Załuska ponownie na Łazienkowskiej

Mecz Legii z Zagłębiem przyciągnął na trybuny nie tylko wielu kibiców obu drużyn. Na Łazienkowskiej stawili się również byli gracze stołecznej jedenastki. Był napastnik PAOK-u Saloniki, Marcin Mięciel. Z małżonką pojawił się Grzegorz Szamotulski, a kilka krzesełek dalej zasiadł inny były legionista, Łukasz Załuska. W związku z tym po spotkaniu poprosiliśmy 25-letniego bramkarza o komentarz do ostatniej ligowej potyczki Legii w tym sezonie.
Spodziewał się Pan, że to Zagłębie Lubin będzie mistrzem i będzie walczyło o ten tytuł z GKS Bełchatów? Większość ekspertów zakładała, że tradycyjnie o pierwsze miejsce będzie biła się Legia z Wisłą Kraków.
Łukasz Załuska: Myślę, że chyba nikt się nie spodziewał, że to Zagłębie Lubin będzie mistrzem. Tak, jak dzisiaj niewiele osób wierzyło, że ekipie z Lubina uda się wygrać na Łazienkowskiej. Aczkolwiek skoro podopieczni Czesława Michniewicza zwyciężyli w tym pojedynku, to i zasłużyli na prymat w lidze.

Zagłębie Lubin wygrało z Legią, ale czy faktycznie było lepsze od drużyny Jacka Zielińskiego?
- Wiadomo, że inaczej ogląda się mecz z trybun, a jeszcze inaczej w telewizji. Są powtórki, można komentować, wypowiadać się na sporne tematy. Z perspektywy trybun wyglądało na to, że zarówno rzut karny, jak i gol zdobyty przez Rogera Guerreiro, się należały. Ani karnego, ani gola ostatecznie nie było, więc można spodziewać się wielu kontrowersyjnych komentarzy.

Nie był to udany sezon dla Legii. Jakie należy poczynić ruchy, żeby kolejne miesiące przyniosły upragnione sukcesy?
- Potrzebni są tej drużynie nowi dwaj, trzej klasowi zawodnicy. Jeżeli zespół zostanie dobrze przygotowany pod względem mentalnym, to powinno być dobrze. Zresztą Legia zawsze mierzy w mistrzostwo Polski i życzę tej drużynie tego, żeby za rok mogła świętować kolejny tytuł.

Rozmawiał Fumen