REKLAMA

Oceny po meczu z Jagiellonką

Redakcja - Wiadomość archiwalna

Koszykarze Legii zagrali bardzo słaby mecz z Jagiellonką. Nic dziwnego, że tym razem oceny poszczególnych zawodników są zdecydowanie niż po meczu z Rosą w Radomiu. Najlepiej naszym zdaniem na parkiecie prezentował się Paweł Podobas i Rafał Bochenek.

Podobas (4,5). Zdecydowanie najlepszy spośród legionistów na boisku. Walczył, szarpał, często pod nieobecność Złomańczuka brał się za rozgrywanie. Coraz lepiej wyglądają jego dynamiczne wejścia na kosz. W końcówce regulaminowego czasu gry trafił za 3 punkty, szkoda że w ostatniej akcji przy stanie 77-77 nie trafił kolejnej trójki. Bardzo dobrze bronił już na połowie rywala, w efekcie udało mu się odebrać piłkę rozgrywającemu gospodarzy i zdobyć cenne punkty. Szkoda, że podobnie jak pozostali, słabiej rzucał osobiste.

Bochenek (4). Wyszedł na boisko chyba zbyt wyluzowany. Później jednak coraz lepiej zbierał i zdobył 9 punktów. Także w jego przypadku sędziowie zupełnie wariowali - gdy dostawał łokciem w zęby, odgwizdywano mu przewinienie.

Piotrowski (3,5). Pograł dłużej i pokazał się z dobrej strony. Nieźle trafiał z dystansu, a pokazał, że potrafi też przebojowo wejść pod kosz. Szkoda paru niepotrzebnych strat.

Jaremkiewicz (3,5). To nie był najlepszy mecz w wykonaniu Tomka. Możliwe, że na dyspozycję rzutową, tego dnia słabą, miał wpływ brak snu.

Nawrot (3,5). Kapitan Legii nie najgorzej prezentował się na placu gry, dopóki na nim przebywał. Po zderzeniu kostkami z Tomkiem Rudko, opuścił parkiet już na dobre.

Rudko (3). Nie ustrzegł się kilku błędów. W trakcie meczu musiał opuścić parkiet, bo podkręcił dwie kostki, ale w końcówce, gdy był potrzebny, wszedł na boisko i zdobył parę punktów. Zaliczył też blok. Szkoda, że sędziowie patrzyli obojętnie na to jak rywale faulowali go przy rzutach. Inna sprawa, że osobiste musi koniecznie poprawić. Lepiej prezentował się w poprzednich meczach.

Piętka (3). Na plus punkty w końcówce meczu spod kosza. Powinien lepiej zastawiać. W piątek zbyt często dawał się przepchnąć. Inna sprawa, że przy normalnym sędziowaniu, odgwizdano by na nim parę fauli, ale więcej pracy ciałem nie zaszkodzi.

Kowalik (2,5). Nie można mu odmówić waleczności, ale nie najlepiej współpracowało mu się z kolegami. Zbyt często zdarzało się, że nikt nie wychodził na pozycje i Kowalik nie miał co zrobić z piłka. Parę razy popełnił błędy w kryciu. Zaliczył też za dużo strat. Jedna z nich miała miejsce w końcówce regulaminowego czasu gry, ale akurat w tym przypadku nie popisali się sędziowie - legionista był ewidentnie faulowany.

Chojecki (2,5). Wyszedł w pierwszej piątce, ale raczej nie przekonał trenerów by na niego stawiać częściej. W IV kwarcie zaliczył bardzo głupią stratą pod własnym koszem.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.