REKLAMA

Surma: Pozostał niesmak

źródło: Sport - Wiadomość archiwalna

Pod koniec czerwca zarząd KP Legia zaskoczył wszystkich, informując, że rezygnuje z usług Piotra Włodarczyka i Łukasza Surmy. O ile „Włodar” odchodził z Legii już kilka razy, to pozycja kapitana Wojskowych wydawała się niepodważalna. Decyzją najbardziej zaskoczony był sam zainteresowany i na wszelkie sposoby uchylał się od jej komentowania. Minęło jednak trochę czasu i Surma powoli zaczyna wracać do całej sprawy.
„Emocje były wielkie, straciłem sporo zdrowia. Decyzję o rezygnacji z moich usług bardzo przeżyłem, bo przecież na Łazienkowskiej spędziłem pięć lat. To szmat czasu. Nawet w Ruchu nie grałem tak długo. Minęło jednak kilka tygodni. Głowa mi się nieco ostudziła. Zaczynam nowy etap mojej kariery i jestem tym naprawdę podekscytowany” – mówi w rozmowie z katowickim „Sportem”.

Były już piłkarz Legii nie zgadza się jednak ze stwierdzeniem, że w ubiegłym sezonie był jednym z najsłabszych zawodników. „Nigdy się takim nie czułem. Gdyby rzeczywiście tak było, kolejni trenerzy sadzali by mnie na ławce rezerwowych. A ja grałem wszystkie mecze po 90 minut, jeśli tylko na przeszkodzie nie stawała karencja kartkowa” – uzasadnia Surma.

Sam zwraca też uwagę, że w całej sytuacji najgorsze wcale nie jest to, że musiał zmienić klub. „Nie jestem zły, że odszedłem z Legii. Boli mnie tylko forma rozstania z Legią i z tym nie pogodzę się nigdy. Gram już jednak w piłkę jedenaście lat i niejedno widziałem. Nie jestem pierwszym piłkarzem, z którym polski klub żegna się w mało eleganckich okolicznościach. Przy podpisywaniu kontraktu obiecuje się złote góry, a na do widzenia pozostaje niesmak. To jakaś brzydka tradycja” – kończy zawodnik Maccabi Hajfa.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.