REKLAMA

KP Legia i SKLW w studiu RDC

Woytek, źródło: Radio Dla Ciebie 101 FM - Wiadomość archiwalna

W dniu dzisiejszym w Radiu Dla Ciebie odbyła się audycja, której gośćmi byli prezes Legii Leszek Miklas i rzecznik prasowy SKLW Michał Wójcik. Założeniem programu miała być konfrontacja, ale skończyło się na dwóch oddzielnych wywiadach, ponieważ prezes Klubu nie zgodził się na wcześniej zaproponowaną formę programu.



Poniżej prezentujemy wypowiedzi obu panów:

Leszek Miklas (prezes KP Legia): Legia złożyła odwołanie do UEFA. Tak jak w każdym postępowaniu dyscyplinarnym szanse są. Możemy być ukarani karą mniejszą, taką samą lub większą. Podejmujemy pewne ryzyko, bo uważamy, że kara która nas spotkała jest zbyt surowa. Podjęliśmy w klubie działania, które mają poprawić bezpieczeństwo. Uznaliśmy, że już nikt nie wejdzie na stadion bez pełnej identyfikacji. Jak wchodzimy na pokład samolotu, to nikt nas nie pyta czy chcemy się rozbierać, tylko zdejmujemy pasek, zegarek - wszystko robimy w imię bezpieczeństwa. My w imię bezpieczeństwa chcemy wiedzieć kto wchodzi na stadion. Identyfikacja do tej pory była nieprzymusowa. Dotychczas współpracowaliśmy z SKLW i właśnie na prośby kibiców nie wprowadzaliśmy przymusowych kart kibica.

Dialog z kibicami jest potrzebny, ale uznaliśmy, że nie ma miejsca na dyskusje i kompromis z bandytami. Nie wchodzimy w żaden konflikt z kibicami - na stadionie nie chcemy widzieć bandytów.

Gdybyśmy mieli pełną kontrolę kto wyjeżdża na mecz i kto wchodzi na stadion klubu na którym gra Legia byłoby łatwiej. Obowiązek posiadania kart dla wyjazdowców powinien załatwić sprawę. W ostatnim czasie wyjeżdżało 300-400 kibiców przez nas zidentyfikowanych, a na stadion wchodziła podobna liczba kibiców, o której nie wiedzieliśmy. Niestety nie mamy nad tym kontroli, więc nie będziemy autoryzować wyjazdów kibiców.

Z SKLW rozmawialiśmy już kilka lat. Słuchamy ich racji i powiedzieliśmy sobie, że dopóki SKLW czy jakiekolwiek inne stowarzyszenie kibiców, które nie spełni pewnych absolutnie podstawowych norm - nasz dialog jest niemożliwy i tyle.

Naszym celem jest taka publiczność, jak chociażby na siatkówce podczas meczów reprezentacji. Zakładam, że proces dojścia do tego jeszcze trochę potrwa.


Michał Wójcik (rzecznik SKLW): SKLW jest niezależnym tworem od klubu i legitymizacja klubu nie jest potrzebna. Kibice powinni być niezależni, bo spełniamy rolę "związków zawodowych" i często występujemy w sprawach, które dla klubu na pewno nie są wygodne. Z jednej strony są menedżerowie, którzy muszą dbać o interes klubu, a po drugiej stronie stoją kibice - ludzie dla których Legia jest zwykłą pasją. Stowarzyszenie liczy około 1000 osób. Przykro nam, że prezes nie chce z nami rozmawiać, bo do tej pory rzadko spotykaliśmy się z tym zarządem klubu.

Jeżeli porównamy zabezpieczenia stadionu Legii i Vetry to widać ogromną różnicę. W tej chwili nie ma państwa w Europie gdzie jakieś zabezpieczenia nie byłyby potrzebne. Kibice wchodząc na stadion w Wilnie praktycznie mogli wejść na murawę. Mamy środek lata, młodym ludziom uderzają różne pomysły do głowy i nie mieliśmy kontroli kto nad tym kto pojechał na mecz.

Spotkaliśmy się z zarzutem, że w awanturze wzięli udział członkowie SKLW. Przejrzeliśmy dostępne zdjęcia by to zweryfikować i na chwilę obecną nie znaleźliśmy takich osób. Przyjęliśmy zasadę, że jak ktoś chuliganił to zostanie wyrzucony z SKLW. Poza tym, proszę pamiętać, że jesteśmy organizacją otwartą i społeczną. Nie przeprowadzamy weryfikacji członków, zrzeszamy tych co deklarują chęć działania na rzecz Legii Warszawa.

Co zrobiło SKLW przed meczem w Wilnie? Sporo. kilka dni przed meczem czterech członków SKLW pojawiło się w Wilnie na rozmowach z przedstawicielami Vetry. Zgłosiliśmy chęć pomocy przy wpuszczaniu kibiców na stadion - i tak też to się odbyło. przekazaliśmy też informację, że kibiców będzie więcej niż 2 tysiące. KP Legia cały czas pomija fakt, że spotkanie w ogóle doszło do skutku po interwencji prezesa SKLW i kierownika Zawadzkiego - a tak właśnie było. W przerwie już nikt nie był w stanie nad tym zapanować. W SKLW są ludzie, którzy bezinteresownie poświęcają swój wolny czas, a skoro klub z nami nie współpracuje, to jak możemy odpowiadać za bezpieczeństwo na meczach.

Pojawiły się zarzuty, że chcemy aby ITI odeszło. Muszę zaprzeczyć takim plotkom. Przecież od wielu miesięcy prowadzimy lobbing na rzecz budowy nowego stadionu. Gdybyśmy nie chcieli działać z ITI nie zrobilibyśmy tego. Wiele godzin spędziliśmy w urzędach i na spotkaniach z radnymi. Jesteśmy rozgoryczeni, bo kibice byli dobrzy gdy walczyli o stadion, a teraz szuka się kozła ofiarnego.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.