fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Analiza

Punkty po meczu ze Śląskiem Wrocław

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com

To już jest koniec, twierdza, Tobiasz, minuty Strzałka, debiut Jędrasika, Se queda, sezon nadziei - to najważniejsze punkty po ostatnim meczu Ekstraklasy, w którym legioniści pokonali 3-1 Śląsk Wrocław.

1. To już jest koniec
W popularnej piosence Elektrycznych Gitar pod tytułem „To już jest koniec” możemy usłyszeć fragment „To już jest koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni, możemy iść”, który idealnie oddaje ten akapit, a konkretnie zakończenie sezonu 2022/2023. Mistrzostwo Polski wywalczyła drużyna Rakowa Częstochowa, wicemistrzem została Legia Warszawa, która wygrała w rozgrywkach Pucharu Polski. Podium w uzupełnił Lech Poznań, a grono reprezentantów Polski w europejskich pucharach Pogoń Szczecin. Z Ekstraklasą oficjalnie żegnają się Miedź Legnica, Lechia Gdańsk i Wisła Płock. Na ten moment awansował jedynie ŁKS Łódź, którego zawodników zobaczymy w następnym sezonie na boiskach Ekstraklasy. Dla nas jednak najważniejsza była Legia, która w ostatnim meczu wygrała 3-1 ze Śląskiem Wrocław i umocniła się na pozycji wicelidera w ligowej tabeli. Dublet ustrzelił Rafał Augustyniak, a swojego piątego gola w sezonie dołożył Maciej Rosołek. Spotkanie z podopiecznymi trenera Jacka Magiery było ważne z kilku powodów, o których poniżej. Czas na przerwę od rozgrywek, przed nami okienko transferowe, przygotowania do europejskich pucharów i kolejnych celów postawionych przed drużyną.



2. Twierdza
Można było mieć pretensje do legionistów o ostatnie spotkania. Tyczyło się to głównie meczów wyjazdowych. Jako jedyna w Ekstraklasie, Legia była niepokonana na własnym boisku. Spokojnie można stwierdzić, że podopieczni trenera Kosty Runjaicia stworzyli twierdzę z Łazienkowskiej. Wystarczy spojrzeć na "suche" statystyki z meczów rozgrywanych na własnym boisku. W 17 meczach wygrali 12 meczów i pięciokrotnie podzielili się punktami z rywalami. Trzeba wspomnieć, że wiele tych remisów padło na własne życzenie, bo spokojnie można było w tych meczach sięgnąć po trzy punkty. Legioniści aż pięciokrotnie jako pierwsi tracili bramkę, a następnie potrafili odwrócić losy meczu. Tak było w meczach z: Miedzią Legnica (od 0-2 do 3-2), Lechią Gdańsk (od 0-1 do 2-1), z Cracovią (od 0-1 do 2-2), z Jagiellonią Białystok (od 0-1 do 5-1) i z Śląskiem Wrocław (od 0-1 do 3-1). Średnio u siebie Legia zdobyła 2,41 punktu na mecz, a na wyjeździe ta średnia wynosi 1,47 punktu. Ciekawą statystyką są zdobyte bramki u siebie, jak i w spotkaniach wyjazdowych. Przy Łazienkowskiej stołeczny zespół strzelił 38 bramek, tracąc przy tym 17, średnia gola zdobytego na mecz wynosi 2,24. Na wyjazdach natomiast jest to bilans 19-20. Widać wiec wyraźnie różnicę i pole do poprawy.

3. Tobiasz
Po meczu w Gdańsku dużo mówiło się o bramce Macieja Gajosa i winie Kacpra Tobiasza. Można tę sytuację ocenić w różny sposób, ale w meczu ze Śląskiem Wrocław Kacper Tobiasz potwierdził, że w tym sezonie był jednym z najważniejszych graczy Legii. Oczywiście, mógł zachować się lepiej przy golu Erika Expósito, ale uważam, że przy tak precyzyjnym uderzeniu nie miał większych szans. Po straconej bramce dał show - w 13. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z Johnem Yeboahem i świetnie obronił nogą uderzenie. Chwilę później ponownie zatrzymał będącego na piątym metrze zawodnika z Wrocławia. W 33. minucie obronił natomiast uderzenie Nahuela sprzed pola karnego. Gdyby spojrzeć na miniony sezon w wykonaniu Legii, nie można mieć większych pretensji do bramkarzy. Zarówno Kacper Tobiasz, Dominik Hładun i Cezary Miszta spisywali się bez zarzutów, wielokrotnie ratując nasz zespół z tarapatów.

4. Minuty Strzałka
W spotkaniu ze Śląskiem Wrocław szansę na zaprezentowanie umiejętności od pierwszych minut otrzymał Igor Strzałek. W drużynie prowadzonej przez trenera Kostę Runjaicia zagrał w 15 spotkaniach (13 meczów w Ekstraklasie i dwa w Pucharze Polski), łącznie przebywając na murawie 431 minut. W tych meczach zaliczył dwie asysty i zdobył jednego, ale bardzo ważnego gola przeciwko KKS Kalisz w 1/2 finału Pucharu Polski. Moim zdaniem, gdy pojawiał się na boisku, stwarzał wrażenie zawodnika obiecującego. Często wchodził w dryblingi, zyskując przez to przestrzeń na boisku. Oczywiście, nie wszystkie je wygrywał, często tracił piłkę, ale żadna z tych strat nie zakończyła się bramką dla zespołu przeciwnego. To obiecujący gracz, który ma jeszcze bardzo dużo rezerw. Odnoszę wrażenie, że jest tego świadomy, co podkreśla choćby w pomeczowych wypowiedziach. - "Chcę stać się czołowym zawodnikiem drużyny, który będzie odpowiadał za kreację gry, wyprowadzanie wszystkich akcji, śrubowanie statystyk, gdyż o to w piłce chodzi" - mówił Strzałek po spotkaniu ze Śląskiem. Pierwszy sezon w jego wykonaniu oceniam na przyzwoity, ale w kolejnym oczekuję więcej.

5. Debiut Jędrasika
Kolejną dobrą informacją po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław jest debiut innego młodego zawodnika, Jakuba Jędrasika. Do tej pory występował on w rezerwach warszawskiego klubu. Wychowanek SPSCh Widzewa Łódź na boisku pojawił się w 88. minucie, zmieniając Macieja Rosołka. W obecnym sezonie Jędrasik zanotował 26 występów w III lidze, w których zdobył 6 bramek. Prawdopodobnie będzie przygotowywać się z pierwszym zespołem do kolejnego sezonu. Oby notował jak najwięcej minut na ekstraklasowych boiskach. Gratuluję debiutu.

6. Se queda
W języku hiszpańskim oznacza to tyle co „zostaje”. Oczywiście, wszyscy wiemy o kim mowa. Po meczu ze Śląskiem Wrocław dowiedzieliśmy się, że na kolejny sezon kontrakt przedłużył Josué. Moim zdaniem to bardzo dobra decyzja zarówno zawodnika, jak i Legii. Kapitan prawdopodobnie miał lepsze finansowo oferty, ale postanowił na dłużej zagościć w klubie z Łazienkowskiej. Trzeba szczerze przyznać, że 32-latek to niekwestionowany lider i jeden z najważniejszych graczy w obecnej kadrze, który ma duży wpływ na ofensywne akcje zespołu. Oczywiście, nie wszyscy będą zadowoleni z takiego ruchu, bo to za stary, bo to za wolny, bo głównie strzela z rzutów karnych. Jednak wystarczy spojrzeć na statystyki, by dostrzec, jaki Josue ma wpływ na poczynania swojego zespołu.

Liczba meczów: 37
Bramki: 15
Asysty: 10
Kluczowe podania: 6

Podstawowe statystyki Josué ma najlepsze w zespole. To jednak nie wszystko, bo należy docenić również jego wpływ na szatnię. To przy nim rozwinął się chociażby Bartosz Slisz. To wartość, która nie zostanie pokazana na żadnych statystykach, a ma duże znaczenie.

7. Sezon nadziei
Na dłuższe podsumowanie sezonu 2022/2023 przyjdzie jeszcze czas, jednak należy wspomnieć, chociaż w telegraficznym skrócie, jakie to były rozgrywki. Przed sezonem stery w Legii objął Kosta Runjaić. Nie wszystkim spodobał się ten wybór. Okazał się jednak być strzałem w 10. Sezon w wykonaniu Legii pod jego wodzą oceniam na na 4+ bądź 5- w skali 1-6. Legioniści zdobyli Puchar Polski i zajęli 2. miejsce w ligowej tabeli. Najważniejsze jest jednak, że tak wielu zawodników zyskało nowe życie w klubie z Warszawy. Duży postęp uczynił Bartosz Slisz, Yuri Ribeiro z gracza niechcianego stał się ostoją obrony, Augustyniak - mimo że rzucany po pozycjach - dał wiele defensywie Legii, zdobywając przy tym kilka ważnych bramek. Z czeluści wrócił Ernest Muçi, który stał się ważnym graczem, a swoje cegiełki do obecnego sezonu dorzucili Maciej Rosołek, Tomáš Pekhart, Paweł Wszołek czy Filip Mladenović. Klub na wielu płaszczyznach zrobił progres w porównaniu z poprzednimi sezonami. Właściciel Dariusz Mioduski oddał władzę dyrektorowi sportowemu Jackowi Zielińskiemu i Marcinowi Herrze, dyrektorowi zarządzającemu. Ten pierwszy podjął kilka kluczowych decyzji, jak zatrudnienie trenera Runjaicia czy nowego dyrektora Akademii, Marka Śledzia, pozostawienie w zespole młodych Strzałka i Rejczyka, doświadczonego Josué i być może Filipa Mladenovicia. Oczywiście transfery na ten moment można ocenić pół na pół, bo niektórzy gracze dali dużo temu zespołowi, jak Pekhart, Wszołek, Augustyniak, a niektórzy rozczarowali, jak Pich, Carlitos czy Baku. Tak samo pozytywnie można ocenić póki co pracę pana Herry, który swoimi działaniami poprawił kilka obszarów w klubie. Po bardzo słabym poprzednim sezonie mało kto spodziewał się, że uda się pobić rekord średniej frekwencji na Łazienkowskiej z sezonu 2015/2016, który wynosił 21 208 tyś. osób. W tych rozgrywkach kibice stworzyli niesamowitą atmosferę na trybunach. Chylę czoła przed wszystkimi, chociaż wiem, że jeszcze dużo pracy przed nami. Kto da radę, jak nie my?

Dziękuję za miniony sezon wszystkim kibicom oraz czytelnikom strony Legionisci.com i pożegnam się podobnie jak uczynił to trener Kosta Runjaić na pomeczowej konferencji.

„Do zobaczenia wkrótce. Tylko Legia!”

Kamil Dumała

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.