Legioniści wygrali pierwszy sparing w letniej przerwie 1-0 - fot. Tomek Janus
REKLAMA

Dyskobolia 0-1 Legia

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

W pierwszym spotkaniu sparingowym rozegranym podczas obozu w Grodzisku Wielkopolskim legioniści pokonali drużynę gospodarzy Dyskobolię 1-0. Jedyną bramkę w meczu zdobył Kamil Grosicki, po podaniu Bartłomieja Grzelaka. Był to pierwszy sparing, który legioniści rozegrali podczas zgrupowania w Wielkopolsce. Trener Jan Urban postanowił dać szansę prawie wszystkim zawodnikom. Na murawie zabrakło tylko Tomasza Kiełbowicza, Błażeja Augustyna, Jana Muchy i Edsona.
Mecz rozpoczął się od zachowawczej gry z obu stron. Szybko do roboty wzięli się jednak Wojskowi, którzy za wszelką cenę chcieli udowodnić trenerowi, że warto na nich stawiać. W 9. minucie wydawało się, że musi paść gol dla Legii. Na bramkę uderzał najpierw Marcin Burkhardt a potem Dickson Choto, ale piłka niczym zaczarowana nie chciała wpaść do bramki Brzostowskiego. Później nad boiskiem przeszła ulewa i tempo gry siadło. Jednak jeszcze przed przerwą dwukrotnie szansę na otworzenie wyniku miała Legia. Niestety obie szanse koncertowo zmarnował Junior. Do przerwy było więc 0-0. Stroną przeważającą byli Wojskowi, a gospodarze bardzo rzadko przedostawali się pod bramkę strzeżoną przez Wojciecha Skabę.

Drugą odsłonę meczu piłkarze Legii rozpoczęli z dziewięcioma zmianami w składzie. Zmiany pojawiły się także w wyniku. Wszystko za sprawą Kamila Grosickiego, który strzelił swoją pierwszą bramkę w barwach Wojskowych. Nowy nabytek Legii strzałem w długi róg nie dał najmniejszych szans Sebastianowi Przyrowskiemu i było 1-0. Jak się później okazało była to jedyna bramka w tym meczu. Doskonała okazję na podwyższenie wyniku nie wykorzystał jeszcze Aleksandar Vuković. Po jego strzale głową piłka odbiła się od słupka i przeleciała wzdłuż linii bramkowej. W tym przypadku do szczęścia zabrakło dosłownie kilku centymetrów.
Po meczu z Dyskobolią nie sposób wyciągać daleko idących wniosków. Ostrzegał przed tym także trener Jan Urban. Można jednak pokusić się o ocenę debiutantów. Wojciech Skaba nie miał zbyt wiele okazji do pokazania swoich umiejętności, ale gdy trzeba było, bronił strzały zmierzające w światło bramki. Inaki Astiz Ventura może nie zachwycił, ale zagrał na przyzwoitym poziomie. Wydaje się, że Legia zrobiła dobry interes ściągając go z rezerw Ossasuny. Pewnie w środku pola radził sobie natomiast Martins Ekwueme. Jeżeli nabierze odpowiedniego ogrania, to kwestia załatania dziury po wyrzuceniu Łukasza Surmy wydaje się być wyjaśniona. Podobnie ma się sprawa z Kamilem Grosickim. Mimo młodego wieku "Groszek" zagrał bardzo pewnie i przebojowo, a jego rajdy siały niemały popłoch w defensywie grodziszczan. I co najważniejsze – strzelił gola. Z dobrej strony zaprezentował się też Jakub Wawrzyniak. Choć brakowało mu jeszcze zgrania z kolegami, to nie popełnił większych błędów. Szczególnie dobrze współpracował z Bartłomiejem Grzelakiem, z którym zna się jeszcze z czasów wspólnej gry w Widzewie Łódź. Wawrzyniak okazał się też twardym zawodnikiem. W jednym ze starć został kopnięty w głowę przez Piotra Rockiego. Mimo bólu powrócił jednak do gry.

Kolejny sparing legioniści rozegrają w sobotę. Tym razem ich rywalem będzie Zagłębie Sosnowiec. Będzie to kolejna okazja do zrealizowania poleceń Jana Urbana w praktyce. I do pokazania się dla zawodników z jak najlepszej strony. Bo chętnych jest wielu., a miejsc tylko jedenaście.

Skład Legii w I połowie: Skaba - Bronowicki P., Choto, Astiz, Dick, Radović, Burkhardt, Ekwueme, Smoliński, Junior, Korzym
Skład Legii w II połowie: Gostomski - Rzeźniczak, Szala, Bronowicki G. Vuković, Wawrzyniak, Grosicki, Ekwueme, Smoliński, Roger, Grzelak












fot. Tomek Janus
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.