REKLAMA

Boruc bohaterem, Boruc mistrzem!

Fumen, źródło: własne/onet.pl - Wiadomość archiwalna

Sporo się ostatnio pisze o Arturze Borucu. Reprezentacyjny bramkarz we wtorek zawitał do Płocka, gdzie Legia grała z tamtejszą Wisłą, i wraz z S. poprowadził doping. Wczoraj obronił Polaków, którzy zostali zaatakowani przez bandytów w jednym z parków w Glasgow. Natomiast dzisiaj po spotkaniu z Kilmarnock może świętować swoje drugie, a w całej historii Celticu, 41. mistrzostwo Szkocji! Emocji nie brakowało do samego końca!
Najpierw do upragnionego tytułu mistrzowskiego przybliżył Jan Vennegoor of Hesselink, który w 24. minucie pokonał bramkarza gospodarzy. Rezultat 1-0 utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron szybko do remisu doprowadził Colin Nish. Przez długi okres czasu Celtic nie potrafił znaleźć sposobu na miejscowy Kilmarnock. Wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów na świętowanie mistrza będzie jeszcze trzeba poczekać. Jednak już w doliczonym czasie gry zawodnik gospodarzy sfaulował piłkarza drużyny z Glasgow. Shunsuke Nakamura ustawił sobie piłkę na 20 metrze, a po chwili uderzył precyzyjnie obok bezradnie interweniującego bramkarza! W 93. minucie Celtic objął prowadzenie 2-1 i tym samym zapewnił sobie 41. tytuł mistrzowski! Gratulujemy!
Do końca rozgrywek szkockiej Premier League ekipie Artura Boruca pozostały jeszcze cztery spotkania, w tym m.in. derby z Glasgow Rangers.

Boruc bohater
Artur Boruc został okrzyknięty w Szkocji bohaterem. Polski bramkarz obronił młodą, ciężarną kobietę z Polski przed rasistami, którzy ją zaatakowali - poinformował "Sunday Mail".
Do zdarzenia doszło w jednym z parków w Glasgow. Spacerującą 27-letnią Polkę, będącą w zaawansowanej ciąży, i towarzyszących jej: siostrę oraz szwagra (oboje mają po 39 lat) zaatakowało dwóch mężczyzn i kobieta, z niebezpiecznymi psami rasy doberman.

Troje Polaków zostało poturbowanych. Napastnicy bili ich pięściami i kopali. Nie doszło do tragedii tylko dlatego, że z pomocą rodakom pospieszył przebywający w pobliżu Boruc. - To dzielny mężczyzna. Jest bohaterem. Nigdy nie zapomnę jego odwagi - powiedziała poszkodowana kobieta, o imieniu Magdalena.

Boruc zareagował na wołanie o pomoc płaczącej ciężarnej kobiety. Bandyci na widok rosłego bramkarza (ponad 190 cm wzrostu) uciekli. Piłkarz Celtiku Glasgow odwiózł panią Magdalenę swoim samochodem do szpitala.

- Nie jestem żadnym bohaterem. Postąpiłem tak jak trzeba było - powiedział Boruc.

Polacy tłumaczyli, że zostali zaatakowani bez powodu. - Zauważyliśmy głośno zachowujące się osoby, które miały w rękach puszki z piwem. Zaczęli biec za nami w momencie, kiedy zorientowali się, iż mówimy w języku polskim. Wykrzykiwali, że "zabieramy im pracę", "dlaczego nie wracamy do domu". Najpierw zaatakowali mojego szwagra, a potem mnie. Kiedy próbowałam zadzwonić na policję, kobieta uderzyła mnie puszką w głowę. Upadłam na ziemię - opisywała zdarzenie 27-letnia kobieta (pochodzi z Kętrzyna), która na środę ma wyznaczoną datę porodu.

Więcej informacji o byłym bramkarzu Legii można znaleźć na stronie www.arturboruc.com

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.