REKLAMA

Nastroje w Krakowie

Fumen - Wiadomość archiwalna

Miażdżące zwycięstwo Legii 4-0 z Groclinem na wyjeździe oraz remis Wisły w derbach Krakowa sprawiły, że na fotelu lidera wreszcie zasiadł zespół Dariusza Wdowczyka. Aktualnie warszawska ekipa ma punkt przewagi nad drużyną spod Wawelu. To spowodowało, że nasi rywale są co chwila bombardowani pytaniami dotyczącymi obecnej sytuacji w tabeli. - Można powiedzieć, że te punkty zostają w Warszawie. – powiedział po krakowskim pojedynku prezes wiślaków, Ludwik Mięta–Mikołajewicz. Z tymi słowami nie sposób się nie zgodzić.
Jednak minimalna przewaga legionistów wcale nie martwi zawodników „Białej Gwiazdy”. - Dystans między nami a Legią jest ciągle taki, że nawet w bezpośrednim meczu można to odrobić, ale myślę, że jest jeszcze tyle meczów, że wcześniej uda nam się to zrobić, bo Legia też gdzieś straci punkty. – powiedział optymistycznie Maciej Stolarczyk. W podobnym tonie wypowiedział się Paweł Brożek. - Niedługo odzyskamy fotel lidera – stwierdził krótko napastnik Wisły.
Jednak ta kwestia nie jest tak do końca jasna dla wszystkich podopiecznych Dana Petrescu. Część piłkarzy Wisły dopatruje swych niepowodzeń w złym sędziowaniu, a nawet w... niekorzystnym układzie spotkań. - Jeśli Legia ma być mistrzem, to przynajmniej niech sędziowie dadzą nam spokojnie pograć w piłkę. Z Grodziskiem nieodgwizdany karny, z Cracovią nieuznana bramka. – żalił się Paweł Kryszałowicz. - W tej rundzie układ meczów mamy zdecydowanie cięższy. – stwierdził Radosław Majdan, po czym szybko dodał: - Mamy teraz jeden punkt straty i teraz to my gonimy Legię.
Trzeźwo na całą sprawę patrzy Tomasz Kłos, który jasno daje do zrozumienia, że to on i jego koledzy przede wszystkim powinni skupić się na własnej grze. - My nie mamy co patrzeć na Legię, musimy patrzeć na siebie. Nas interesują tylko nasze mecze. W każdym spotkaniu musimy zwycięstwo wybiegać od pierwszej do ostatniej minuty. Tak jak już kiedyś mówiliśmy: skończyły się czasy, gdy wygrywaliśmy po dwa, trzy do zera. Teraz trzeba cały czas walczyć o trzy punkty. – zapowiedział stanowczo defensor Wisły Kraków.
Zapowiada się zatem ostra walka do końca rundy wiosennej. W Warszawie balon z napisem „Mistrz Polski 2006” jest napompowany do granic możliwości. W Krakowie panują zgoła odmienne nastroje. Jak to wszystko się potoczy, dowiemy się już w maju.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.