Fabiański: Mobilizacji nie zabraknie
Mecz z Zagłębiem Lubin może być ostatnim ligowym spotkaniem, jakie w barwach Legii rozegra Łukasz Fabiański. Wcześniej "Fabian" musi jednak wygryźć z pierwszego składu Jana Muchę, który bronił w ostatnim meczu. Przyszły bramkarz Arsenalu ma jednak nadzieję, że w sobotę pojawi się na murawie. "Myślę, że stanę między słupkami. Nie wyobrażam sobie nawet innej możliwości" - mówi pełen optymizmu.
Sobotni mecz będzie decydował o zdobyciu mistrzowskiej korony. Jeżeli lubinianie zwyciężą w Warszawie, to po raz drugi w historii wygrają ligowe zmagania. Legioniści nie walczą już o nic, ale Fabiański zapowiada, że Zagłębie czeka ciężka przeprawa. "Nie ma mowy o żadnym odpuszczeniu tego meczu. Zawsze jesteśmy zmobilizowani i tak samo będzie w tym spotkaniu. Nie ma znaczenia, że jest to ostatni ligowy mecz w tym sezonie. I tak będziemy chcieli wygrać" - deklaruje bramkarz Legii.
A tymczasem w Lubinie już trwa gorączka przedmeczowa. Piłkarze miedziowej jedenastki są pewni siebie i zapowiadają, że do Warszawy jadą po wygraną. Ich optymizm tonuje "Fabian". "Nie wiem czy jakiejś drużynie może być łatwo grać na Łazienkowskiej. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć takiej sytuacji" - mówi golkiper Wojskowych.
Fabiański stracił miejsce w bramce po słabym występie w meczu z Lechem Poznań. W Wodzisławiu między słupkami stał już Mucha, który po odejściu "Fabiana" do Arsenalu, ma być pierwszym bramkarzem Legii. Sam Fabiański pytany o transfer, nadal milczy, jak zaklęty. "Sprawy Arsenalu nie chcę komentować" - ucina wszelkie pytania.