REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Jagiellonią

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com

W piątek Legia Warszawa wygrała 5-1 z Jagiellonią Białystok. Było to bardzo dobre spotkanie w wykonaniu podopiecznych trenera Kosty Runjaicia. Zapraszamy do ocen, jakie przyznaliśmy warszawiakom.

Bartosz Slisz - Elektrycznie wszedł w spotkanie. Przez pierwsze kilkanaście minut przytrafiło mu się kilka błędów. Tutaj negatywy się kończą. Z czasem nabrał pewności, w jego grze było więcej luzu, co było widać przy drugim trafieniu legionistów. Pomocnik świetnie, pomysłowo i celnie piętą zagrał piłkę do Ernesta Muciego, który wpisał się na listę strzelców. W 64. minucie Slisz ponownie zanotował kluczowe podanie. Płaskim dograniem odnalazł Rosołka, któremu pozostało skierowanie futbolówki do siatki. Wyglądał jak typowo ofensywny zawodnik ze świetną techniką. Zszedł z murawy w samej końcówce spotkania.



Josue - Sporo utrzymywał się przy piłce, grał celne, prostopadłe podania i robił wiele dobrego dla drużyny. Niestety, to po jego błędzie rozpoczęła się akcja bramkowa Jagiellonii, lecz kapitan szybko się zreflektował. Portugalczyk wpisał się na listę strzelców, choć warto odnotować, że pomógł mu Imaz. Trzeba docenić, że to już drugie trafienie Josue ze stojącej futbolówki w tym roku. Pomocnik miał swój spory udział przy kolejnych dwóch trafieniach. Najpierw rozpoczął akcję, którą celnym strzałem zakończył Muci, a następnie świetnym dośrodkowaniem odnalazł Nawrockiego, a ten głową wpakował futbolówkę do siatki. Przy gromkich oklaskach, które zdecydowanie mu się należały, opuścił boisko w 81. minucie.

Ernest Muci - Był bardzo aktywny od pierwszych minut. Dynamicznie rozgrywał, przede wszystkim plecami do bramki. W pierwszej połowie oddał trzy strzały, dwa były niecelne, a jedno uderzenie, to ostatnie, poszybowało w sam środek bramki. Do czterech razy sztuka? Tuż po przerwie Albańczyk odnalazł się w polu karnym, a następnie pokonał Alomerovicia. Miał ochotę na drugie trafienie. W 58. minucie fantastycznie przymierzył za pola karnego, ale piłkę na poprzeczkę sparował bramkarz. Zaprezentował się z dobrej strony i pokazał wysoką dyspozycję. Zszedł z placu gry w 81. minucie.

Maik Nawrocki - Spotkanie rozpoczął nieszczęśliwie. Chciał zablokować uderzenie Guala, ale jego wślizg był spóźniony. Piłka odbiła się od stopera, a następnie wylądowała w siatce. Przez całą pierwszą połowę nie najlepiej radził sobie z hiszpańskim napastnikiem, który latem wzmocni Legię. Często za Gualem po prostu nie nadążał. Po zmianie stron prezentował się inaczej, lepiej. Nawet udało mu się wpisać na listę strzelców w 75. minucie. Podobnie jak przy okazji ostatniego starcia obu ekip w Białymstoku, pokonał Alomerovicia głową. W drugiej połowie również w jego grze defensywnej nie można było się do niczego przyczepić. Opuścił boisko w 90. minucie.

Kacper Tobiasz - Nie miał za dużo pracy. Skapitulował na początku meczu, ale nie miał większych szans przy strzale Guala, gdyż piłka odbiła się od Nawrockiego i zupełnie zmieniła tor lotu. Miał dwie skuteczne i pewne interwencje - na starcie meczu, gdy wybronił mocne uderzenie Imaza, a po nieco ponad godzinie rywalizacji ponownie nie dał się pokonać Hiszpanowi.

Rafał Augustyniak - W 8. minucie za łatwo ograł go Imaz. Stoper przepuścił piłkę pod nogami, a Hiszpan miał świetną okazję, aby pokonać Tobiasza. Ten błąd nie wpłynął negatywnie na jego boiskową postawę, wręcz przeciwnie, był on pewniejszy. Dobrze podłączał się do ataków. Miał okazję bramkową w 80. minucie, ale niestety koncertowo ją zmarnował. Warto docenić jego piekielnie szybkie rajdy w głąb połowy przeciwnika. W defensywie grał pewnie.

Yuri Ribeiro - Nie był widoczny na murawie, a to dlatego, że w defensywie nie popełniał błędów. Potrafił grać pod presją rywala blisko swojej szesnastki. Od Portugalczyka biła pewność siebie, jak również inteligencja. Nie pokazywał się w ofensywie, tak jak ma w zwyczaju, ale zagrał dobre spotkanie.

Paweł Wszołek - Wielokrotnie był widoczny z piłką po prawej stronie boiska. Niestety, wiele akcji, które przez niego przechodziły, kończyło się fiaskiem. Dwukrotnie dobrze zagrywał do Rosołka, który za każdym razem nie dał rady dobrze się zachować pod bramką przeciwników. W samej końcówce spotkania płaskim podaniem znalazł Kramera, a ten pokonał golkipera białostoczan. Fajny pomysł i wykonanie. Gdyby Rosołek był bardziej skuteczny, to Wszołek zanotowałby co najmniej jeszcze jedną asystę.

Maciej Rosołek - Miał swoją pierwszą okazję w doliczonym czasie gry pierwszej połowy - oddał mocny strzał, ale na posterunku był golkiper. Szkoda, bo Rosołek mógł podaniem szukać Muciego. Kolejną dobrą okazję miał w 54. minucie. Niestety, uderzył bez pomysłu, na ślepo, co się nie powiodło. Wreszcie wstrzelił się w 64. minucie, gdy futbolówkę zagrał do niego Slisz. Napastnik nie mógł mieć prostszej sytuacji, wystarczyło umieścić futbolówkę w pustej bramce. Ten gol uratował go przed minusem, gdyż ogółem zagrał bardzo przeciętnie, a na boisku nie dawał zespołowi za wiele. Opuścił plac gry w 71. minucie.

Jurgen Celhaka - Można się było zastanawiać, jak Albańczyk zaprezentuje się od pierwszej minuty. Ostatecznie trzeba powiedzieć, że zagrał nieźle. Nie popełniał błędów, ale również nie błyszczał. Kilka minut po przerwie świetnie pognał za rywalem pod własne pole bramkowe, a następnie go uprzedził. Z pewnością występ Celhaki przyćmił świetny mecz w wykonaniu Slisza. Oby przyzwoita gra Albańczyka była zwiastunem jego dobrej formy, która utrzyma się dłuższy okres czasu.

Makana Baku - Czasami dobrze zaczynał akcje, urywał się rywalom, a następnie podawał niedokładnie. W 35. minucie dośrodkował futbolówkę w pole karne. Już pal licho, że piłka wylądowała za linią końcową, ale Baku ciągle szukał górnymi piłkami snajperów, którzy mają poniżej 1,85 metra. Jeszcze przed przerwą zupełnie się zdrzemnął, wręcz zapomniał o swoich zadaniach defensywnych. Uciekł mu Přikryl, choć na szczęście Czech trafił piłką w słupek. Niezły strzał oddał w 69. minucie, ale futbolówka poszybowała nad bramką. Kolejny słaby mecz w jego wykonaniu. Nie radzi sobie na lewym skrzydle. Można zadawać sobie pytanie, co by się stało, gdyby dostał szansę gry w środku pola, jednak przy tak mocnej obsadzie tej linii, raczej nie zostanie to sprawdzone.

Zmiennicy

Blaz Kramer - Na murawę wszedł w 81. minucie. W 88. minucie wpisał się na listę strzelców. Nie było to ważne trafienie dla Legii, ale dla samego snajpera bardzo, co pokazała jego huczna radość. Oby był to koniec kontuzji napastnika i start dobrej gry.

Igor Strzałek - Na boisku pojawił się w 81. minucie. Przede wszystkim wszędzie było go pełno i wykazywał sporo walki. Kiedy zmierzała do niego piłka, to już zawczasu wiedział, co z nią zrobić. Nawet w tak krótkim czasie pokazał swoje umiejętności. Będziemy mieli z niego jeszcze dużo pociechy.

Tomas Pekhart - Na boisku pojawił się w 71. minucie. Raz oddał strzał głową, ale nie było to w żaden sposób groźne uderzenie dla rywali. Nie pokazał niczego nadzwyczajnego.

Lindsay Rose, Patryk Sokołowski - Grali za krótko, aby ocenić.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.