REKLAMA

Debiutantami Legia stoi

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Przez długi czas przerwy między sezonami kibice Legii narzekali, że do klubu nie są sprowadzani nowi zawodnicy. W końcu jednak na Łazienkowską sprowadzono kilku piłkarzy. Wczorajszy sparing z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski pozwala na stwierdzenie, że debiutantami Legia stoi. I choć po meczu trener Jan Urban ostrzegał przed wyciąganiem zbyt daleko idących wniosków, to są podstawy do głoszenia właśnie takiego poglądu.
Po pierwsze – bramka
Dużym zaskoczeniem dla wszystkich obserwatorów meczu było wystawienie w wyjściowej jedenastce, debiutującego w barwach Wojskowych Wojciecha Skaby. 23-letni bramkarz, który jeszcze niedawno grał w Odrze Wodzisław, zaprezentował się z dobrej strony. Choć nie miał zbyt wiele pracy, nie dał zaskoczyć się grodziskiej ofensywie. „Najważniejsze, że zagraliśmy na zero i zachowałem czyste konto” - skromnie przyznał po meczu Skaba. O ile w rywalizacji z Dyskobolią nowy bramkarz Wojskowych nie musiał udowadniać sowich umiejętności, to na treningach prezentuje się bardzo dobrze. W konkursie rzutów wolnych potrafił wybronić nawet najbardziej kąśliwe uderzenia swoich kolegów.

Po drugie – obrona
Jakub Wawrzyniak i Inaki Astiz Ventura to dwaj nowi obrońcy w barwach Legii. Obaj mają też inną cechę wspólną. Do drużyny dołączyli na początku tego tygodnia. Jednak już dziś w ich grze widać dużą pewność własnych umiejętności. Hiszpan łatwo wygrywał pojedynki główkowe z rywalami. Mądrze kierował też grą obrony, choć bariera językowa na pewno nie ułatwiała mu tej sprawy. Po raz kolejny okazało się jednak, że piłka nożna posługuje się językiem uniwersalnym na całym świecie. Nie można jednak zapomnieć o pomocy w aklimatyzacji ze stron Jana Urbana i Jose Antonio Vicuny oraz legijnych Brazylijczyków.

Osobna sprawa to Wawrzyniak. Na treningach Legii pojawił się we wtorkowy ranek, a już w środę walczył za dwóch. Jego zapału nie było w stanie ostudzić nawet uderzenie kolanem w głowę, którego doświadczył po starciu z Piotrem Rockim. „Wróciłem na boisko, to chyba jest już dobrze z moją głową” - bagatelizował całe zajście były piłkarz Widzewa. Paradoksalnie to właśnie widzewska przeszłość obrońcy może zadecydować o jego przyszłości. Wawrzyniak doskonale rozumie się bowiem z ekswidzewiakami Jakubem Rzeźniczakiem i Bartłomiejem Grzelakiem. Potwierdzeniem tego był mecz z Dyskobolią. Wawrzyniak pewnie wymieniał podania z „Rzeźnikiem”, a długimi zagraniami próbował uruchomić „Grzela”.

Po trzecie – pomoc
Po odsunięciu od pierwszej drużyny Łukasza Surmy wydawało się, że w środkowej strefie boiska powstała wyrwa, którą trudno będzie załatać. Po raz kolejny okazało się, że nie ma ludzi niezastąpionych i „Surmika” wymieniono na Martinsa Ekwueme. W meczu z Dyskobolią, nigeryjski pomocnik zaprezentował się bardzo dobrze. Na murawie przebywał od pierwszej do ostatniej minuty i często to właśnie od niego rozpoczynały się ofensywne akcje Wojskowych. Następcy Surmy nie trzeba więc już chyba szukać.

Po czwarte – atak
Szybko zastąpiono Surmę i równie szybko zastąpiony może zostać Piotr Włodarczyk. Jego następcą może być Kamil Grosicki. 19-letni napastnik we wczorajszym sparingu zagrał bez kompleksów i chyba w ogóle nie odczuwał tremy debiutanta. Także po meczu nie wyglądał na zbytnio podekscytowanego. „Za bardzo się nie podniecam, bo czekam na formę w meczach ligowych” - mówi strzelec zwycięskiego gola w potyczce z grodziszczanami i jak sam przyznaje, jest dumny, że przejął numer „Włodara”. „Nie interesuje mnie, co inni mówią na jego temat. Dla mnie to wzór napastnika” - wyjaśnia „Groszek”.

Po piąte (i ostatnie) – wnioski
Wygląda na to, że Legia trafiła z transferami w dziesiątkę. W takim razie nie pozostaje nic innego, jak przyklasnąć polityce transferowej właścicieli klubu. Tylko jakoś ciężko to zrobić pamiętając takie nazwiska jak, m.in. Eddie Stanford czy Ahmed Ghanem. A nowi zawodnicy, jeśli rzeczywiście zasługują na koszulkę z „elką” na piersi, udowodnią to w kolejnych spotkaniach.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.