fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Futsal

Constract Lubawa 5-2 Legia Warszawa

Mishka, źródło: Legionisci.com

W meczu 28. kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z wiceliderem, Constractem Lubawa 2-5. Do przerwy legioniści prowadzili 2-1 i bardzo długo skutecznie się bronili. Ten wynik oznacza, że stołeczny zespół nadal nie zapewnił sobie utrzymania. Legię dopingowała spora grupa kibiców z flagą Boże zachowaj Legię. Kolejne spotkanie legioniści rozegrają 29 kwietnia o godzinie 18:00 z zespołem Red Dragons Pniewy.

Już w 24. sekundzie spotkania Tomasz Kriezel precyzyjnie posłał piłkę do bramki Legii, mimo że miał obok siebie aż trzech legionistów. W odpowiedzi w 5. minucie strzelał Mariusz Milewski, ale niecelnie. W 7. minucie Pedrinho zanotował przechwyt przed bramką Legii, ale przytomnie do obrony wrócił Davidson Silva. Chwilę później ten sam zawodnik dostał podanie, popędził lewą stroną, ograł Kriezela i zdobył wyrównującą bramkę. W 11. minucie przed szansą na zapewnienie Legii prowadzenia stanął Radosław Marcinkowski, ale będąc na dogodnej pozycji nie zdołał opanować piłki. W odpowiedzi dwukrotnie niecelnie strzelali zawodnicy Constractu. 2 minuty później strzał z dystansu oddał Tomasz Warszawski, na tyle dobry, że bramkarz gospodarzy musiał sparować piłkę. Końcówka pierwszej połowy należała do gospodarzy, którzy raz po raz nękali Warszawskiego. Groźnie było w 15. minucie, kiedy jeden z zawodników wychodził sam na sam z golkiperem Legii, ale ten wygrał pojedynek. Chwilę później sam zapędził się do ofensywy, został sfaulowany. Do piłki podszedł Rui Pinto, huknął potężnie, a nogę dostawił jeszcze Krzysztof Jarosz, dając swojej drużynie prowadzenie. W 18. minucie ponownie groźnie atakowali gospodarze, Warszawski interweniował niepewnie, ale udało się uniknąć straty gola. Chwilę później powinno być 3-1. Bardzo niewiele zabrakło jednak Adamowi Grzybowi, by cieszyć się z trafienia. Na minutę przed końcem mocno uderzał Pedrinho, ale tym razem golkiper Legii stanął na wysokości zadania. Do przerwy Legia niespodziewanie prowadziła 2-1.



W 23. minucie doskonale uderzał Pedrinho, ale równie dobrze obronił Warszawski i gospodarze musieli zadowolić się jedynie rzutem rożnym. Chwilę później chyba tylko cud uratował Legię przed stratą gola, bowiem Pedrinho miał przed sobą jedynie bramkarza, a ten instynktownie wyciągnął nogę. Niestety, bramkarz Legii ucierpiał w tej sytuacji i musiał opuścić boisko. Sendlewski od razu sprawdził formę Casillasa, a dobitkę wybił Milewski. Bardzo się jednak gotowało przed bramką stołecznego zespołu. Prostą stratę zanotował Sergio Monteiro, Jaakko Alasuutari oddał strzał, a muśnięta przez bramkarza piłka opuściła boisko. Trzeba przyznać, że tempo gry w tej połowie było wysokie, a bramkarze Legii dwoili się i troili. W 27. minucie legioniści wykonywali rzut wolny po faulu taktycznym, Monteiro uderzył mocno i celnie, ale Zadroga zdołał wybić piłkę. W 28. minucie Casillas instynktownie obronił nogami, po chwili znowu musiał interweniować. Na szczęście spisywał się doskonale. Minutę później bramkarz Legii znów znakomicie obronił w groźnej sytuacji, by po kilku sekundach wyjść z bramki i wybić rywalowi piłkę spod nóg. W 30. minucie gospodarze zdołali udokumentować optyczną przewagę, zdobywając bramkę z najbliższej odległości. Mieliśmy więc 2-2, a ostatnie 10 minut zapowiadało się niezwykle ciekawie. W 32. minucie w polu karnym przewrócił się Michał Knajdrowski, nie było jednak mowy o przewinieniu i trzeba było błyskawicznie wracać do obrony. Minutę później niewiele brakowało, by bramkę zdobył Casillas, ale po chwili to znów on był w opałach. Co gorsza, ucierpiał podczas jednej z interwencji. Zdołał się jednak pozbierać i kontynuować grę. Niestety, faulował Davidson Silva i ponownie było groźnie pod bramką Legii. Legioniści nie byli w stanie ani na moment uspokoić gry. Czasem tylko wychodzili z kontrami albo starali się daleko wybijać pikę. Niestety, wysoki pressing i bezustanny napór gospodarzy przyniósł im kolejne trafienie. Mimo rywala na plecach, Adriano Lemos zdołał obrócić się i posłać piłkę do bramki obok Casillasa. Ten wynik oznaczał, że Legia wciąż nie mogła być pewna utrzymania. Trener Ołeksandr Kosenko zdecydował się na wycofanie bramkarza. Legia przeszła więc do ataku, dwukrotnie z dystansu uderzał Milewski, ale to gospodarze zdobyli kolejne trafienie i było pewne, że to oni dopiszą do swojego konta 3 punkty. W 39. minucie Sendlewski posłał piłkę z własnej połowy do pustej bramki Legii, podwyższając wynik na 5-2. Po raz kolejny więc gra z wycofanym bramkarzem przyniosła legionistom jedynie stratę kolejnych goli i wyższy rozmiar porażki.

Constract Lubawa 5-2 (1-2) Legia Warszawa
1-0 - 00:24 Tomasz Kriezel
1-1 - 07:19 Davidson Silva
1-2 - 15:07 Krzysztof Jarosz
2-2 - 29:36 Maciej Jankowski
3-2 - 34:22 Adriano Lemos
4-2 - 37:03 Malaguti
5-2 - 38:30 Kacper Sendlewski

Constract: 2. Hubert Zadroga, 12. Pedrinho, 7. Adriano Lemos, 11. Malaguti, 13. Tomasz Kriezel
rezerwa: 31. Grzegorz Okuniewski, 33. Victor Lopez, 3. Mateusz Madziąg, 5. Kacper Sendlewski, 8. Jaakko Alasuutari, 10. Deco, 14. Ludgero Lopes, 23. Oskar Dmochewicz, 29. Maciej Jankowski

Legia: 16. Tomasz Warszawski, 5. Sergio Monteiro, 12. Rui Pinto, 14. Krzysztof Jarosz, 97. Davidson Silva
rezerwa: 13. Ignacio Casillas, 88. Adam Świątkowski, 9. Paweł Tarnowski, 15. Radosław Marcinkowski, 19. Adam Grzyb, 20. Michał Knajdrowski, 81. Mariusz Milewski

żółte kartki: Malaguti, Kriezel - Davidson Silva, Jarosz, Milewski

Centrum informacji o futsalowej Legii -> legionisci.com/futsal

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.