REKLAMA

Senegal chce zatrzymać Kasperczaka

mariusz, źródło: Super Express - Wiadomość archiwalna

W Senegalu z wielkim oburzeniem reagują na informacje z Polski, że Henryk Kasperczak miałby porzucić pracę z ich reprezentacją i przyjąć ofertę warszawskiej Legii. Prezes tamtejszej federacji, Mbaye Ndoye, stawia sprawę jasno. "I co z tego, że Kasperczakiem interesuje się Legia? My go nie zamierzamy oddawać! Pan Henryk ma jeszcze dwuletni kontrakt z Senegalem, ale na tym nie koniec. Powiem oficjalnie, że chcemy go tu zatrzymać aż do 2010 roku" - mówi prezes senegalskiego związku piłki nożnej i szef Kasperczaka.

"Ufamy panu Heniowi. Nikt nie chce, aby wracał do Polski. Że niby rozmawia z Legią? Nie wiem. Ma umowę z Senegalem i dla nas to jest ważne." - mówi Malick Gakou, wiceprezes federacji.

Prezes Mbaye Ndoye potwierdza słowa swojego współpracownika. O polskim trenerze mówi dużo i ciepło. "Nie chcemy oddawać Kasperczaka. Ludzie go tu kochają. Jeszcze zanim podjął u nas pracę, zgodził się polecieć do Korei, żeby zobaczyć w akcji nasz zespół. Znam go jako trenera i człowieka i nie wierzę, żeby mógł sekretnie z kimś negocjować. Wierzę, że awansujemy do finałów, a Henri poprowadzi zespół nie tylko na tej imprezie, ale i później, na mundialu w 2010 roku" - zdradza senegalski prezes.
Równie wysoko pracę polskiego trenera ocenia Mamadou Kane, redaktor naczelny senegalskiej sportowej gazety "Stadion".
"Kibice, dziennikarze, działacze, politycy. Senegalczycy bardzo cenią Kasperczaka. Jedyny zgrzyt to fakt, że czasem Polak otrzymuje wypłatę z opóźnieniem. Jemu nie płaci federacja, tylko rząd, który nie zawsze reguluje rachunki na czas. Ale to nie powód, aby stąd odchodził" - przekonuje senegalski dziennikarz.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.