REKLAMA

Podsumowanie rundy wiosennej w wykonaniu Legii II

Raffi, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Sezon 2006/2007 był, przynajmniej na jakiś czas, ostatnim dla drużyny rezerw Legii. W zakończonym sezonie piłkarze „Dwójki” zdobyli 63 punkty, zdobyli 61 bramek, stracili zaś 38. Nie wystarczyło to do powrotu do III ligi, a jedynie do zajęcia 4. miejsca w rozgrywkach, ze stratą 16 punktów do lidera, Dolcanu Ząbki. Od najbliższego sezonu drużyna, po pewnych retuszach personalnych, zostanie przeniesiona do rozgrywek Młodej Ekstraklasy.
Brak awansu

Aby poznać przyczyny, trzeba się cofnąć do rundy jesiennej, którą klub ukończył na 4. miejscu z dorobkiem 30 punktów (zatem na boisku zdobyto o 6 punktów mniej niż na wiosnę), bilansem bramkowym 30-21 i 7 oczkami straty do Dolcanu. Od początku drużynę prześladowały problemy, najpierw związane z brakiem zatwierdzenia niektórych, istotnych zawodników jak m.in. Rafalski, Wocial czy Mikołajczak oraz kontuzje. W wczesnej fazie widać było również wyraźnie brak zgrania drużyny – zawodnicy w większości po raz pierwszy grali ze sobą, poza tym liczną grupę stanowili 17-latkowie, stawiający dopiero pierwsze kroki w piłce seniorskiej. Szybko okazało się zresztą, że niektórzy z nich nie prezentują raczej poziomu dającego nadzieję na zasilenie w przyszłości kadry I drużyny. Nie pomagały również wzmocnienia graczami pierwszej drużyny, którzy przeważnie traktowali występ w dwójce jako obowiązek do odbębnienia. Apogeum tego zjawiska był istotny mecz w Nadarzynie, gdzie wystąpili niemal wyłącznie gracze pierwszej drużyny, i to z wyjściowego składu, a mimo to „zdołali” przegrać 0-1. Również w meczu z liderem prosty błąd pierwszoligowej obrony zadecydował o utracie pewnych niemal trzech punktów. Jedynym zawodnikiem, który poważnie podszedł do swoich obowiązków i stanowił wzmocnienie, był odesłany do dwójki pod koniec rundy Maciej Korzym. Trzeba przy tym jasno powiedzieć, że przed rezerwami nie stawiano raczej zadania wywalczenia awansu, biorąc pod uwagę poważne przetasowania personalne i odmłodzenie składu.

Na wiosnę drużyna przystąpiła w niemal niezmienionym składzie i zaczęła rozgrywki w dobrym stylu. Wyróżniający się gracze dostali więc szansę gry w Pucharze Ekstraklasy, gdzie zaprezentowali się korzystnie. Gdy jednak pojawiła się szansa kontaktu z czołówką, rozregulowały się nieco celowniki napastnikom naszej drużyny, zawodziła niekiedy obrona i mimo licznych okazji i niezłej gry, legioniści przegrali 3 z 4 kolejnych meczów z czołowymi drużynami. Co gorsza, kontuzji doznało kilku czołowych zawodników (Rafalski, Mikołajczak, Frączczak) Na dodatek nierówno grający jesienią Dolcan, po zimowych wzmocnieniach prezentował się jeszcze lepiej i wykorzystywał wszystkie potknięcia legionistów. Od tego momentu sprawa braku awansu została przesądzona i trener Mazurek skupił się na testowaniu różnych rozwiązań taktycznych pod kątem przydatności poszczególnych zawodników w następnym sezonie i szukaniu im najodpowiedniejszego miejsca na boisku. Warto wspomnieć, że na prośbę sztabu szkoleniowego na wiosnę mocno ograniczono „wzmacnianie” składu graczami pierwszej drużyny.
O dziwo grając bez wielkiej presji legioniści spisywali się nienajgorzej i w drugiej połowie rundy nie przegrali ani jednego spotkania, remisując jedynie dwa, z drużynami z czołówki. Żal jedynie 3 punktów utraconych przy zielonym stoliku, za wystawienie w meczu z Mławianką nieuprawnionego do gry w rezerwach Dawida Janczyka.
Obudzili się również napastnicy oraz gracze, którzy (jak np. Ściebura czy Świdzikowski) jesienią czy na początku rundy nie mieli miejsca w podstawowym składzie. W kilku przypadkach wydaje się, że zawodnikom zdołano dobrać optymalne dla nich pozycje.

Poszczególne formacje

Trener Mazurek preferował system 4-4-2, jedynie niekiedy, głównie w zależności od sytuacji meczowej, decydując się na inne rozwiązania. Z racji swobody w doborze składu zestawieniem można było żonglować i dotyczyło to praktycznie każdej formacji. Nawet zawodnicy uchodzący za podstawowych nie zawsze wychodzili w podstawowym składzie bądź spędzali na boisku 90 minut. Z rzadka wynikało to z kontuzji (Rafalski, Rosłoń, Mikołajczak, Frączczak, Polniak), czy też powołań na mecze reprezentacji młodzieżowych (Wysocki, Gostomski, Majkowski) czy występami w Pucharze Ekstraklasy. Najczęściej było to efektem planowej rotacji w składzie (szczególnie dotyczy to ataku) jak i oszczędzania tych młodszych zawodników z racji ich wieku. Nie da się jednak nie zauważyć, że pewni gracze, jak Rawa, Trochim czy Świdzikowski, cieszyli się większym zaufaniem trenera niż inni. Z drugiej strony rotacja w składzie miała zapewne wpływ na słabsze wyniki w niektórych meczach.

BRAMKA
Po niezbyt udanej rundzie jesiennej Maciejowi Gostomskiemu, który dotąd de facto nie miał zmiennika, przybyła konkurencja w postaci Łukasza Zaremby, który powrócił z wypożyczenia. 23-letni bramkarz wystąpił aż w 17 z 17 spotkań. Miały na to zapewne wpływ wyjazdy Gostomskiego na mecze reprezentacyjne oraz przesądzone raczej (z uwagi na wiek zawodnika) odejście Zaremby z klubu po sezonie 2006/2007. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że prezentował się on zupełnie dobrze i zdecydowanie wzmocnił konkurencję wśród golkiperów, co wpłynęło również na lepszą postawę Macieja Gostomskiego. Pod koniec sezonu dano również szansę 16letniemu Jackowi Skrzyńskiemu, który na razie musi jeszcze wiele się uczyć, ale w najbliższym sezonie powinno to już zaprocentować.

OBRONA
Po lewej stronie rywalizowali ze sobą Wysocki i Woźniak (choć ten ostatni gracz przechodził niekiedy na inne pozycje). Obaj mieli lepsze i gorsze występy, zwykle nie schodząc poniżej pewnego poziomu, choć wydaje się, że przyszłość należy do tego pierwszego. Musi jednak przezwyciężyć pewną ociężałość w grze. Woźniakowi brakuje za to nieco twardości. W środku obrony początkowo pewne miejsce miał solidny Piotr Rafalski, uraz pleców wykluczył go jednak z gry niemal do końca sezonu. Jego pozycję objął Marcin Rosłoń powracający po półrocznej przerwie i grający w drużynie o ile nie kolidowało to z obowiązkami dziennikarskimi. Doświadczony „Rosół” wprowadzał nieco spokoju w szyki obronne, stanowczo dyrygował młodszymi kolegami i – może poza meczem w Otwocku – wychodziło mu to całkiem nieźle. Niekiedy przesuwano go na pozycję defensywnego pomocnika. Drugą pozycję na środku obrony zajmował niespodziewanie najczęściej młodziutki Maciej Świdzikowski, który jeszcze na jesieni praktycznie nie pojawiał się w wyjściowym składzie. Tymczasem na wiosnę ustępował miejsca jedynie graczom pierwszej drużyny, jak Dick i Hugo. Choć zdarzało mu się popełniać błędy w ustawieniu i niekiedy chował się za starszych kolegów, bojąc się wziąć odpowiedzialność, imponowało jego wyczucie w przechwytywaniu groźnych prostopadłych podań do napastników przeciwnika, jak również bardzo dobra gra głową. Nieprzypadkowo był więc jednym z najczęściej obecnych na boisku zawodników „Dwójki” i jeśli będzie robił dalsze postępy, Legia będzie miała z niego bardzo dużą pociechę. Między środkiem a prawą stroną obrony krążył oddelegowany na mecze de facto na stałe z pierwszej drużyny Artur Jędrzejczyk. Choć prezentował się solidnie i posiada niemałe umiejętności oraz dobre warunki, irytowała nierzadko jego niedokładność w grze ofensywnej oraz nienajlepsze czytanie gry. Można powiedzieć, że obserwatorzy, a zapewne i sztab szkoleniowy, spodziewali się po nim więcej. Pod koniec sezonu występował już tylko w pierwszej drużynie, przy okazji meczów Pucharu Ekstraklasy. Prawą stronę zdominował Wojciech Wocial, który należał do wyróżniających się zawodników w drużynie. Jego dobra postawa w lidze dała mu szansę gry w Pucharze Ekstraklasy, którą wykorzystał. Gdyby nie egzaminy, wystąpiłby zapewne również w meczu PE w Łęcznej. Choć nie należy do sprinterów i zdarzało mu się tracić niekiedy koncentrację, zazwyczaj nie dawał się łatwo ogrywać. Do tego był ogromnie przydatny w grze ofensywnej, uwalniając się przeciwnikom zwodami i zagraniami z pierwszej piłki do partnerów. Atutem tego zawodnika jest również silny strzał z dystansu oraz umiejętność dokładnego dośrodkowania, dzięki której zaliczył sporo asyst. W związku z jego dobrą postawą nie miał zbyt wielu okazji do gry Bartosz Kaśnikowski. Miał on jednak wyraźnie problemy jeśli chodzi o zgranie z kolegami, nie błyszczał również techniką i umiejętnościami w grze ofensywnej.

POMOC
Jesienią po lewej stronie pewne miejsce w składzie miał Adam Frączczak, trafnie przekwalifikowany z rozgrywającego. Wskutek kontuzji stopy, która odnowiła mu się w 24. kolejce, był na wiosnę praktycznie wyłączony z gry. Skorzystał na tym Daniel Jezierski, który poza środkową częścią rundy miał pewne miejsce w składzie. Były gracz CWKS Legii przeciętne warunki fizyczne nadrabiał niezłą techniką, jednak miewał niekiedy problemy z zatrzymaniem sunących tą stroną ataków. Nieźle wykonywał stałe fragmenty gry, po których padło sporo goli, jednak i w tym elemencie brakowało mu stabilizacji.
Jako defensywny pomocnik występował Michał Ogórek. Choć gwarantował pewną solidność, to zbyt często przeradzała się ona w bezbarwność. Jako że gracz ten należy do najstarszych w drużynie, a nie widać po nim postępów, nie dziwi jego prawdopodobne odejście po sezonie. W środku pola występował też, zarówno jako ofensywny jak i defensywny pomocnik, 21-letni Przemysław Rawa. Można powiedzieć, że to od niego trener Mazurek rozpoczynał ustalanie składu, najwidoczniej ceniąc walory tego gracza w grze ofensywnej i defensywnej. Choć forma tego gracza była nierówna, to najczęściej prezentował zaciętość w grze defensywnej, niezły odbiór piłki. Nierzadko popisywał się również celnymi podaniami krzyżowymi. Choć nie ma na koncie wielu bezpośrednich asyst, od jego przechwytów i podań zaczynały się dość często akcje, po których padały bramki. Szkoda, że nie potrafi jeszcze do końca ustabilizować formy, niemniej sztab szkoleniowy pierwszej drużyny docenił jego niezłą postawę, zabierając go kilkakrotnie na mecze Pucharu Ekstraklasy. Od najbliższego sezonu zawodnik ten, podobnie jak Przemysław Wysocki, może być już wpisany na listę B, co uprawnia do występów w Orange Ekstraklasie, i być może w razie dobrych występów w Młodej Ekstraklasie i licznych absencji w pierwszej drużynie zobaczymy tego zawodnika na boiskach ligowych w barwach pierwszej drużyny. Jednym z odkryć tej rundy był Wojciech Trochim. Bardzo posłużyło mu przestawienie pod koniec rundy jesiennej z prawej pomocy do środka na pozycję ofensywnego pomocnika. Okazało się, że na tej pozycji sprawdza się o wiele lepiej. Był to jedyny gracz w drużynie, który zagrał w wszystkich spotkaniach rundy! Trener, biorąc pod uwagę jego wiek, szafował jednak ostrożnie jego siłami. Rzuca się w oczy bardzo duże zaangażowanie tego zawodnika w defensywie, twarda gra mimo niezbyt imponującego wzrostu, liczne przechwyty oraz bardzo mocny strzał z dystansu. Liczba strzelonych bramek mówi sama za siebie, Gracz ten musi jeszcze pracować nad zgraniem z kolegami i powściąganiem emocji, bo jeszcze zbyt często zamiast podać lepiej ustawionemu zawodnikowi, sam oddaje strzał z mało przygotowanej pozycji.
Na prawej pomocy występował początkowo najczęściej Radosław Mikołajczak. Filigranowy zawodnik dysponujący sporą szybkością i fantastyczną techniką już jesienią wpadł w oko sztabowi szkoleniowemu pierwszej drużyny. Efektowny styl gry przypłacił jednak kontuzją, przez którą stracił większość rundy. Jeśli uda się go nakłonić do bardziej zespołowej i efektywnej gry, pociechę z niego będzie miała nie tylko drużyna młodzieżowa. Lukę w składzie załatał pozyskany zimą z podczęstochowskiego Kamyka Piotr Ściebura. Po młodym graczu było początkowo widać brak zgrania z drużyną i przygotowania taktycznego do gry z seniorami oraz sporą tremę. Po 2-3 meczach Ściebura jednak przełamał się i zaczął wykorzystywać swoje dobre warunki oraz niezłą jak się okazało technikę. Z jego podań padło kilka bramek i choć widać, że zawodnik musi jeszcze sporo pracować nad swoim nieco jednostajnym rytmem gry i reagowaniem na boiskowe wydarzenia, to daje nadzieję na dalsze postępy w przyszłości. Kuba Ambrożewicz to jedyny z zawodników pozyskanych latem z Hetmana Białystok, który częściej otrzymywał szansę gry. Pokazywał sporą ambicję, zaliczył dwie asysty, jednak dość często gubił się zarówno w defensywie jak i miewał problemy z uwolnieniem się spod pressingu przeciwników. Najbliższy sezon będzie dla niego chyba ostatnią szansą na pozostanie w Legii – o ile nie zrobi znaczących postępów, szanse na to są niezbyt duże.


ATAK
Trener Mazurek od początku rundy stawiał na rotację – niemal w każdym spotkaniu obaj napastnicy schodzili w trakcie meczu z boiska, skutkiem czego żaden z nich nie zagrał więcej niż 2 mecze w pełnym wymiarze minut. Najwięcej czasu na boisku spędzali Adrian Paluchowski i Kamil Majkowski i to chyba z nimi sztab szkoleniowy może wiązać największe nadzieje na przyszłość. Martwi jednak nikła liczba zdobytych przez napastników bramek. Jedynie zdobycze Paluchowskiego w skali rundy i sezonu można uznać za przyzwoite, choć zapewne i tak oczekiwania były nieco większe. Po udanym początku rundy i dobrym występie w pucharze Ekstraklasy (gol w meczu z ŁKS-em Łódź) licznik bramek na długo zatrzymał się w miejscu, mimo licznych okazji do podreperowania konta. „Adi” odblokował się dopiero pod koniec rundy. Atutem tego gracza jest łatwość w dochodzeniu do sytuacji bramkowych, choć gorzej jest ze skutecznością. Dobra szybkość, umiejętności zastawiania się i gry głową oraz umiejętność gry w zespole powodują, że zawodnik ten jest przydatny przy kontrach, jak i stałych fragmentach gry, choć mógłby jeszcze popracować nad techniką.
Graczem nieco innego typu jest Kamil Majkowski, przy niezbyt imponującym wzroście i masie ciała musi on liczyć na swoją technikę oraz niezwykłą wręcz szybkość. To gracz bardzo zadziorny, przydatny dla drużyny, mocno naciskający obrońców. Głównym jego problemem jest jednak nieskuteczność – zaledwie 2 bramki na wiosnę, na dodatek strzelone jedynie drużynom z końca tabeli. Kamil musi się jeszcze lepiej zgrać z drużyną, bo zbyt często wybiera rozwiązania efektowne, miast efektywnych, i gra zbyt indywidualistycznie. Jego młody wiek przy już posiadanych umiejętnościach daje jednak nadzieję, że przy lepszym opanowaniu taktyki wraz z rosnącym doświadczeniem wzrośnie dla niego szansa na występy w pierwszej drużynie – debiut ma już zresztą za sobą i wyraźnie widać, że z zawodnikiem tym – etatowym reprezentantem Polski rocznika 1989 – wiązane są ogromne nadzieje.
Dla Jakuba Polniaka po słabej jesieni runda wiosenna była być może ostatnią okazją pokazania swojej przydatności dla Legii. Była ona bardziej udana dla wychowanka Agrykoli, jednak 3 bramki to chyba za mało, by w pełni przekonać sztab szkoleniowy. Gracz ten posiada bardzo dobre umiejętności indywidualne, ale jego współpraca z drużyną i realizowanie założeń taktycznych pozostawia wiele do życzenia. Koniec rundy zepsuła mu na dodatek kontuzja. Na pół roku ściągnięto do Legii II 21-letniego, ale już doświadczonego Wojciecha Okińczyca, głownie pod kątem sprawdzenia ewentualnej przydatności do pierwszej drużyny. Test nie wypadł niestety zbyt pozytywnie, mimo obiecującego początku. Były gracz Cracovii i Górnika Zabrze potrafił wykorzystać swój wzrost i masę w pojedynkach powietrznych, sprawiał jednak wrażenie lekko ociężałego, wyraźnie brakowało mu szybkości, a na dodatek w sytuacjach podbramkowych brakowało mu zimnej krwi. Dwie bramki strzelone słabemu Ursusowi nie wystarczyły do pozostania w drużynie. Stosunkowo najmniej czasu spędzał na boisku Rafał Muczyński, jednak i on wobec kryzysu formy kolegów dostał szansę zaprezentowania umiejętności. Okazało się, że dysponuje instynktem strzeleckim, co zaowocowało trzema bramkami. Z drugiej strony Rafał sprawiał wrażenie zawodnika bardzo powolnego, przy tym o przeciętnych warunkach i technice. Uznano więc, że nie rokuje wielkich nadziei na przyszłość i pozostaje się chyba zgodzić z tą opinią.


Sezon 2007/2008

Od rundy jesiennej dotychczasowi piłkarze „Dwójki” występować będą w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy, rywalizując z innymi drużynami młodzieżowymi klubów występujących w Orange Ekstraklasie. Niewiadoma jest jedynie kwestia obecności drużyny Widzewa, który ze względów oszczędnościowych zlikwidował już uprzednio swoją drużynę rezerw. Władze Legii postanowiły wycofać z rozgrywek drużynę Legii II i zgłosić zawodników do rozgrywek Młodej Ekstraklasy. Główną przyczyną jest jak się wydaje brak dostatecznej ilości zawodników mogących występować w obu drużynach, a to z kolei wynika z faktu, że najstarszym prowadzonym przez LP Legia rocznikiem młodzieżowym jest 1991. Nie ma więc kim uzupełnić ubytków, a kontraktowanie dużej ilości dodatkowych graczy powodowałoby nadmierne wydatki. Swoje robi też nienajlepsza infrastruktura, przede wszystkim brak odpowiedniej ilości boisk. Z drugiej strony, docelowo wskazane byłoby chyba utrzymywanie zarówno drużyny rezerw jak i młodzieżowej w OE... Na dzień dzisiejszy w rozgrywkach tych będą mogli uczestniczyć zawodnicy z rocznika 1986 i młodsi + 3 zawodników starszych. Rozwiązania te mogą jednak jeszcze ulec zmianie, gdyż nie ustalono wciąż ostatecznej wersji regulaminu. Nie ustalono jeszcze, kto będzie trenerem drużyny występującej w ME, ale po rezygnacji Jacka Zielińskiego głównym kandydatem został obecny trener rezerw.

W chwili obecnej testowani są nowi kandydaci do gry w drużynie, a od 2 lipca wznowione zostaną treningi w nowym składzie, zaś kilka dni później nastąpi wyjazd na obóz przygotowawczy. Występy w Młodej Ekstraklasie czekają zapewne od najbliższej jesieni pozyskanego z Sandecji Pawła Kozuba. Inni kandydaci, wśród których jest m. in. czołowy strzelec CWKS Legii, Aleksander Graff, będą dopiero musieli udowodnić swoją przydatność. Z drużyną pożegnają się najstarsi Ogórek i Rafalski (choć ten drugi zostanie zapewne tylko wypożyczony), Okińczyc, Kaśnikowski oraz Muczyński. Polniak i Paluchowski zostaną być może wypożyczeni, ale czy nastąpi to już teraz, czy dopiero zimą, nie jest jeszcze przesądzone. Na obóz pojadą za to być może niektórzy zawodnicy najstarszego rocznika Młodych Wilków. Najbardziej prawdopodobny jest wyjazd rosłego obrońcy Mateusza Lisieckiego, udział innych zawodników zależy m.in. od ich ewentualnego wyjazdu z Kadrą Mazowsza w ogólnopolskich finałach rozgrywek młodzieżowych.

Choć w ostatnim sezonie, z racji drastycznego przemeblowania i odmłodzenia składu, wymagania wobec drugiej drużyny nie były tak wygórowane, tym razem taryfy ulgowej już nie będzie. Szersze będzie grono osób obserwujących zmagania, zdecydowanie inna otoczka i prestiż rozgrywek. A przede jest to wielka szansa na to, by pierwszy raz od wielu lat udało się wypromować gracza który znajdzie pewne miejsce w pierwszej drużynie Legii. Lepiej jej nie zmarnować.



Bilans drużyny na wiosnę - to 33 punkty, bramki 31-17. 10 zwycięstw, 3 remisy i 4 porażki. Uwzględnia on walkower 0-3 za mecz z MKS Mława (na boisku 2-1 dla Legii). Wywalczony na boisku bilans bramkowy to 33-14, zatem nieco lepszy niż na jesieni, podobnie dorobek punktowy.

W 17 wiosennych kolejkach najwięcej meczów rozegrali (z piłkarzy na co dzień grających w rezerwach):


17 - Trochim (15 w wyjściowym składzie / 8 w pełnym wymiarze czasowym)
16 - Rawa (15/15)
15 - Paluchowski (11/2), Polniak (7/2)
14 - Świdzikowski (13/11), Wocial (11/10)
13 - Woźniak (12/9), Jezierski (11/6), Ogórek (9/5), Wysocki (8/6), Okińczyc (7/2)
12 - Ściebura (8/3), Majkowski (7/1)
11 - Zaremba (11/10)
10 - Ambrożewicz (5/1)
7 - Rafalski (7/6), Rosłoń (6/6),
6 - Muczyński (0/0)
5 - Gostomski (5/4), Kaśnikowski (2/1)
3 - Mikołajczak (1/0), Skrzyński (1/1),
1 - Frączczak (1/0)

oraz piłkarze z kadry I zespołu:

7 - Jędrzejczyk (7/5)
2 - Balde (2/2)
1 - Hugo (1/1), Dick (1/1), Junior (1/0), Smoliński (1/0), Burkhardt (1/0), Janczyk (1/0)

Najwięcej minut na boisku spędzili:

Rawa (1385)
Trochim (1275)
Świdzikowski (1160)
Woźniak (1076),
Wocial (1054)
Zaremba (984)
Jezierski (959)
Paluchowski (900)
Ogórek (757)
Wysocki (750)
Ściebura (729)
Majkowski (708)
Polniak (624), Okińczyc (624)
Rafalski (600)
Rosłoń (585)
Gostomski (439)
Ambrożewicz (400)
Kaśnikowski (169)
Mikołajczak (158)
Skrzyński (107)
Muczyński (64)
Frączczak (44)

oraz:
Jędrzejczyk (563)
Balde (180)
Hugo (90), Dick (90),
Junior (61),
Smoliński (45), Burkhardt (45), Janczyk (45)

BRAMKI: 33
6 - Paluchowski
5 - Trochim
3 - Muczyński, Polniak
2 - Jezierski, Majkowski, Okińczyc, Rawa, Wocial
1 - Balde, Rosłoń, Ściebura, Wysocki, Woźniak

1 samobójcza.

W ciągu całego sezonu gole zdobywali :

13 - Paluchowski,
7 - Trochim,
5 - Polniak,
4 - Majkowski,
3 - Frączczak, Muczyński, Włodarczyk oraz Korzym
2 - Jezierski, Okińczyc, Rafalski, P.Rawa, Wocial,
1 - Rosłoń, Ściebura, Woźniak, Wysocki oraz Hugo Alcantara, Baldé, Chałas, Edson, Gottwald, Janczyk i Vuković

zestawienie spotkań piłkarzy rezerw
Legenda:
pogrubione litery - wyszedł w pierwszym składzie
żółte tło - żółta kartka
czerwone tło - czerwona kartka
czerwone litery - czerwona kartka (konsekwencja dwóch żółtych)
* - gol

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.