REKLAMA

Super "Fabian"

źródło: Super Express - Wiadomość archiwalna

- Moim piłkarskim idolem jest Gianluigi Buffon - Łukasz Fabiański. Jeżeli kariera młodego legionisty będzie rozwijać się w takim tempie, to może jak Buffon zagra w Juventusie. Przed rokiem słyszała o nim tylko rodzina. Dziś młody bramkarz Legii jest na ustach całej piłkarskiej Polski. Jaka jest recepta na tak błyskawiczną karierę? Może... skromność.
- W zasadzie to poprawić powinienem wszystko. Trzeba nad sobą pracować, przez całą karierę... - mówi zapytany o swoje atuty.
Niechętnie opowiada o swej świetnej formie. Nie żałuje za to komplementów kolegom. - Nasza dobra gra w defensywie to zasługa całego zespołu - podkreśla.

Odpowiedzialność i nerwówka
Przed sezonem trener Wdowczyk dał mu szansę i stwierdził, że tylko od niego zależy co z nią zrobi: - Mogłem ją wykorzystać albo zmarnować. I udało się - cieszy się Fabiański. Ale początki nie były łatwe. - Najbardziej stresowałem się przed moim pierwszym meczem w Legii - towarzyskim z Bayerem Leverkusen. To była straszna nerwówka... Z czasem jednak stres był coraz mniejszy... Nerwy powstają w głowie i trzeba umieć nad nimi zapanować - mówi.

Wymarzona liga angielska
Znakomita gra w lidze zaowocowała zainteresowaniem m.in. samego Manchesteru United. Fabiański, który dobrze mówi po angielsku, podchodzi do tego spokojnie. - Nikt z Wysp się ze mną nie kontaktował - tłumaczy. - Ale kiedyś bardzo chciałbym grać w lidze angielskiej, bo to najlepsza liga świata. To moje największe piłkarskie marzenie.

Po wyczerpującym sezonie "Fabian" nie wybiera się nad egzotyczne morze i tropikalną plażę. - Najlepiej odpoczywam w kraju, z rodziną - opowiada.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.