Legia 5-1 Jagiellonia
Demolka po przerwie
Legia Warszawa bez większych kłopotów pokonała w piątkowy wieczór Jagiellonię Białystok aż 5-1. Co prawda jako pierwsi na prowadzenie wyszli goście za sprawą trafienia Guala, który od nowego sezonu będzie reprezentował już barwy "Wojskowych". Potem jednak do siatki trafili kolejno Josue, Muci, Rosołek, Nawrocki i Kramer, dając gospodarzom zasłużone trzy punkty. Znakomita domowa seria Legii trwa więcej dalej.
Mecz dobrze zaczął się dla Legii, która dwukrotnie przeprowadziła ładne akcje prawą stroną. Niestety, znajdujący się tam Paweł Wszołek, był skutecznie powstrzymywany przez obrońców. Wkrótce to niespodziewanie Jagiellonia oddała pierwszy celny strzał na bramkę przeciwnika. Jesus Imaz dostał ładne podanie z głębi pola, ładnie zwiódł Rafała Augustyniaka, jednak na szczęście z jego strzałem poradził sobie Kacper Tobiasz. Powtórki pokazały, że swój udział miał w tym wszystkim również Maik Nawrocki, który zdołał czubkiem buta wytrącić Hiszpanowi piłkę. Niecały kwadrans po pierwszym gwizdka sędziego nastała niemała konsternacja... Futbolówkę w środku pola przejął Aurelien Nguiamba, który od razu odegrał ją do Marca Guala. Napastnik, który w przyszłym sezonie będzie grał dla Legii, nie zastanawiał się długo i oddał mocny strzał. Na nieszczęście uderzenie odbiło się jeszcze od Nawrockiego, przez co totalnie zmyliło Tobiasza. Strzelec gola z szacunku do przyszłego pracodawcy nie okazał jednak radości po tym trafieniu.
Legioniści nie podłamali się jednak i ani myśleli zrezygnować z ofensywnego stylu gry. W 22. minucie doszło do wyrównania, chociaż stało się to w nieco szczęśliwych okolicznościach. Z rzutu wolnego strzelił Josue, a kopnięta przez niego piłka odbiła się od stojącego w murze Jesusa Imaza. Totalnie zmylony w tym momencie został Zoran Alomerović, który nie miał szans na skuteczną interwencję. Potem mecz jeszcze bardziej się otworzył. Jagiellonia śmiało atakowała i widać było, że zamierza tego dnia walczyć o komplet punktów. Kilka minut przed przerwą goście dwukrotnie byli o krok od wyjścia na prowadzenie po raz drugi. Najpierw nagle sam na sam z Tobiaszem znalazł się Tomas Prikryl, który uciekł na skrzydle pilnującym go legionistom. Zawodnikowi z Białegostoku zabrakło bardzo niewiele, aby zdobyć bramkę, gdyż w dogodnej sytuacji trafił w słupek. Chwilę potem jeszcze jedna znakomita okazja dla przyjezdnych. Gual wycofał piłkę do Imaza, a jego próba trafiła w prawy słupek bramki strzeżonej przez Kacpra Tobiasa. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do Legii. Dwukrotnie z dystansu szczęścia spróbował Ernest Muci, jednak raz nie trafił w światło bramki, a potem jego płaski strzał pewnie wyłapał Alomerović. Swoją okazję miał jeszcze również Rosołek. Napastnik mocno kopnął piłkę z półwoleja i nie po raz pierwszy dobrze na linii spisał się Alomerović.
fot. Mishka / Legionisci.com
Już w 48. minucie Legia przeprowadziła znakomitą akcję, która zakończyła się golem! Josue bardzo dobrze wypatrzył biegnącego Slisza, która wpadł w pole karne Jagiellonii. Tam popisał się przytomnością umysłu, odgrywając piętą na wolne pole, gdzie tylko czekał na to Muci. Albańczyk nabiegł na piłkę i mocnym strzałem wpakował ją do siatki. Niebawem bardzo podobna akcja, tylko zamiast Slisza obejrzeliśmy Macieja Rosołka. Napastnik zdecydował się na strzał z ostrego kąta, z którym poradził sobie na raty bramkarz. W 58. minucie kolejny raz próbę swoich umiejętności strzału z dystansu zademonstrował Muci. Albańczyk huknął lewą nogą z około 20 metrów, jednak niestety poprzeczka uratowała gości. Podopieczni Adama Siemieńca starali się odgryzać graczom Legii, chociaż widać było, że gorzej weszli w drugą połowę. Chociaż po niespełna godzinie gry napocić się musiał Tobiasz, odbijając mocny strzał Imaza.
W 64. minucie gospodarze ugryźli po raz trzeci! Wszystko zaczął Nawrocki prostopadłe podając do wbiegającego między obrońców Slisza. Ten podniósł głowę i wypatrzył Rosołka. Podał do niego na tyle mocno i dokładnie, że młodemu napastnikowi nie pozostało nic innego niż posłać piłkę do pustej siatki. Slisz zanotował tym samym drugą asystę w tym spotkaniu. Kwadrans przed końcem bardzo dobra okazja dla Josue na zamknięcie meczu. Gwiazda stołecznego klubu doszła do bezpańskiej piłki w polu karnym Jagiellonii, pomocnik jednak zbyt długo zwlekał, przez co został zablokowany przez Israela Puerto. Mimo wszystko już za moment Legia zdobyła czwartą bramkę. Josue świetnie dośrodkował z lewej strony, a Nawrocki najwyżej wyskoczył w polu karnym i głową pokonał Alomerovicia.
W końcówce jeszcze jedna ładna akcja Guala, która zbiegł z piłką z lewej strony, lecz jego próba trafiła tylko w boczą siatkę. W 89. minucie końcowy wynik ustalił wprowadzony niewiele wcześniej Blaz Kramer. Wracający po kontuzji snajper wykorzystał podanie ze skrzydła od Wszołka o trącił futbolówkę na tyle dobrze, że zmylił próbującego interweniować Alomerovicia.
32. kolejka
#LEGJAG
22137
12.05.2023
20:30


Asystent trenera: Aleksandar Rogić
Kierownik drużyny: Konrad Paśniewski
Lekarz: Filip Latawiec
Masażyści: Bartosz Kot
Asystent trenera: Rafał Grzyb
Kierownik drużyny: Arkadiusz Szczęsny
Masażyści: Marcin Piechowski
Główny: Damian Kos
Asystent: Marek Arys
Asystent: Dariusz Bohonos
Techniczny: Piotr Urban

Legia Warszawa 26-22 Posnania Rugby Club

III liga: Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1-1 Legia II Warszawa

Kibice Rakowa przyjadą autokarami

Relacja z trybun: Środa w Szczecinie

Jagiellonia przed meczem z Legią. Dobry początek sezonu

Punkty po meczu z Pogonią Szczecin
