Minimalnie gorsi
W pierwszym spotkaniu przed własną publicznością w nowym sezonie siatkarze Legii przegrali we własnej hali z Ósemką Siedlce 2-3. Goście okazali się minimalnie lepsi wygrywając w tie-breaku. Pierwsze dwa sety to lekka przewaga gości, którzy bezlitośnie wykorzystywali nieporozumienia w szeregach warszawskiej drużyny. Nie pomagały liczne zmiany składu. W trzecim secie do głosu doszli wreszcie legioniści, w czym duża zasługa Pawła Mikołajczaka oraz obu centrów. W końcówce doszło jednak do horroru: od stanu 21-18 straciliśmy kolejno 6 punktów i dopiero nadludzkim niemal wysiłkiem udało się je odrobić. Doszło do gry na przewagi, w której legioniści obronili kolejne dwa meczbole i w końcu wygrali seta. Czwarta partia rozstrzygnęła się już na samym początku, gdy na zagrywce stanął rozgrywający Legii, Cezary Żyłkowski. Jego mocny serwis był praktycznie nie do odbioru przez graczy z Siedlec. Dopiero pomyłka przy stanie 7-0 (!) dla Legii zakończyła piekną serię. Mimo kilku momentów słabszej gry legioniści, pobudzeni sukcesem w poprzednim secie, nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa w tej partii i wygrali do 16. Z dobrej strony pokazywali się doświadczony libero Adrian Dyżakowski i młody środkowy Łukasz Polański.
Tie break to początkowo również przewaga Legii, niestety od stanu 5-2 coś zacięło się w dobrze funkcjonującej od 2 setów maszynie i do głosu doszli ponownie, wspierani przez kilkudziesięcioosobową grupę fanów, siatkarze Ósemki. Od stanu 10-10 wyszli na prowadzenie i nie oddali go do końca. Przy stanie 13-14 Polański trafił zagrywką w siatkę i to oznaczało porażkę Legii. Jest to zarazem pierwszy zdobyty przez "wojskowych" punkt w tych rozgrywkach