Akademicy lepsi
"Przegraliśmy na własne życzenie" - podsumował mecz trener Wojciech Szczucki. Trudno nie zgodzić się z tą opinią. Początek spotkania nie układał się dla Legii pomyślnie. Kilka szybko zdobytych punktów pozwoliło gościom wejść w meczowy rytm. Nasi siatkarze próbowali odrabiać straty, ale patrząc na sytuację na boisku, odnosiło się wrażenie, że bez szczególnej determinacji. Pierwsza część zakończyła się bardzo szybko, rezultatem 17-25.
Druga partia to wyrównana gra. Tak naprawdę ciężko byłoby wskazać tutaj lepszą drużynę. To legioniści sprawiali nieco lepsze wrażenie na boisku, ale punkty zdobywali siatkarze z Olsztyna. Zdecydowanie najciekawszym fragmentem meczu była końcówka drugiego seta. Przez kilka minut mogliśmy oglądać całkiem niezłą siatkówkę. Legioniści po dobrej i agresywnej grze prowadzili już 22-19 i byli na dobrej drodze do wyrównania stanu meczu. Niestety z przewagi bardzo szybko zrobił się remis, a potem już tylko dramatyczna walka o każdy punkt. Siatkarze AZS radzili sobie w tej sytuacji zdecydowanie lepiej i to oni mogli cieszyć się z przewagi 2-0.
Trzeci set wyglądał podobnie. Niemal przez cały czas prowadzenie utrzymywali goście. Duży wpływ miały na to proste błędy legionistów, których było w niedzielę bardzo dużo. Tylko trzy punkty dzieliły nas od stanu 2-1 i walki o jeden punkt, ale legioniści chyba zbyt szybko uwierzyli, że mogą wygrać, bo pozwolili gościom na wyrównanie 24-24. Potem zobaczyliśmy jeszcze dwie akcje i mogliśmy podziękować siatkarzom za grę. Przy dźwiękach piosenki "Don't worry, be happy" opuszczaliśmy halę.
Ok. 50 osób oglądało spotkanie z zespołem z Olsztyna. Choć legijnych barw na trybunach nie było zbyt wiele, to momentami na hali robiło się całkiem głośno. Nie zabrakło również "Snu o Warszawie", ale chętnych do śpiewania nie było. Może następnym razem?
Kolejne spotkanie 28.10 o godz. 18:30 w Garwolinie. Zapraszamy!
Autor: Mishka