Trening Legii Warszawa - fot. Woytek
REKLAMA

Taktyka i nieustępliwi kibice

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

O godzinie 10.30 legioniści wybiegli na główne boisko przy ulicy Łazienkowskiej 3, by przeprowadzić przedpołudniowy trening. W zajęciach wciąż nie brał udziału Martins Ekwueme, który od ponad tygodnia przebywa w Nigerii, gdzie załatwia formalności związane z pozwoleniem na pracę w Polsce. Pozostali zawodnicy przez półtorej godziny szlifowali swoją formę.

Początek to rozgrzewka pod kierownictwem Ryszarda Szula. Główna część treningu należała jednak do trenera Jana Urbana. Zawodnicy zostali podzieleni na dwie dziesięcioosobowe drużyny i przez długi czas uczyli się jak należy rozgrywać piłkę, ustawiać się na murawie i konstruować atak pozycyjny. "Ty już tu musisz być. Nie możesz mu dać wolnego miejsca" – instruował piłkarzy szkoleniowiec. Zawodnicy powoli, ale w końcu skutecznie, wcielali w życie rady trenera. "O to chodzi panowie. I nad tym właśnie musimy pracować" – podsumował tę część zajęć Urban.

Następnie piłkarze stworzyli cztery pięcioosobowe zespoły i zaczęli rozgrywać mini-mecze. Na murawie pozostawała drużyna, która pierwsza strzeliła bramkę. Jeśli zaś gol nie padał przez dłuższy czas, trener zarządzał koniec rywalizacji, a do gry wędrowały dwa nowe zespoły. Najlepsze wrażenie sprawiała drużyna w składzie: Jakub Rzeźniczak, Piotr Bronowicki, Wojciech Szala, Miroslav Radović i Maciej Korzym. Królem polowania został "Korzeń", który trzy razy wpisał się na listę strzelców. Pięknym trafieniem popisał się też "Rado", który uderzając piłkę zewnętrzną częścią stopy, nie dał szans bramkarzowi. Zresztą efektowne bramki na Łazienkowskiej nie były dziś rzadkością.

Po meczach jeszcze rozciąganie i można już uciekać do domu. Nie był jednak koniec pracy legionistów. Cały trening obserwowała bowiem grupa dzieci z Piastowa, która w ramach akcji "Lato w mieście" przyjechała na stadion Legii. Celem numer jeden stały się więc autografy i zdjęcia z piłkarzami. Dickson Choto i Takesure Chinyama musieli nawet wysiadać z samochodu, na który rzucili się nastoletni fani. Oblężenie przeżywał każdy piłkarz. "Tutaj przynajmniej dzieci dobrze się bawią. Nie to co w muzeum" – skomentowała całe zamieszanie opiekunka piastowskiej grupy.
























fot. Woytek
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.