REKLAMA

Będą gryźć trawę

źródło: Super Express - Wiadomość archiwalna

Szaleństwo w Poznaniu! Lechici tak emocjonują się dzisiejszym spotkaniem z Legią, że przygotowali nawet specjalnie na ten mecz fikuśną murawę. Dodatkowo nawożona trawa ma być soczyście zielona i przystrzyżona modnie w romby. Przekaz jest czytelny: poznaniacy chcą zarąbać, a właściwie zaROMBać Legię. - Boisko jest w romby i my też będziemy rąbać - śmieje się bramkarz "Kolejorza" Krzysztof Kotorowski. - To będzie prawdziwa wojna! Bo co tu dużo gadać, mieszkańcy obu miast nie darzą się sympatią i przy okazji takich meczów ten klimat nam też się udziela. - mówi.
- Co, mamy zarąbać tę Legię? Nie no, kosić równo z trawą nie będziemy - tonuje nieco nastroje lider Lecha Piotr Reiss. - Ale za to będziemy tę trawę gryźć, tak bardzo chcemy ograć Legię - dodaje.

Jak wygrają, kibice wybaczą wszystko
Aż szkoda gryźć taką murawę. Starannie przystrzyżona poznańska płyta ma prezentować się okazale, jak na najsłynniejszych europejskich stadionach. - Bo i ten mecz to taki z gatunku Real - Barcelona - porównuje "Reksio". - Ubolewam, że z Legią gramy tylko dwa razy w roku. Na ten mecz nikogo nie trzeba mobilizować, to prawdziwe święto w Poznaniu. Legia to jest Legia, nasz odwieczny rywal.

Przed sezonem apetyty kibiców "Kolejorza" były duże. Jednak lechici dopiero pod koniec rozgrywek złapali wysoką formę. Za późno, bo teraz walczą tylko o 3. miejsce. - Sezon niby stracony, ale teraz ciągle na ulicy podchodzą do mnie kibice i mówią: "Ograjcie tę Legię, wtedy wam wszystko wybaczymy" - opowiada Kotorowski.

Zainteresowanie dzisiejszym meczem jest ogromne. Komplet ponad 25 tysięcy biletów wyprzedano już dawno temu, więc frekwencja będzie rekordowa.

Mógłby sam sprzedać 2 tysiące biletów
- Telefon dzwoni non stop, ciągle znajomi pytają, czy mógłbym im załatwić bilety. Aż chyba będę musiał ten telefon wyłączyć - mówi Reiss.
- A ja to miałem tyle zamówień, że sam mógłbym ze 2 tysiące tych wejściówek sprzedać - dodaje bramkarz Lecha.

Stawką meczu jest nie tylko prestiż. "Kolejorz" traci do Legii 6 punktów, więc wygrana pozwoli zachować szanse na miejsce na podium. - Spotkania z Legią bardzo miło mi się kojarzą. Pierwszy hat trick w karierze, bramki w finale Pucharu Polski 2004, gole strzelone na Łazienkowskiej - wylicza Reiss. - Nawet jako kibic przeżywałem miłe chwile związane z Legią. Pamiętam, jak w 1990 roku jako 18-latek pojechałem razem z szalikowcami Lecha na mecz w Warszawie. Wtedy było 1:1, a "Kolejorz" zdobył w tym sezonie mistrzostwo Polski. Fajnie by było dodać do tego kolejne miłe wspomnienia - kończy "Reksio".

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.