Jacek Zieliński i Łukasz Surma - fot. Adam Polak
REKLAMA

Na Zagłębie z Fabiańskim i Vukoviciem

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Już jutro okaże się, kto zostanie mistrzem Polski. Część decydujących wydarzeń rozegra się na stadionie Legii, gdzie Zagłębie Lubin będzie broniło pozycji lidera. Przed meczem napięcie jest więc duże, ale legioniści nie walczą już o nic. „Zrobiliśmy wszystko, żeby się nie denerwować w ostatniej kolejce. Możemy zagrać na luzie z myślą o Pucharze Ekstraklasy. Ale oczekiwania są tak duże, że na luz sobie nie pozwolimy” - mówi trener Jacek Zieliński.
Nie znaczy to jednak, że Wojskowi ułatwią lubinianom zadanie. Tym bardziej, że do zdrowia powracają kolejni zawodnicy. „Tomasz Kiełbowicz rozpoczął już treningi, ale w jutrzejszym meczu jeszcze nie pojawi się na murawie. Tradycyjnie zabraknie Sebastiana Szałachowskiego, ale reszta jest zdrowa” - zapewnia „Zielu”. Do zdrowia powraca także Aleksandar Vuković, który po meczu w Wodzisławiu skarżył się na uraz. „Vuko przez dwa dni trenował indywidualnie, ale wszytko jest już w porządku i na jutrzejszy mecz będzie już gotowy. Wszystko wskazuje więc na to, że do gry będzie gotowa ta sama osiemnastka, która pojechała do Wodzisławia” - mówi szkoleniowiec Legii.

Wiadomo już też kto w jutrzejszym meczu będzie stał w bramce Legii. „W meczu z Odra Jan Mucha spisał się bardzo dobrze. Jutro zagra jednak Łukasz Fabiański. Już przed meczem w Wodzisławiu podjęliśmy właśnie taką decyzję i nie wycofujemy się z niej” - informuje Zieliński.

Legia nie walczy już o nic i „Zielek” chciałby dać odpocząć kilku graczom. „Chodzi mi o tych którzy w ostatnim czasie grali dość dużo i mogą być zmęczeni. Czy tak będzie, zadecyduję dopiero jutro. Wiadomo jednak, że naciski na nas są tak duże, że trudno podjąć taką decyzję. Chyba więc piłkarze będą odpoczywali później” - mówi trener Wojskowych.

Przed jutrzejszym meczem pojawiają się głosy – szczególnie z Bełchatowa – że Legia nie zagra na maksimum swoich możliwości. Fani nawołują więc by walczyć i udowodnić, że obecny sezon to tylko wypadek przy pracy. „Nie musimy nic udowadniać. Ostatnie mecze pokazały, ze mamy charakter. Nie wiem czemu wciąż musimy coś komuś udowadniać. Zawsze walczymy i jutro też tak będzie” - zapowiada zirytowany całą sytuacją Zieliński, jednocześnie mówiąc, że nie obawia się o wynik meczu z Zagłębiem. „W tym sezonie zrobiliśmy już, co do nas należy i teraz musimy pokazać nasze wysokie umiejętności w ofensywie i ambitną grę. Nie ma się czego obawiać” - mówi „Zielu”.

Poproszony o ocenę mocnych stron najbliższego rywala Legii, wypowiada się zaś bardzo kurtuazyjnie. „Mają dobrego rozgrywającego i niezłych skrzydłowych. Nie ciągnijcie mnie jednak za język, bo nie chcę indywidualnie kogoś wyróżniać. To Lubin musi się nas obawiać, a nie my ich” - wyjaśnia trener Wojskowych, który odniósł się także do słownej szermierki, jaką przed ostatnią kolejką, uprawiają Orest Lenczyk i Czesław Michniewicz. „Stawka jest bardzo duża i trenerzy są zdenerwowani tak, jak zawodnicy. Nie wypada więc bym komentował wymianę zdań pomiędzy trenerami” - dyplomatycznie stwierdził „Zielek”.



Od lewej: Paweł Wargenau (Biuro Prasowe), Jacek Zieliński, Łukasz Surma - fot. Adam Polak
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.