Z lewej Michał Wójcik z SKLW - fot. Adam Polak
REKLAMA

SKLW o zajściach w Wilnie

Woytek, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Punktualnie o godzinie 15 w Domu Polonii na Krakowskim Przedmieściu rozpoczęła się konferencja prasowa Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa. Tematem były oczywiście wydarzenia, które miały miejsce w niedzielę w Wilnie. "Sekcję Sympatyków" reprezentował prezes Andrzej Piórkowski, Michał Wójcik i Wojciech Wiśniewski. SKLW wyraziło głębokie ubolewanie z powodu zachowania kibiców. "Dla nas jest to smutny dzień. Musimy wstydzić się za grupki osób, którym nie zależy na dobru klubu i niszczą wiele lat pracy ludzi zrzeszonych w Stowarzyszeniu. SKLW zawsze sprzeciwiało się łamaniu prawa i zachowaniom podobnym do tych jakie miały miejsce w Wilnie. To co się wydarzyło uderza przede wszystkim w nas!" - mówił Michał Wójcik.
"Jako stowarzyszenie nie możemy wziąć odpowiedzialności za wszystkich kibiców, bo jest to fizycznie i prawnie niemożliwe. Do stowarzyszenia należy się dobrowolnie, a członkowie poświęcają swój wolny czas by działać na rzecz promowania Legii. Nieprzerwanie działamy nie tylko przy organizacji meczów - przypomnijmy, że w zakończonej rundzie wiosennej na żadnym wyjeździe nie doszło do poważnych incydentów. Była to pierwsza taka runda od paru lat." - kontynuowali przedstawiciele SKLW.

Dziennikarze otrzymali także pismo z wypunktowanym działaniem SKLW podczas niedzielnego meczu:

1. Już w dniu 26 czerwca 2007 do dyrektora ds. bezpieczeństwa KP Legia przesłaliśmy prośbę o podjęcie rozmów z klubem Vetra, celem zabezpieczenia wystarczającej liczby biletów dla kibiców Legii, tak aby wszyscy chętni, odpowiednio wcześnie mogli nabyć bilety w klubie macierzystym. Do meczu nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi, ani propozycji współpracy w zakresie bezpieczeństwa w tym meczu.
2. W dniu 5 lipca 2007 czworo przedstawicieli „Sekcji Sympatyków” spotkało się z działaczami FK Vetra celem ustalenia szczegółów pobytu kibiców Legii na stadionie w Wilnie oraz uświadomienia Litwinów, jak dużym wyzwaniem organizacyjnym będzie dla nich ten mecz.
3. Znając liczbę osób wybierających się na mecz poinformowaliśmy działaczy Vetry, że zarezerwowana dla kibiców Legii połowa trybuny jest nie wystarczająca i umieszczenie tam większej ilości osób lub próba powstrzymania ich od wejścia na stadion może zakończyć się tragedią lub zamieszkami.
4. Dzięki naszej interwencji zwiększona została liczba osób sprzedających bilety. Otwarta została również druga brama, którą na stadion zostali wpuszczani kibice. Pierwotnie bramy miały być otwarte dopiero na godzinę przed meczem.
5. Zwróciliśmy uwagę na zbyt małą liczbę pracowników ochrony zabezpieczających spotkanie, niestety klub FK Vetra nie miał możliwość jej zwiększenia.
6. W związku z brakiem kas biletowych przy stadionie gości, aby uniknąć sytuacji w której duża grupa kibiców bez biletów próbuje siłą wedrzeć się na stadion, opublikowaliśmy listę miejsc, w których wcześniej można było zakupić bilety.
7. Przez kilka dni poprzedzających spotkanie utrzymywaliśmy stały kontakt telefoniczny z działaczami Vetry, odpowiadając na pytania dotyczące kibiców Legii.
8. Na 2,5 godziny przed meczem przedstawiciel SKLW pomógł usunąć z obiektu kilkadziesiąt osób, które oczekiwały już na rozpoczęcie spotkania.
9. W trakcie wpuszczania kibiców przy obu bramach obecni byli przedstawiciele SKLW, którzy mieli za zadanie łagodzić sytuację i pomagać kibicom w kontakcie ze służbami ochrony.
10. Przed meczem przedstawiciel stowarzyszenia interweniował w sprawie toczonej przez kibiców toalety, oraz flag wywieszanych na bannerach reklamowych, doprowadzając do kompromisu z działaczami Vetry.
11. Przed meczem przedstawiciel SKLW, z pomocą innych grup kibiców, usunęli z boiska osoby robiące tam zdjęcia.

"Na spotkanie w Wilnie nie mieliśmy możliwości przygotować list kibiców, nie organizowaliśmy też wyjazdu - gdy tak się dzieje, wiemy kto jest na meczu. Nasze prośby nie znalazły zrozumienia wśród przedstawicieli Vetry. Tego dnia każdy mógł bez najmniejszych problemów nabyć bilet i pojechać na mecz. Mimo to, w pewnym stopniu czujemy się odpowiedzialni za to co się wydarzyło, bo to my właśnie swoimi twarzami, nazwiskami firmujemy to co robią wszyscy kibice. Wiemy, że nasza działalności wiąże się z ryzykiem, mimo to nie zamierzamy rezygnować. Chcemy nadal działać dla poprawy sytuacji na trybunach, ale przypominamy, że zarówno w klubie jak i w innych organach państwa są osoby, które zajmują się tym zawodowo i próbę przerzucenia odpowiedzialności na organizacje społeczne przyjmujemy ze zdumieniem" - powiedział Wójcik.


"Jest nam przykro i przepraszamy wszystkich kibiców Legii i wszystkich Polaków. Klub wczoraj podjął decyzję o zaprzestaniu rozmów z nami, ale mimo to wystosowaliśmy zaproszenie do przedstawicieli klubu z prośbą o takie spotkanie. Przecież my nie jesteśmy w stanie zidentyfikować osób odpowiedzialnych za zajścia. Jesteśmy tylko organizacją społeczną, a nie służbami które mają ścigać przestępców. Deklarujemy, że jeśli zidentyfikowane osoby okażą się być członkami naszego stowarzyszenia, to od razu przestaną nimi być."



"Sprawdzimy czy decyzja klubu o 3-lenim zakazie wyjazdowym ma podstawy prawne. Doskonale wiemy, że kibice Legii i tak będą jeździli na mecze i nikt im tego nie zabroni, bo trudno jest kibicowi zabronić czegokolwiek. Takim posunięciem klub może spowodować to, że grupy fanów będą jeździły bez żadnej kontroli, be żadnej organizacji i to na pewno pozytywnie nie wpłynie na bezpieczeństwo wyjazdów. Efekt może się okazać odwrotny do zamierzonego."

"Bodajże od 3 lat Legia nie otrzymała kary za burdy z udziałem kibiców Legii. Kary nakładane na klub były związane zawsze z odpalaniem rac - co jest zabronione, ale ten temat jest przedmiotem ogólnej dyskusji w środowisku kibiców. Nas interesuje długofalowa praca z kibicami. Naszą rolą powinna być rola edukacyjna i jesteśmy przekonani, że nasze działania i tak już przynoszą skutek. Nie da się z dnia na dzień zmienić sytuacji na naszych stadionach - to proces długofalowy. Kluby i działacze muszą poważnie traktować kibiców i jak najczęściej z nimi rozmawiać, bo jeśli kibice sami sobie nie pomogą, do takich sytuacji będzie dochodziło ciągle." - podsumowali przedstawiciele SKLW.








fot. Adam Polak
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.