REKLAMA

Powiedzieli pod szatniami

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Łukasz Fabiański (Legia Warszawa): Bełchatów stworzył dziś sporo sytuacji. Wykorzystali trzy i byli skuteczniejsi pod naszą bramką. Też mieliśmy kilka sytuacji, ale nie tak dobrych jak bełchatowianie. Mówienie, że cześć piłkarzy gra przeciwko trenerowi Wdowczykowi jest nie na miejscu. Nikt z nas nie miał nic takiego na celu. Wszyscy chcieliśmy wygrać i cały czas się motywowaliśmy do jak najlepszego wyniku. Powinniśmy pierwsi strzelić bramkę, a wtedy cały mecz wyglądałby zdecydowanie inaczej.
Jeżeli chodzi o pierwszą bramkę dla Bełchatowa, to szczerze mówiąc nie mam pojęcia kto ją strzelił. Wbiegało tam wielu zawodników i sam zastanawiam się, czy przypadkiem nie był to samobój. Ciężko powiedzieć coś na pewno. Wszystko działo się bardzo szybko, a w akcji brała udział duża liczba zawodników. Co do drugiej bramki to nie mam o nią do siebie pretensji. Uważam, że zrobiłem co mogłem. Ustawienie też było dobre. Inna sprawa, że Tomek Jarzębowski strzelił bardzo ładnie.

Po dzisiejszym meczu mogę powiedzieć, że będzie nam bardzo ciężko dogonić bełchatowian. Nie pozostało nam jednak nic innego, jak gonić. Zdajemy sobie jednak sprawę, jak trudne jest to zadanie. To trochę taka misja niemożliwa, ale jeżeli chcemy odwoływać się do filmu o takim tytule, to nie możemy tracić całkiem nadziei. Bełchatów udowodnił zaś, że zasługuje na pozycję lidera.

Edward Cecot (GKS Bełchatów): Ostatnio strzelamy dużo bramek i tak też było dziś. Szkoda, że rywale pokonali naszego bramkarza. Przy zwycięstwie 3:1 możemy to jednak znieść. Dlatego jesteśmy dziś bardzo zadowoleni. W trzy minuty wstrząsnęliśmy Legią. Jeszcze Tomek Jarzębowski miał kolejną dobrą akcję, ale spudłował. Po takim ciosie Legia już by się nie podniosła i nie strzeliłaby nawet honorowej bramki. Po meczu dopisujemy sobie trzy punkty, ale ważniejsze jest, że odpadł z rywalizacji jeden z kandydatów do mistrzostwa.

Tomasz Jarzębowski (GKS Bełchatów): Pamiętam, że kiedyś strzeliłem dwie bramki grając w rezerwach Legii. Dziś też dwa razy wpisałem się na listę strzelców. Miałem dogodne sytuacje, a paradoksalnie wykorzystałem te trudniejsze. Przed meczem myślałem, żeby pokazać się z jak najlepszej strony i chyba mi się udało. Udowodniłem, że jednak potrafię grać na wysokim poziomie. Pokazałem, że zbyt szybko pozbyto się mnie z Warszawy. Że potrafiłem się odbudować i wrócić do gry.
Dłuższa rozmowa z Tomaszem Jarzębowskim już jutro na LegiaLIVE!

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.