REKLAMA

Twardziel modli się wszędzie

Moussa Ouattara, źródło: Życie Warszawy - Wiadomość archiwalna

Jak Pan odbiera pochwały od kibiców i dziennikarzy, którzy nazywają Pana najlepszym obrońcą polskiej ligi?

Moussa Ouattara: A ja myślałem, że najlepszy jest mój partner z obrony i jednoczesnie sąsiad Dickson Choto... (śmiech). Ale nawet nie wiem, co piszą o mnie polscy dziennikarze. Nie czytam polskich gazet, bo nie znam waszego języka. Oglądam tylko zdjęcia, widzę swoje nazwisko w tytułach. Czasami widzę obok niego także cyferkę. To nota za występ. Strasznie to wszystko jest miłe. Jestem ostatnio z tych ocen bardzo zadowolony.



Jeszcze niedawno był Pan bezrobotnym piłkarzem, grywał we francuskim Creteil, a teraz walczy o mistrzostwo Polski.

- To zupełnie fantastyczna historia. Dzięki Markowi Jóźwiakowi trafiłem do Legii i bardzo się z tego cieszę. Wcześniej nie miałem przecież żadnej pracy. Dobra drużyna, wspaniali kibice, walczymy o mistrzostwo Polski. Czego chcieć więcej?



Jak się Panu podoba nasza liga?

- Nie narzekam, choć na pewno lepiej w piłkę grają w Anglii, Francji i Hiszpanii. Tam gra jest szybsza, agresywniejsza i z pewnością lepsza technicznie.



Traktuje Pan swoją grę w Polsce jako trampolinę, która pozwoli przeskoczyć do lepszej ligi w Europie?

- Każdy piłkarz chciałby zmienić klub na lepszy, ale nie zajmuję się tym w tej chwili. Gram najlepiej jak potrafię dla Legii i jej kibiców. Marzę o jakimś klubie w Anglii czy Niemczech, ale to obecnie tylko marzenia. W Warszawie z pewnością macie już wspaniałych kibiców na europejskim poziomie.



Widzę, że chce się Pan stać pupilem fanów Legii?

- Nie, nie w tym znaczeniu. Po prostu cieszę się tylko, że mnie lubią i szanują. Zwłaszcza gdy strzelę gola, jak ostatnio w meczu z Polonią.



Który z polskich napastników sprawia na Panu najlepsze wrażenie?

- Szczerze mówiąc... Sam nie wiem. Nie znam ich nazwisk. Przed samym meczem trenerzy Wdowczyk i Marek (Jóźwiak - przyp. red.) tłumaczą mi co i jak. Zwracają uwagę, jak mam kryć, na jakie zwody uważać. Oczywiście, podają numer, z jakim zagra mój rywal, więc wychodzę na mecz przygotowany optymalnie.



Z wiadomych przyczyn nie czyta Pan artykułów o Pańskiej grze. Może przynajmniej ogląda Pan polską ligę w Canal+?

- Nie mam Canal+, ale czasami zaglądam do Dicksona i razem oglądamy mecze w telewizji.



Na wielu boiskach w Europie istnieje niepokojące zjawisko rasizmu. Czy w Polsce spotkał się Pan z czymś takim?

- Nie, jak na razie niczego takiego nie odczułem. Czasami jednak Dickson mi opowiadał, że znajdą się głupi ludzie, którym przeszkadza nasz kolor skóry. W Warszawie z niczym takim się jednak nie spotkałem i mam nadzieję, że nigdy niczego takiego w Polsce nie doświadczę.



Wyznaje Pan i praktykuje islam w kraju chrześcijańskim. Nie sprawia to Panu żadnego problemu?

- Religia jest dla mnie wszystkim! Zajmuje moje serce i głowę. Nie umiałbym bez niej żyć... Wypełniam jej reguły i nie mam z tym kłopotów. Kiedy jest ramadan, poszczę tak jak trzeba. Mogę się przecież modlić w domu, hotelu, szatni. Czasami jednak brakuje mi zwykłego pójścia do meczetu. Mam z tym w Warszawie problem. Nawet nie wiem, czy w waszym mieście jest meczet.



Kiedyś powiedział Pan o Marku Jóźwiaku, że to taki "polski tata".

- Marek bardzo mi pomaga. I w klubie, i poza nim. Oczywiście, jego znajomość francuskiego jest bardzo istotna. Postawił na mnie od początku i wiemy wszyscy, że chyba dobrze zrobił. Nie zawodzę go.



Podobno Jóźwiak musiał długo namawiać prezesów Legii, by Pana zatrudnili?

- Nic o tym nie wiem. Ja się cieszę, że mogę grać i w każdym meczu staram się wypaść na sto procent. Reszta mnie nie interesuje.



Kto jest najlepszym piłkarzem w Burkina Faso?

- Jest ich dwóch, chociaż ja nazwałbym ich najsławniejszymi. Jeden to napastnik FC Sochaux Moumouni Dagano, a drugi to... Hmm... Może to zabrzmi nieskromnie – obrońca Legii Warszawa Moussa Ouattara.



Rozmawiał Janusz Basałaj

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.