fot. Legionisci.com

Mecze z Widzewem na Legii kibicowsko

Redakcja, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Mecze Legii Warszawa z Widzewem Łódź od dawna elektryzowały kibiców, przyciągając komplety na stadiony. W ostatnich 20 latach zespół z Łodzi kilkakrotnie spadał z najwyższej klasy rozgrywkowej, więc spotkań pomiędzy drużynami nie było aż tak dużo. Po raz ostatni Widzew grał w Ekstraklasie w sezonie 2013/2014, a potem musiał odbudować się od zera, poczynając od IV ligi. Mimo dużej rangi meczów Legii z Widzewem, zarówno pod kątem piłkarskim, jak i kibicowskim, nie było na nich zbyt wielu opraw, ale emocji nie brakowało. Przypomnijmy sobie kilka z nich.



Rywalizacje z Widzewem to przede wszystkim lata 90. i początek XXI wieku. Poniżej kilka materiałów telewizyjnych z lat, w których telewizja nie unikała pokazywania rac czy awantur.





Podczas spotkania z łódzkim klubem, 25 października 2002 roku, zaprezentowana została jedna z najsłynniejszych opraw kibiców Legii - "Witamy w piekle". Legia wygrała tamto spotkanie 2-0, a zwycięstwu towarzyszyła niesamowita - jak na tamte czasy - oprawa. Na wyjście piłkarzy na całej Żylecie, oczywiście na starym stadionie przy Łazienkowskiej, pojawiła się choreografia - ułożone z kartonów hasło Witamy w piekle, w towarzystwie kartonowych płomieni i rac. Pirotechnika na tym meczu pojawiła się zresztą jeszcze kilkakrotnie, w tym na dawnej trybunie Krytej, co było rzadkością. Tego dnia również na płocie zawisł proroczy transparent "Widzę Widzew w 3. lidze". Nie zabrakło także chuligańskich akcentów, które zresztą były powszechne na piłkarskich stadionach 20 lat temu. Około 80. minuty spotkania widzewiacy, którzy przyjechali w 1400 osób, rozkręcili bramkę na swojej trybunie i sporą ekipą wbiegli na boisko, rzucając jednocześnie race w kierunku sektorów Legii. Potem stoczyli bójkę z grupą kibiców z Warszawy. Do akcji wkroczyła policja. Po pewnym czasie wszyscy wrócili na trybuny, piłkarze uprzątnęli boisko z kawałków reklam i innych przedmiotów, policja i armatki wodne także opuściły murawę, a spotkanie normalnie dokończono.





W maju 2007 roku kibice Legii ponownie przygotowali oprawę na meczu z Widzewem. To spotkanie stołeczny zespół również wygrał 2-0. Stadion wypełnił się po brzegi, a kibice gości wykorzystali przyznaną im pulę - 680 biletów. Na wyjście piłkarzy legioniści zaprezentowali oprawę - biało-czarne kartoniki ułożone na trzech środkowych sektorach Żylety przedstawiały podobiznę Józefa Piłsudskiego i datę 72. Patron Stadionu Wojska Polskiego zmarł bowiem dokładnie 12 maja 1935 roku. Wokół portretu Piłsudskiego powiewały transparenty z godłem Legionów. Miało ich być zdecydowanie więcej, ale na przeszkodzie stanął ówczesny słynny dyrektor ds. bezpieczeństwa, Stefan Dziewulski. Pirotechnika na trybunach pojawiała się kilkakrotnie, odpalana spontanicznie. Z obu stron palono również licznie zgromadzone trofea, szaliki, koszulki, a nawet flagi. Ciekawostką jest, że Widzew tego dnia w sektorze gości spalił flagę Sparty Brodnica. Do dziś nie wiadomo dlaczego... Na początku drugiej połowy na płocie zawisł transparent "Styl warszawskich ulic", a na trybuny wjechały sektorówki, przedstawiające czasy dawne i teraźniejsze - z jednej strony kamienice i typowy bohater piosenki "Nie masz cwaniaka nad warszawiaka", z drugiej obecne blokowiska i postać w głęboko naciągniętym na twarz kapturze. Zapłonęły dziesiątki rac.

fot. Adam Polak / Legionisci.com
fot. Adam Polak / Legionisci.com
fot. Adam Polak / Legionisci.com

Na kolejnych meczach z Widzewem nie było już tak efektownie. Było to związane z budową nowego stadionu Legii, ale też z pojawiającymi się kolejnymi ograniczeniami dotyczącymi kibiców na stadionach. Następne ciekawsze wizyty widzewiaków przy Łazienkowskiej miały miejsce w 2011 i 2013 roku. Miało to miejsce już na nowym stadionie. W październiku 2011 roku Legia dwukrotnie mierzyła się z Widzewem w przeciągu 3 dni, raz w Ekstraklasie i raz w Pucharze Polski. 23 października odbył się mecz ligowy. Widzewiacy stawili się wówczas w komplecie, a już na starcie rzucili race na murawę. W sektorze gości interweniowała ochrona, mecz przerwano na chwilę. Po stronie Legii nie było żadnej oprawy, choć frekwencja na stadionie oscylowała w granicach 21 000.

W lipcu 2013 roku odbył się ostatni ligowy mecz z Widzewem przy Łazienkowskiej przed spadkiem łódzkiego klubu. Tym razem również legioniści nie przygotowali oprawy, ale właśnie tego dnia po dwóch latach przerwy na gniazdo wrócił Staruch. Sektor gości ponownie wypełnił się po brzegi, ale tym razem widzewiacy nie przywieźli oprawy ani pirotechniki.



Po 10 latach ponownie dojdzie do spotkania Legii z Widzewem przy Łazienkowskiej. Mimo zimowej aury, z całą pewnością atmosfera będzie gorąca. Na trybunach spodziewany jest komplet widzów, podobnie jak w sektorze gości.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.