Prezes Legii Leszek Miklas i Marek Drabczyk odpowiedzialny za sprawę stadionu - fot. Woytek
REKLAMA

Miklas: Udało się bo chcieliśmy stadion, a nie grunt

Woytek, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Tydzień temu na konferencji prasowej prezes Legii Leszek Miklas mówił, że sprawa budowy stadionu idzie w dobrym kierunku. Mimo tego, że w prasie pojawiły się niepokojące sygnały. W czwartek okazało się, że włodarze Legii mieli rację i kolejny krok w kierunku ponad 30-tysięcznego obiektu został zrobiony. Poniżej prezentujemy rozmowę z Leszkiem Miklasem, którą przeprowadziliśmy po uchwaleniu korzystnych decyzji dla klubu.

Bał się pan dzisiejszego dnia?
- Prawdę mówiąc ostatnie dni były dość nerwowe. Dochodziło do różnych dyskusji w ramach Rady Warszawy i również w kołach radnych. Natomiast dziś rano informacje jakie mieliśmy były takie, że projekt nie jest zagrożony. Wszyscy radni akurat co do tego projektu byli zgodni. Mimo wszystko było napięcie, wywołane chociażby z tego powodu, że w głosowanej tej uchwale było dużo innych kontrowersyjnych rzeczy i mogło to wpłynąć na wynik głosowania.

Czy wyjście ITI z Legii było prawdopodobne?
- ITI wchodziło w Legię na bardzo długo. Natomiast w momencie gdyby nie było wizji powstania nowego stadionu, to ta inwestycja zaczęłaby w pewnym momencie tracić sens ekonomiczny. Nie wiadomo jak długo inwestor wytrzymałby taki stan obciążeń. Zresztą historia Legii pokazuje, że inwestorzy przychodzili tu i odchodzili między innymi właśnie z tego jednego powodu. Większość z nich chciała grunt pod stadion, a ITI nie chciało gruntu. ITI grunt nie było potrzebny, tylko stadion do rozgrywania meczów.

Przedstawiciele miasta wspominają o renegocjowaniu umowy...
- Nie widzę powodu do jej renegocjowania. Nie wiem czego miasto chce więcej. Jeżeli dla miasta jest problemem, że ma np. organizować 2 imprezy, to może zorganizować 3 czy 4 - to dla nas nie jest problemem. Myślę, że umowa nie będzie żadną przeszkodą w naszych stosunkach z miastem.

Poziom sportowy Legii nie jest wystarczający na nowy stadion. Czy ITI planuje teraz jakieś "super transfery"?
- Na pewno zwiększone środki, które będą m.in. z tego że będzie nowy stadion, spowodują iż znajdą się większe pieniądze działalność sportową. Trudno mi w tej chwili powiedzieć jakieś konkretne sumy. Mieliśmy plany co do rozwoju Legii, ale nie zakładaliśmy konkretnych kwot, bo nie wiedzieliśmy jaki będzie stadion, na jakich warunkach etc... Teraz wiemy niemal wszystko, więc niebawem będziemy wiedzieli więcej.

Czy kwota 365 mln nie okaże się za mała?
- Mam nadzieję, że 365 mln to nie za mało. Myślę, że koszt materiałów nie powinien już rosnąć. Doszliśmy do takiego poziomu, że w najbliższych 2 latach ceny powinny się ustabilizować. Problemem może być znalezienie firmy która wybuduje stadion... Jednak myślę, że wykonanie stadionu Legii będzie sprawą prestiżową również dla wykonawcy, który się tego podejmie. Takim stadionem można się chwalić przez 50 lat. Można wybudować wiele wieżowców, a nikt nie będzie wiedział kto je budował.

Dyrektor Wilczyński mówił wczoraj o tym, że przy Czerniakowskiej może powstać obiekt komercyjny np. hotel. Czy nie będzie miało to wpływu na liczbę parkingów?
- Nie. My nigdy nie ubiegaliśmy się przy teren przy Czerniakowskiej, bo tam nie mogą powstać boiska. Nam nie przeszkadza, że tam będzie inwestycja typowo komercyjna, bo przy niej też mogą powstać parkingi. Zakładaliśmy parking naziemny na 750 aut, ale równie dobrze może tam powstać 3-4 poziomowy parking w obiekcie komercyjnym.



Prezes Legii Leszek Miklas i Marek Drabczyk odpowiedzialny za sprawę stadionu - fot. Woytek
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.