Pomeczowy rozruch
Tym razem legioniści trenowali o 11. Zmiana stałej pory zajęć spowodowana była tym, że trawiaste boisko zajęli piłkarze Austrii Wiedeń, którzy po sparingu z Legią zostali na noc w hotelu Barcelo` i skorzystali z lokalnego zaplecza sportowego. Legia zaczęła więc pół godziny później niż zwykle, a zajęcia miały charakter pomeczowego rozruchu - najpierw wszyscy piłkarze biorący udział w meczu pokonywali kolejne okrążenia wokół boiska (w tym czasie Maciej Gostomski i Jan Mucha dzielnie odbijali kolejne strzały pana Lucjana Brychczego i Krzysztofa Dowhania).
Następnie legioniści zostali wzięci w obroty przez Jacka Magierę, a do bramkarzy dołączył Łukasz Fabiański. Zajęcie zakończyły się stretchingiem. Nie trenował jeden zawodnik - Artur Jędrzejczyk, który wczoraj się przeziębił i doktor zalecił mu pozostanie w łóżku. "Jędza" dołączy do kolegów prawdopodobnie jutro. Nie wiadomo jeszcze kiedy do normalnych treningów wróci Tomek Kiełbowicz. Dziś normalnie biegał z drużyną, ale wciąż jeszcze nie miał okazji trenować z piłką. "Może jutro, może pojutrze?" - zastanawiał się zawodnik. "Chciałbym wrócić jak najszybciej" - powiedział "Kiełbik", który dwa razy dziennie odbywa specjalne sesje treningowe pod okiem Ryszarda Szula.
Dziś do Tomka dołączył zrzucający kilogramy Dickson Choto - obaj piłkarze podnosili seriami gryf sztangi. Na popołudnie została zaplanowana wyprawa nad ocean, a czy do niej dojdzie, dowiecie się wieczorem :-)
fot. turi