REKLAMA

Powinien mu tego zabronić!

źródło: Super Express - Wiadomość archiwalna

Na Łazienkowskiej po strzelonej Lechowi bramce fikołka robił Moussa Ouattara. W tym samym czasie w Anglii efektowne salto po trafieniu do siatki Arsenalu wykonywał napastnik Portsmouth, Lumana LuaLua.

Legioniście akrobacja się udała, dla LuaLui skończyła się fatalnie. Spadając na ziemię, skręcił kostkę i musiał opuścić boisko. Menedżer Harry Redknapp, choć zadowolony z remisu 1-1 z "Kanonierami", nie zostawił na lekkomyślnym piłkarzu suchej nitki.
- Gol był wspaniały, ale to, co potem zrobił LuaLua, było niesamowicie głupie - narzekał.

Kontuzja LuaLui powinna być przestrogą dla Ouattary. Tym bardziej że obrońca Legii sam niedawno w rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że kiedyś już doznał kontuzji, celebrując gola.
- Robiąc salto, uszkodziłem nadgarstek - opowiadał piłkarz z Burkina Faso. - Potem przez rok bałem się fikać moje koziołki, ale strach minął - przyznaje bramkostrzelny obrońca.

Moussa jest bardzo sprawny

To zresztą nie pierwszy przypadek kontuzji odniesionej podczas celebrowania gola. Najgłośniej było o urazie Martina Palermo, który po strzelonej bramce wskoczył na bandę reklamową. Ta zawaliła się, a piłkarz Villarreal... złamał nogę w dwóch miejscach. Mniej poważną kontuzję odniósł Nigeryjczyk Agahowa, który z serii salt wyszedł z uszkodzonym kolanem.

Dlatego radzimy Dariuszowi Wdowczykowi. Panie trenerze, trzeba zabronić Ouattarze jego akrobacji, póki nie jest za późno! Głupio by było stracić ważnego zawodnika w taki idiotyczny sposób.
- Jeśli ktoś nie umie robić salt, to niech się lepiej na nie nie decyduje, bo skończy jak ten LuaLua - odpowiada "Wdowiec". - Moussa to kawał chłopa, ale jest na tyle sprawny, że nie zrobi sobie krzywdy. Dlatego nie widzę potrzeby, żeby mu tego zabronić - upiera się Wdowczyk.

Kontuzja Edsona nie jest poważna

Za to być może Wdowczyk powinien zasugerować zmianę sposobu świętowania gola innemu bohaterowi zwycięstwa z Lechem. Brazylijczyk Edson w szale radości zawsze wskakuje z impetem na trenera Legii. Czy kręgosłup "Wdowca" to wytrzyma? A już strach pomyśleć, co będzie, jeżeli przykład z Edsona wezmą Ouattara albo Dickson Choto (obaj po 93 kg).

Tymczasem uraz Edsona, który w 27. minucie meczu z Lechem zszedł z boiska, trzymając się za udo, nie jest poważny.
- Badanie USG wykazało, że piłkarz naciągnął lekko mięsień dwugłowy uda - poinformował Paweł Wargenau z biura prasowego Legii. - Jednak w sobotnim meczu w Wisłą Płock nie zagra, za duże ryzyko. Za to na następne spotkanie z Zagłębiem powinien być już gotowy.

Zaćmienie półksiężyca

- Szykuję na mecz z Legią coś nowego. Zaskoczę ją "tureckim półksiężycem" - zapowiadał przed spotkaniem Czesław Michniewicz. Aż powiało grozą. Mecz się zaczął, poznaniacy ustawili swój półksiężyc, po chwili do dośrodkowania Edsona wyskoczył Ouattara i cały obmyślany godzinami misterny plan runął.

Szkoleniowiec Lecha nawet nie zdążył przetestować swojej intrygującej taktyki ("tak jak na tureckiej fladze: jeden z przodu, reszta w łuku z tyłu" - tłumaczył). Po błyskawicznym golu Ouattary poznaniacy musieli przejść do bardziej tradycyjnego ustawienia. Za to warszawscy kibice mieli ogromną frajdę, dokuczając Michniewiczowi po kolejnych golach dla Legii.

- Gdzie ten półksiężyc, hej, Czesiek, gdzie ten półksiężyc? - skandowali.
- No cóż, dzisiaj była pełnia - zaśmiał się po meczu Michniewicz. - Liczyliśmy na to, że jeżeli Legia długo nie będzie mogła strzelić gola, będzie jej się grało coraz ciężej i wtedy może nam się uda. Nie udało się, a pogrążyło nas to, czego się najbardziej obawialiśmy: stałe fragmenty gry Legii.

Warszawiacy znów pokazali, jak groźne są ich rzuty wolne. A zdobywane po nich bramki Ouattary i Edsona powoli stają się "stałymi fragmentami" w grze Legii.
- Jeśli miałbym porównywać Wisłę i Legię, to Wisła gra swobodniej i stwarza więcej sytuacji, ale Legia, choć ma ich mniej, to wszystkie wykorzystuje. Dlatego to ona jest liderem i to ona zmierza po tytuł - stwierdził Michniewicz.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.