REKLAMA

Jan Urban po przerwanym meczu

t., źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Po tym jak sędzia przerwał mecz w Wilnie, piłkarze i trenerzy długo siedzieli w szatni w kompletnej ciszy. Po długich minutach wstali, by podstawionym busem, pod eskortą policji, odjechać na lotnisko. Krótko wypowiedział się jedynie trener Legii, Jan Urban:

"Jeśli chodzi o stronę sportową, to rzeczywiście daliśmy się zaskoczyć, ale było jeszcze drugie 45 minut i nie wiadomo, jak zakończyło by się spotkanie. Mamy nadzieję, że wynik do przerwy nie był powodem tego, że kibice wkroczyli na boisko. Uważam natomiast, że zabezpieczenie tego meczu było naprawdę nieliczne przy tak wielkiej grupie kibiców przyjezdnych. Nie widzieliśmy tego, co się działo na murawie - wyszliśmy z szatni gdy sytuacja była już w miarę wyjaśniona i zobaczyliśmy te wszystkie kamienie, pokrzywioną bramkę... Widać było, że tu działo się coś strasznego.
Wydaje mi się, że to może być już koniec z Legią w europejskich pucharach, mamy nadzieję, że kara będzie trwała nie dłużej niż rok- nikt z lokalnej drużyny i nikt z naszego składu nie ucierpiał, trudno mi jednak wyrokować, w jaki sposób będą oceniać to władze UEFA. Wiem jedno - mecz nie powinien się w ogóle rozpocząć w momencie gdy okazało się, że dojście do murawy jest ze wszystkich stron takie łatwe. Co powiedziałbym kibicom? Wszyscy kochamy i reprezentujemy Legię, wszyscy chcemy dla niej jak najlepiej, ale wizerunku też musimy pilnować wszyscy i wszyscy musimy o niego dbać".

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.