REKLAMA

Mazurek: Ta praca ma sens

źródło: Mazowiecki Sport Express - Wiadomość archiwalna

"Kto wymyślił nazwę Młode Wilki? Nie pamiętam. Może któryś z rodziców po wygranym meczu krzyknął: brawo, nasze Młode Wilki. I tak zostało." - mówi dyrektor Akademii Piłkarskiej i jednocześnie pierwszy trener IV-ligowych rezerw Legii, Jacek Mazurek.
Był pan jednym z pierwszych trenerów. Jakie były początki sekcji młodzieżowej w Legii?
- To pomysł kilku ludzi związanych z Legią. Między innymi Piotra Strejlaua, Maćka Murawskiego i Tomka Sokołowskiego. Zaaprobował to ówczesny dyrektor, a potem prezes, Leszek Miklas. W czerwcu 2000 roku powstała pierwsza grupa szkoleniowa. Włączyłem się do pracy 3 miesiące później. Dużą rolę w tworzeniu sekcji "Młodych Wilków" odebrał też Andrzej Trzeciakowski, rodzic jednego z zawodników. Gnieździliśmy się wtedy pod "Żyletą". Pierwsze treningi i sprawdziany gromadziły setki dzieciaków i jeszcze więcej rodziców, braci, czy dziadków. Na boisku chcieli być jak najbliżej swoich pociech, a może bardziej gwiazd Legii, które brały udział w tych zajęciach. Dziś wygląda to zupełnie inaczej.

Przypomnijmy wasze największe sukcesy.
- Wbrew pozorom nie są to tytuły mistrzów Mazowsza, zwycięstwa w prestiżowych turniejach w kraju i za granicą. Sukcesem jest przede wszystkim fakt, że tak wielu szalenie utalentowanych chłopaków chce z nami trenować. A prawdziwy sukces osiągniemy dopiero wtedy, gdy nasz wychowanek zagra w pierwszoligowej Legii i reprezentacji seniorów.

Co roku przybywa młodych chłopaków marzących o wielkiej karierze. Ilu zawodników macie obecnie pod opieką?
- Każdy może marzyć - czy to będzie dziesięciolatek, czy trener u schyłku kariery. Najlepiej spytać ich samych. Naszym zadaniem jest kształtować ich tak, by pierwsze zwycięstwa, wywiady i pochwały nie wpłynęły demobilizująco. Inaczej niczego nie osiągną. W Legii trenuje obecnie aż 9 grup szkoleniowych, czyli prawie dwustu zawodników.

A boisk nie przybywa. Jak planujecie treningi? Przecież do dyspozycji jest tylko jedna płyta...
- Korzystamy z dwóch boisk bocznych, dwóch placów treningowych (łuki na głównej płycie) i małej sali pod trybuną krytą. Zimą wynajmujemy jeszcze halę na Bemowie i salę na Ursynowie. Na razie wystarcza.

Tylko na waszych meczach, nawet wyjazdowych, jest zawsze trójka sędziów, którym musicie zapłacić. Po co aż takie zabiegi?
- Jeden sędzia, a szczególnie młody, nie jest w stanie wychwycić na przykład spalonych, a zawodnicy muszą mieć poczucie, że sędziowie potrafią ocenić wszystkie sytuacje wynikające ze sportowej walki.

Wierzy pan, że na nowym stadionie przy Łazienkowskiej wybiegnie w pierwszej drużynie Legii pana wychowanek?
- Mój to może nie, ale z pewnością "nasz" (śmiech). Jestem o tym głęboko przekonany. Gdybym nie wierzył, nasza praca straciłaby sens.

Wiem, że to wróżenie z fusów, ale może już wiecie, kto to będzie?
- Mamy grupę ponad dwudziestu wyróżniających się zawodników, których obserwujemy, jednak ich nazwisk z oczywistych względów nie podam. Sam jestem ciekaw, co z nich wyrośnie.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.