REKLAMA

Powiedzieli pod szatniami

Fumen i Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Aleksandar Vuković (Legia Warszawa): Nie zastanawiam się nad moją formą. Cieszę się, że jest jak jest. Praktycznie każdą okazję, którą mam w meczu udaje mi się wykorzystać i bardzo się z tego cieszę. Cieszę się również, że wygrywamy kolejne spotkanie i zdobywamy punkty. Jest to o tyle istotne, że w każdym z ostatnich meczów byliśmy w roli faworyta. W tych spotkaniach najtrudniej jest niekiedy wygrać. Ponadto to zwycięstwo jest ważne ze względu naszych kibiców, którzy przeżyli sporo zawodów w tym sezonie, a wygrana z Widzewem zawsze jest pewną formą rekompensaty. Postaramy się również w meczu z Lechem zagrać i zdobyć kolejne trzy punkty.
Łukasz Fabiański (Legia Warszawa): Trzeba się cieszyć, że zagraliśmy dziś dobre spotkanie i udokumentowaliśmy to dwiema bramkami. Odnieśliśmy zwycięstwo i to w dobrym stylu. Nie miałem dziś zbyt wiele roboty. Groźny był tylko jeden strzał – rykoszet po rzucie wolnym. Oprócz tego musiałem się koncentrować by przez cały czas być czujnym. Trochę też pograłem nogami. Cieszę się jednak, że jako zespół z tyłu zagraliśmy na zero. Przed nami mecz w Poznaniu i muszę się przyznać, że już nie mogę się go doczekać. Tam zawsze gra się wyjątkowo ciekawie.

Łukasz Juszkiewicz (Widzew Łódź): ciężko cokolwiek pozytywnego powiedzieć po przegranym meczu. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki i przygotowywać się do najbliższego spotkania. Musimy zapomnieć o dzisiejszym meczu, ale przegrać na Łazienkowskiej to żaden wstyd. Każda porażka boli, ale nie można spuścić głowy nisko i się załamywać. Taka postawa nie byłaby dobra dla klubu. Schodząc z murawy całowałem herb Widzewa. Zrobiłem tak dlatego, bo kibice Legii nas nie oszczędzili, a ja chciałem trochę zagrać im na nerwach.

Jakub Rzeźniczak (Widzew Łódź): Byłem mile zaskoczony przyjęciem przez kibiców w Warszawie. Chciałem im podziękować, że przywitali mnie brawami, a nie wygwizdali. Szkoda tylko, że przegraliśmy. Myśleliśmy, że wypadniemy zdecydowanie lepiej. W czerwcu kończy się moja umowa z Widzewem, ale jeszcze nie wiem czy wrócę do Warszawy. Wszystko powinno wyjaśnić się w najbliższych tygodniach.
Wracając do meczu to porażki są wliczone w naszą grę. Wszystko dlatego, że mamy młody i niedoświadczony zespół. Jesteśmy młodzi i często ponosi nas fantazja. Brakuje nam doświadczenia w obronie i w konsekwencji tracimy głupie bramki. Dziś nie nawiązaliśmy równorzędnej walki z Legią. Żałujemy też, że nie udało się nam stworzyć więcej dobrych sytuacji. Chyba ani razu nie mieliśmy bramkowej akcji, więc zasłużenie przegraliśmy.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.