REKLAMA

Wziąłem lewą kasę za mecz

Jacek Gmoch, źródło: Super Express - Wiadomość archiwalna

Ciekawi mnie skala korupcji w greckim futbolu, lepsi są od nas czy gorsi?

Jacek Gmoch: W różnych okresach bywało różnie. Korupcja była, jest i będzie wszędzie. Chodzi o to, żeby była marginesem, nie zasadą. Greckie kluby były używane jako pralnia brudnych pieniędzy. Niektóre pewnie nadal są. Obecnie trwa dochodzenie wobec dwóch klubów, które ustawiły mecze do przerwy i po przerwie. Goście wyłożyli 50 tysięcy euro, a trafili dużą bańkę. Euro rzecz jasna. Sprawę prowadzi berlińska prokuratura. Złapali cwaniaków i to są Włosi. Firmę założyli w Niemczech, a filię w Salonikach. Polegli, bo byli pazerni. Szybko chcieli skosić duży szmal, więc typowali wyniki do przerwy i po przerwie z taką dokładnością, że mowy o przypadku być nie mogło.



W polskim futbolu korupcja jest regułą, żadnym marginesem.

Bo PZPN nie dał rady temu problemowi. Każdy tam dbał o krzesełko, brał jakieś pieniądze. To jest świetna fucha, nic nie robisz, wyjeżdżasz za granicę. Oni podają, że budżet związku wynosi 40 milionów złotych. Ja ich obliczam na dwa razy tyle. A 80 milionów to nie jest bilon. Każdy by chciał skoczyć na taką kasę. Oni przykryli to bagno czapką, żeby mieć spokój i wolne ręce do liczenia pieniędzy. Rozkręcili propagandę sukcesu wokół dwóch mundiali. Nabrali się na to sponsorzy. Ale związek zajmuje się tylko czapą, tylko reprezentacją. Polska piłkarska buja się sama. Bez wymiany połowy zarządu nic się nie zmieni.



Marzysz Jacek, marzysz... Waszych ludzi wymienimy na naszych, wasze pieniądze weźmiemy my. Tak to się potoczy.

Rewolucji nie będzie, to już wiadomo. Przyjechał Blatter i pożar zgasił. FIFA ma więcej członków niż ONZ, skupia więcej krajów niż Kościół katolicki. Blatter czuje się Bogiem i carem. Ten facet wiele może. W sprawie EURO 2012 też. Ale sprawy polskiej piłki musimy załatwić sami.



I kto ma to zrobić, Grzesiu Lato?

Prezesem związku powinien być człowiek parasol. Ktoś o wielkim autorytecie społecznym. Na argumenty, że prezesem korporacji adwokatów jest adwokat, a lekarzy lekarz, pytam: a który prezes PZPN grał w piłkę? Może któryś kopał, ale który grał? Andrzeja Strejlaua zrobili szefem kolegium sędziów. Bo nie mogli znaleźć żadnego czystego sędziego? Podobnie zrobili z Jankiem Tomaszewskim.



No to kto ma być prezesem? Może ktoś bogaty i niezależny?

Przy takim czarnym PR? Wykluczone. To musi być ktoś ponadto, ktoś, kogo błoto nie oblepi. Autorytet niepodważalny.



Większość autorytetów udało nam się zgnoić, więc kto?

Może na przykład Lech Wałęsa. Może profesor Bartoszewski albo marszałek Chrzanowski. W każdym razie ktoś z tej półki.



Czy cię aby nie pogięło?

A wiesz, kto jest prezesem honorowym amerykańskiego związku piłki nożnej?



Pojęcia nie mam.

Henry Kisinger, lat dziewięćdziesiąt.



Powiedz, ale tak z ręką na sercu: sprzedałeś kiedyś jakiś mecz?

Z ręką na sercu? Po latach mogę się przyznać. Młody byłem, prawa nie znałem. Albo znałem je na tyle słabo, że moja wiedza nie wpływała na moje oceny moralne. Grałem wtedy w Legii, wyjechaliśmy na mecz z drużyną, która broniła się przed spadkiem z ligi. Rywal tej drużyny dał nam kasę za wygranie tego meczu. Od naszego zwycięstwa zależał z kolei jego los. Wygraliśmy 4:1 i były dwie premie. Kapitan sprawiedliwie podzielił pulę, więc byłem bardzo zadowolony. Oczywiście jest to naganne.



Dzisiaj bym tego nie zrobił. Ale wtedy nie widziałem w tym nic złego. W końcu grałem, żeby wygrać. Do tyłu nie biegałem. Były też inne przypadki. Trzymano mnie za ręce w murze, żebym nie wykopał piłki. Dopadałem kolesia w kiblu i lałem ze łba, bo mi nie podał piłki, chociaż mógł i powinien, ale nie chciał. W futbolu świętych nie ma. Korupcja była, jest i będzie. Chodzi jednak o jej skalę.



Rozmawiał Marek Jóźwik

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.