po 10 latach podejmiemy u siebie Widzew. Już teraz została niewielka część biletów na Żyletę, porządnie też została wyprzedana pozostała część stadionu. Zanosi się na komplet, także nie zwlekamy z zakupem wejściówek i widzimy się już wkrótce!

Autor: Adrian

Frekwencja: 15 182
Goście: ok. 150
Flagi gości: 9

Fotoreportaż z meczu - 99 zdjęć Mishki
Fotoreportaż z meczu - 54 zdjęcia Kamila Marciniaka
Fotoreportaż z trybun - 70 zdjęć Michała Wyszyńskiego

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.