REKLAMA

Na wesoło

turi, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Po wczorajszym sparingu piłkarze mają dziś trochę luźniejszy dzień. Należy im się on tym bardziej, że już jutro czeka ich kolejny mecz - tym razem ze Spartą Praga. Spotkanie po raz pierwszy odbędzie się poza Costa Ballena - legioniści udadzą się do oddalonej o 30 km od hotelu miejscowości o nazwie Monte Castillo, leżącej tuż obok Jerez de la Frontera. To właśnie w Monte Castillo mieści się sławny tor Formuły 1, na którym podczas niedawnego zgrupowania reprezentacji Polski w Hiszpanii, kadrowicze spotkali się z Robertem Kubicą.

Zgrupowanie opuścił już wiceprezes Leszek Miklas. Z przyczyn osobistych z obozu wyjechał również obrońca warszawskiego zespołu, Wojtek Szala. Z drugiej strony nastąpiło kilka powrotów - Tomek Kiełbowicz doszedł już do siebie po kontuzji i dziś w 100 procentach trenował z drużyną. Doktor Stanisław Machowski szybko postawił na nogi także Herberta Dicka. Obaj piłkarze mają szansę wystąpić przeciwko Sparcie. Tego szczęścia nie będzie miał raczej Marcin Burkhardt - wykręcone kolano to najgroźniejszy uraz podczas tego obozu. Pomocnik Legii nie może trenować z piłkami ale biega.

Rano legioniści odbyli pomeczowy rozruch. Najpierw trener Wdowczyk pokrótce zanalizował wczorajsze spotkanie, potem Ryszard Szul zarządził serię biegów - 2x10 minut biegali wszyscy piłkarze. W trakcie każdego z okrążeń "Wdowiec" wołał do siebie jednego z zawodników, przeprowadzając rozmowy indywidualne na temat sparingu z Horsens. Następnie legioniści zostali podzieleni na dwie grupy - jedna z nich rozciągała się pod okiem Jacka Magiery, druga ćwiczyła wraz z Ryszardem Szulem - "wojskowi" podnosili gryfy sztang, biegali w różnym tempie wyznaczanym przez szkoleniowca.

Trening odbywał się w sympatycznej, radosnej atmosferze. Mimo monotonii piłkarze nie tracą dobrego humoru. Jeszcze przed treningiem "Surmik", "Władeczek" i "Zielek" zagrali w piłkarskiego golfa (mierzone strzały w poprzeczkę "Włodar" opanował do perfekcji), po zajęciach w grupach dużo śmiechu było w trakcie kończącego zajęcia treningu strzeleckiego. Biedny Maciek Gostomski zwijał się niczym w ukropie, a po każdym celnym uderzeniu koledzy z zespołu ironicznie "chwalili" go, krzycząc "Brawo Gostek, byle tak dalej"!
Schodzący z boiska Brazylijczyk Edson zainteresował się kamerą operatora stacji nsport i z ciekawością oglądał kolegów "od drugiej strony".

Poranny trening był ostatnim w dzisiejszym dniu. Popołudniowych zajęć nie będzie - zawodnicy muszą dostać czas na regenerację, gdyż badania wykazały, że większość z nich jest lekko przemęczona treningowym kieratem. Jutro rano odbędzie się tylko rozruch, po południu Legia wyjedzie na mecz.





























fot. turi
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.