REKLAMA

Smolarek: Przyleciałbym rozmawiać

źródło: Przegląd Sportowy / wp.pl - Wiadomość archiwalna

"Jakby zadzwoniła do mnie Legia, to natychmiast przyleciałbym porozmawiać. To, że od jedenastu lat jestem trenerem w Feyenoordzie, nie znaczy, że jestem w tym klubie uwiązany" – mówi Włodzimierz Smolarek, trener prowadzący drużynę 15-latków w Feyenoordzie Rotterdam.
Co pan czuł, kiedy pański syn okazał się za słaby dla drużyny, na wielkość której pracuje pan od lat?
- Wychowałem go dla Feyenoordu, więc nie było mi miło. Czułem żal na klub, na drugą stronę ulicy, która dzieli ośrodek młodzieżowy od stadionu... Co z tego, że wychowujemy talenty, skoro później wszystko jest marnowane. Moja praca poszła na marne i nie chodzi tutaj tylko o Ebiego.

Chciałby pan zostać pierwszym trenerem Feyenoordu?
- Nigdy w życiu! Tu nie ma dobrego klimatu. Za dużo osób kręci się za plecami. Za dużo jest złych doradców, którzy tylko czyhają aż się komuś podwinie noga. Nie znaczy to jednak, że nie mam ambicji trenować seniorów na przykład w Polsce.

A gdyby pan dostał telefon na przykład z Legii, to...
- To bym wsiadł w samolot i przyleciał porozmawiać.

Urban podobno chce bardzo dużo zarabiać. Jakie ma pan wymagania finansowe?
- Takie, że siadamy i rozmawiamy. Do mnie nie musi dzwonić Legia. Może i Odra Wodzisław. Już taki jestem, że z każdym rozmawiam.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.