REKLAMA

Wdowiec i reszta

źródło: Echo Miasta - Wiadomość archiwalna

Ronni, Becks, Zizou – każdy fan futbolu wie, jakie nazwiska kryją się za tymi pseudonimami. Piłkarze Legii też mają swoje ksywki. W zespole Wdowca grają Aco, Nędza, Bronek i Bambi.

Piłkarze Legii rzadko mówią do siebie po imieniu. Prawie każdy legionista ma swoją ksywkę, niektórzy mają ich nawet po kilka. Czasem zabawny pseudonim pojawi się na chwilę, inne przylgnęły do piłkarzy przed laty i nikt już nie pamięta, skąd się wzięły. Większość pseudonimów pochodzi od nazwiska. Stąd takie ksywki, jak Gostek, Bronek, Kiełbik, Bury, Smoła, Szałach czy Korzeń.
Legioniści z kreskówek

Najwięcej pseudonimów ma Piotr Włodarczyk. Od nazwiska przylgnęły do niego ksywki Włodar czy bardziej pieszczotliwa, Władeczek. Niektórzy jednak mówią na niego Nędza. Ten pseudonim Włodarczyk zawdzięcza szczupłej sylwetce, ale kibicom kojarzy się też z marnowanymi sytuacjami strzeleckimi. „Co za nędza!” – słychać komentarze, kiedy Włodarczyk zmarnuje dogodną okazję.
Kilka przezwisk ma też Aleksandar Vuković. Dariusz Wdowczyk, czyli Wdowiec, mówi na Vukovicia Aco, kibice przed laty gromko skandowali Vuko. Gdy jednak Vuković rozmawiał na temat transferu z Wisłą Kraków, fani wypomnieli mu słowa, że w innym polskim klubie niż Legia, nie zagra. Wtedy też na trybunach zawisł transparent „Vuko=Pinokio”. Nowy pseudonim przylgnął do Serba.
– Lubię go, wszak Pinokio to sympatyczna postać – śmieje się Vuković.
Ksywka Łukasza Fabiańskiego – Fabian – pochodzi od nazwiska. Niektórym kojarzy się jednak z byłym bramkarzem reprezentacji Francji, Fabianem Barthezem. Fabian ma jeszcze jedno przezwisko, nadane mu przez Tomasza Kiełbowicza. Otóż Kiełbik poszedł kiedyś z żoną do kina i spotkał Fabiańskiego wychodzącego właśnie z seansu. Okazało się, że był na filmie Bambi. Rozbawiony Kiełbowicz nie omieszkał opowiedzieć o tym kolegom w szatni i przez kilka tygodni wołali na Fabiańskiego właśnie Bambi.

Murzyn z Turcji

Z racji znakomicie wykonywanych rzutów wolnych Edson wielokrotnie nazywany był imionami swoich rodaków, słynących z wykonywania tego fragmentu gry. Wielokrotnie przyrównywano go do Juninho czy Roberto Carlosa. Innego legijnego Brazylijczyka, Juniora, kibice ukraińskiej Tawrii, w której grał przed przyjazdem do Polski, nazywali Żuńką. Z kolei Dawid Janczyk z racji ciemnej karnacji ma przezwisko Murzyn. Gdy jednak pojawiła się w mediach informacja (dementowana przez Janczyka), że ma on korzenie tureckie, koledzy od razu zaczęli na niego wołać Turek. Smaczku dodaje fakt, że menedżer Janczyka Jerzy Kopiec działa głównie właśnie na rynku tureckim.

Beksa w Legii

Nie wszyscy legioniści chętnie mówią o swoich przezwiskach. Piotr Bronowicki przezwisko Skuter przywiózł z Łęcznej. Nie chce jednak zdradzić pochodzenia swojej ksywki.
– To moja najskrytsza tajemnica – śmieje się Skuter.
Innym zawodnikom ich pseudonimy nie kojarzą się najlepiej. Jakub Rzeźniczak, dziś wypożyczony do Widzewa, musiał kiedyś opuścić boisko z powodu czerwonej kartki. Schodząc do szatni płakał. Po tym meczu dostał od kolegów przezwisko Becks. Popularny Rzeźnik chodził dumny jak paw, bowiem ksywka kojarzyła mu się ze słynnym Becksem, czyli Davidem Beckhamem. Dopiero później dowiedział się, że chodziło po prostu o... beksę.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.