Szałachowski - reaktywacja
Dziennikarze, którzy za Legią pojechali do Grodziska Wielkopolskiego nie mogli wyjść ze zdziwienia, gdy w poniedziałkowe popołudnie na treningu Legii pojawił się Sebastian Szałachowski. Jeszcze kilka dni temu pojawiały się informacje, że „Szałach” nie weźmie udziału w zgrupowaniu. Tymczasem piłkarz wykazał się niebywałym hartem ducha i jest w raz z Wojskowymi w Wielkopolsce.
Na razie Szałachowski wciąż trenuje jednak indywidualnie. Nie dołączył nawet do swoich kolegów, którzy biegali wokół boiska i tylko truchtał we własnym tempie. Obecność „Szałacha” nie uszła też uwadze miejscowych fanów, którzy obserwowali trening Legii. „Jak tam noga?” - dopytywali oni piłkarza Legii. „A dziękuję, coraz lepiej” - odparł legionista. Ale trochę czasu musi jeszcze upłynąć, zanim zobaczymy Szałachowskiego na murawie. „Do końca lipca trenuję indywidualnie. Potem zobaczymy, co będzie dalej. Cieszę się jednak, że jestem tu razem z drużyną. To zawsze lepsze niż siedzenie w domu” - wyjaśnia sam zainteresowany.
Aktywność Szałachowskiego na poniedziałkowym treningu nie ograniczyła się do samych biegów. Piłkarz przeprowadził też serię ćwiczeń rozciągających pod okiem masażystów Legii i doktora Stanisława Machowskiego. Później „Szałach” udał się do szatni. Po kilku minutach powrócił już przebrany i z żalem w oczach patrzył na kolegów, którzy trenowali normalnym rytmem.
fot. Tomek Janus