REKLAMA

Czy Legia jest profesjonalnym klubem?

Phoenix, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Już samo pytanie pewnie oburzy wielu czytelników. Jak to – zwykły kibic mający w prowadzeniu klubu tyle doświadczenia co przeciętny gracz popularnych piłkarskich managerów śmie poddawać to w wątpliwość?? A jednak. I mam ku temu kilka powodów.



Po pierwsze – kwestia zatrudnienia nowego trenera. Jakie rozeznanie w polskim środowisku piłkarskim ma pan Urban? W profesjonalnych klubach (nawet w Kielcach, ale to chyba nie do nich powinniśmy równać) transfery zostają załatwione na kilka miesięcy przed przejściem danego zawodnika do nowego klubu (chociażby przejście Fabiana do Arsenalu). Nowy trener, zanim po raz pierwszy poprowadzi trening przez jakiś czas zapoznaje się z klubem (nawet w Legii czasami to się zdarzało – np. Zieliński). Tymczasem obecnie – za tydzień zaczynają się przygotowania do nowego sezonu. Jak dobrze obecny trener pozna zespół? Kiedy zdecyduje, z którymi piłkarzami trzeba się pożegnać, a których kupić? Po odpadnięciu z europejskich pucharów? Po 10 kolejce ligowej? Obawiam się, że wtedy będzie trochę za późno. Mam nadzieję, że wtedy pomysłodawca takiego trybu zmiany szkoleniowca zostanie wywalony z klubu na zbity pysk za kolejne eksperymenty na Legii.



Problemem numer dwa są tzw. „wpływy meczowe”. Mając za sobą właściciela jednej z największych polskich stacji komercyjnych oraz jeden z największych portali internetowych, Legia powinna być reklamowana cały czas. Przecież chyba nie byłoby zbyt dużą stratą, jakby - zamiast po raz tysięczny zareklamować „Taniec z gwiazdami” czy inne „Magdy M.” – w paśmie największej oglądalności pojawił się krótki spot pokazujący znakomitą (przeważnie) atmosferę na trybunach. Niestety – bierność klubu w tej kwestii jest zadziwiająca. Chyba, że problemem jest właśnie ta atmosfera. Koncern może nie chcieć pokazywać świetnych opraw, bo może się jeszcze okazać, że kibice to nie są bandyci. I takie reklamy zachęcałyby do przychodzenia na stadiony kibiców, a nie widzów…



Oddzielną kwestią jest stan cateringu. Rozumiem, że remonty, przebudowa, decyzje środowiskowe i inne chore żabki, ale chyba nie byłoby problemem postawić na stadionie jakiegoś miejsca, w którym ludzie mogliby przed meczem w normalnych warunkach coś zjeść. Tymczasem – od 1997 (odkąd chodzę na mecze) jedyne chyba, co się zmieniło, to... ceny.

Wejście na stadion to kolejny znakomity przykład. Rozumiem, że półlitrowa butelka niegazowanej wody może doprowadzić do zniszczenia stadionu (w innym przypadku możnaby było wnieść ją na stadion…). Ale dlaczego można wchodzić dopiero na 2 h przed meczem? Dlaczego nie są otwierane wszystkie wejścia? Czy naprawdę musi stać się jakaś tragedia (a przy wysokiej temperaturze w panującym czasami ścisku może dojść do jakiegoś zasłabnięcia), żeby ktoś przejrzał na oczy? Tymczasem w Manchesterze opóźniono o pół godziny mecz Ligi Mistrzów, gdyż część kibiców utknęła w korkach…



Transfery – wyczyny przy transferze Fabiana to szczyt GŁUPOTY! Nikt mi nie wyjaśni, że robienie ze wszystkich wokół idiotów to oznaka profesjonalizmu. Czy to było takie trudne powiedzieć: „Tak – Ł. Fabiański pojechał na testy do Arsenalu i prawdopodobnie zostanie przez ten klub kupiony”? Wygląda na to, że tak. Co do zasadności niektórych zakupów wypowiadać się nie będę – możliwe, że jeszcze niektórzy zawodnicy pokażą, że warto było wydać na nich setki tysięcy euro.

Podsumowując – do w pełni profesjonalnego klubu jeszcze trochę nam brakuje. Wygląda na to, że głównym problemem jest mentalność niektórych osób z kierownictwa. Niestety – będzie niezwykle ciężko ją zmienić. Więc może zamiast zmieniać sposób ich postępowania – należałoby wymienić część władz klubu?

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.